piątek, 15 września 2017

A Ty, co wiesz o ziołach? Recenzja książki Zioła – dla smaku, zdrowia i urody

Czy na prawie 300 stronach da się przekonać, że zioła są dla nas łatwym sposobem na lepszy wygląd i zdrowie? Małgorzata Kaczmarczyk podejmuje tę heroiczną próbę.


Zioła kojarzą mi się z herbatkami z Herbapolu, KlaudynąHebdą i świętem Matki Boskiej Zielnej. Idąc na łąkę czy do lasu wiem, że one tam są, ale trudno mi je rozpoznać. Zupełnie też nie wiem do czego miałyby służyć. Książka opisuje działanie poszczególnych ziół, sposoby ich konserwowania i przepisy z ich wykorzystaniem. Przy każdej substancji zaznaczone są możliwe skutki uboczne przyjmowania jej w zbyt dużej ilości – wszystko zostało opatrzone przypisami do publikacji naukowych.


Przyznam się, że mnie najbardziej zainteresowały trzy rozdziały: przeziębienia, kosmetyki i nalewki. Autorka opisując sposoby walki z przeziębieniami odwołuje się do skutecznych metod naszych babek, podaje przepisy na ziołowe antybiotyki i doradza które herbatki ziołowe pozwalają pozbyć się przykrej choroby. Z wielką radością odkryłam, że nalewka z jarzębiny, cytryny i miodu jest świetnym źródłem witaminy C i jest bardzo prosta do zrobienia. Z wielką ekscytacją przejrzałam rozdział o ziołowych kosmetykach. Oprócz samych receptur na kremy czy peelingi w książce znajdziemy opisy całych rytuałów relaksacyjnych i pielęgnacyjnych. Są bardzo proste. Jeśli ktoś ma poczucie, że wymagają zbyt długich przygotowań, Autorka podaje sposoby na równie skuteczne, ale szybsze metody pielęgnacji. Dla przykładu: peeling możemy zrobić z mielonych ziaren kawy, ale kiedy zupełnie nie mamy czasu na jego przygotowanie możemy wykorzystać skrystalizowany miód.

Autorka we wstępie zaznacza, że jej książka nie jest poradnikiem mającym na celu pokazanie jak sobie radzić z konkretną chorobą. Akceptuję to podejście. Zupełnie zgadzam się z tym, że zioła mogą wspomóc leczenie, ale jak każda substancja aktywna mogą przeszkodzić medycynie tradycyjnej (przeczytajcie co o tym mówiła onko-dietetyczka). Dlatego nie można bagatelizować ich mocy. 



Jedyną rzeczą, której bardzo mi brakuje w książce to zdjęcia wszystkich wspominanych ziół. Rozumiem, że książka nie jest zielnikiem. Mam jednak poczucie niedosytu, kiedy nie wiem jak wygląda konkretna roślina i raz po raz muszę szukać jej zdjęcia w internecie. Można by rzec, że w ten sposób po prostu się uczę. Ja jednak mam dość pobożne podejście do książek i jak już mam ją w ręku, to chciałabym, żeby było w niej wszystko.

Zioła – dla smaku, urody i zdrowia to pozycja dla tych, którzy wierzą w siłę natury, lubią alchemię i nie boją się eksperymentów. Bo jednak trzeba mieć naturę alchemika, żeby do ketchupu dodać lebiodki i głogu, a do zupy gwiazdnicy, nasturcji czy nagietka.



Małgorzata Kaczmarczyk
Zioła – dla smaku, zdrowia i urody
wydawnictwo Samo Sedno
Cena: 44,90


wtorek, 5 września 2017

Słodycze do szkoły bez wyrzutów sumienia - część II

Znowu w lodówce mieliście światło i nie bardzo wiedzieliście co dać dziecku do szkoły. Przekraczając próg spożywczaka przeklinaliście ustawę zakazującą słodyczy w szkole, a jedyną rzeczą, którą chciało dziecko był ten zupełnie nowy batonik w białej czekoladzie z naklejką do kolekcji? 

Przed rokiem opublikowaliśmy listę naszych śniadaniówkowych odkryć (przejrzyj je tutaj).  Tym razem publikujemy nową listę słodyczy do szkoły bez wyrzutów sumienia.

1. Dobra kaloria




W Dobrej Kalorii zakochałam się w ciąży i pasjami pożerałam ekspandowaną grykę z miodem. Dzieciom do szkoły kupujemy jednak batoniki. Sprawdzają się nie tylko w szkole, ale podróży (nie bardzo brudzą samochód), w parku (a tamta babcia daje dziewczynce batonika i ja też chcę), na wakacjach. Ulubiony smak dzieci to jabłko z cynamonem, ulubiony smak Adama to chrupiący orzech, ja kocham śliwkę i ziarno. Dobra kaloria dostępna jest w Rossmanie, Lidlu i chyba wszystkich hipermarketach. Cena: ok. 2,50 PLN