piątek, 25 listopada 2016

Tęczowy tort i nowa książka Moje Wypieki

Na bloga Moje Wypieki zaglądam z perwersyjną świadomością, że z każdym przepisem ilość płytek miażdżycowych rośnie. Kiedy więc widzę na półce w księgarni jej książkę, mój ośrodek szczęścia w mózgu krzyczy "lepsze niż positivum". 

Moje Wypieki to instytucja. Dorota jest chyba pierwszą blogerką, która stworzyła taką społeczność. Społeczność łasuchów, którym żaden gram masła nie straszny. Lubię tego bloga, bo jest szczery i piękny. Książkę Moje Wypieki też bardzo lubię i wertując ją czuję się jak mała dziewczynka oglądająca katalog z najnowszymi lalkami - ładne czcionki, miły papier, piękne fotografie. Dobre przepisy. Od tego powinnam zacząć, ale na blogu Doroty wszystkie przepisy są dobre i wszystko wychodzi tak, jak powinno. 

Nasz córka obejrzała książkę i tuż przed urodzinami zostawiła okładkę w znaczącym miejscu - na torcie bezowym w kolorach tęczy. Ja sama nigdy bezy nie robiłam - to domena Adama. Ale tym razem postanowiłam wziąć bezę za rogi i ukręcić nieprzyzwoitą ilość cukru pudru z białkami. W międzyczasie poczułam się trochę jak w przedszkolu, bo pobawiłam się barwnikami zawzięcie je mieszając w małej miseczce. Bomba! Zrobienie bezy nie jest trudne, naprawdę! 

Tort warto zejść od razu, bo po przekrojeniu i odstawieniu tort musi nieco odpocząć - i górne warstwy zaczynają nieco opadać w dół. 

Przepis autorstwa Doroty Świątkowskiej pochodzi z jej najnowszej książki Moje Wypieki. Całkiem nowe przepisy. Wideo-recenzję książki możecie zobaczyć TUTAJ


Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 45-60 minut

Składniki:
6 białek
360 g drobnego cukru
szczypta soli
barwniki spożywcze w żelu

Krem:
600 ml kremówki
125 g mascarpone
1 łyżka cukru pudru

1. Piekarnik nagrzewamy do 140 stopni Celsjusza (włączamy termoobieg). 

2. Na dwóch arkuszach papieru do pieczenia rysujemy okręgi o średnicy ok. 20 cm. Powinniśmy mieć ich 6. W razie potrzeby można je delikatnie zmniejszyć. 

3. Do misy miksera wlewamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Bez paniki - zajmuje to kilka chwil. Odwracamy miskę do góry nogami. Jeśli piana się trzyma przechodzimy do kolejnego kroku. 

4. Do misy z pianą z białek dodajemy po 1 łyżce cukru i ciągle miksujemy. Kiedy dodamy cały cukier nie przerywamy miksowania i cierpliwie czekamy, aż ubije się sztywna i lśniąca piana. Zajęło to około 3 minut. 

5. Masę dzielimy na 6 części i do każdej za pomocą końcówki wykałaczki dodajemy trochę barwnika spożywczego. Ja chcąc oszczędzić sobie zmywania najpierw dodałam żółty barwnik i rozmarowałam masę na blaszce. Potem do miseczki dorzuciłam czerwony z żółtym i wyszedł mi brzoskwiniowy. Potem dodałam niebieski i wyszedł fiolet. Ale można robić wszystko w oddzielnych miseczkach i skupiać się na jednym kolorze. 

6. Gotową masę rozsmarowujemy na blaszce starając się trzymać namalowanych linii. 

7. Gotowe bezy wstawiamy do piekarnika na 45-60 minut. Bezy muszą byś suche. Jeśli zobaczycie, że się rumienią, zmniejszcie temperaturę. 

8. Gotowe bezy zostawiamy w wyłączonym piekarniku i studzimy. 

7. Przed podaniem ucieramy krem. Do miski wkładamy śmietankę, ubijamy na sztywno. Dodajemy mascarpone i cukier puder. Ubijamy do połączenia składników.

8. Kremem przekładamy blaty bezowe. Serwujemy od razu.

1 komentarz:

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A