Miód pitny to jeden z naszych ulubionych trunków. Degustujemy, porównujemy i dodajemy do różnych deserów.
Miód pitny w Polsce ma historię dużo dłuższą niż polska wódka. Już Piastowie raczyli się bursztynowym trunkiem. Miodosytnictwem zajmowali się głównie mnisi, którzy cierpliwie mieszali miód z wodą, podgrzewali go, dodawali drożdże i fermentowali. Po leżakowaniu, miód można doprawić dodatkowym miodem lub wyciągami ziołowo-korzennymi. W polskiej literaturze często spotykamy opisy suto zastawionych stołów i beczek miodów pitnych. Miodosytnictwo jest niesamowitą sztuką, która została nieco zapomniana. Wszystko przez wódkę, której produkcja jest prostsza i duża tańsza.
Miody pitne to jest jednak zupełnie inny rodzaj trunku. Miody smakują tak różnie w zależności od tego gdzie leżakują, jakie mają dodatki. Stąd można znaleźć na rynku wspaniałe miodowe perełki. W sklepach z alkoholami wystarczy wspomnieć o pasiece Jaros, Miodach Polskich czy Apis.
Najlepszym miodem do deserów jest słodki półtorak i dwójniak. Trójniak i czwórniak najlepiej sprawdzają się jako dodatki do ryb, mięs i sosów. My najbardziej lubimy jednak delektować się ich smakiem bez żadnych dodatków.