niedziela, 31 stycznia 2016

Jeśli nie owsianka to co? Śniadaniowa polenta z jajkiem w koszulce i boczkiem

Poranki w wielu domach rozpoczynają się od miseczki owsianki - czy to w postaci zupy mlecznej czy pięknie podanej owsianki z owocami i bakaliami. A może zamiast owsianki spróbujecie chociaż raz przygotować polentę?

Polenta to ugotowana na gęsto kaszka kukurydziana. Nie jest ona najpopularniejszą kaszą w naszej polskiej kuchni - częściej sięgamy po kaszę mannę, jaglankę, kaszę jęczmienną. Polenta ma w sobie jednak dużo smaku, który warto odkryć. 


Zanim jednak zaczniemy przygodę z polentą warto wiedzieć jaki rodzaj kaszki kupić. W sklepach można znaleźć kaszkę kukurydzianą i kaszkę kukurydzianą błyskawiczną. Pierwszą gotuje się nawet 40 minut. Ma grubszą strukturę, świetnie nadaje się jako przystawka. Kaszkę błyskawiczną, zwaną też grysikiem, gotuje się zaledwie 10 minut. Należy pamiętać, że gotując polentę mieszamy ją cały czas. Idealna konsystencja to kasza zupełnie gładka, bez wyczuwalnych grudek. 

Kaszę można ugotować na wodzie, ale najbardziej aksamitna jest kasza ugotowana na mleku - krowim lub roślinnym. Jeśli ktoś dba o linię, może ugotować kaszę na wodzie, a do ugotowanej dodać 1 łyżkę jogurtu greckiego (i pominąć masło). Ugotowaną kaszkę możemy doprawiać do smaku tak, jak lubimy. Można podać ją w wersji słodkiej - z miodem i bakaliami. Można również pokusić się o zrobienie prawdziwie królewskiej uczty śniadaniowej i podać polentę z poszetowym jajkiem (czyli jajkiem w koszulce) i boczkiem. 

Wpis powstał we współpracy z  Cisowianka - Gotujmy Zdrowo - Mniej Soli.


Czas przygotowania: 35 minut

Składniki:
1/4 szklanki polenty (kaszki kukurydzianej)
2 szklanki mleka zwykłego lub migdałowego
1 łyżka masła
2 łyżki tartego parmezanu (opcjonalnie) 
2 jajka
4 łyżki plastry boczku
2 łyżki posiekanego szczypiorku 
1 łyżka octu 


1. Do rondla wlewamy mleko, dodajemy kaszę i ciągle mieszając doprowadzamy do wrzenia.

2. Gotujemy na małym ogniu ciągle mieszając, aż kaszka zrobi się gęsta - ok. 10 minut.

3. Do ugotowanej kaszy dodajemy masło, parmezan i mieszamy.

4. Boczek kroimy w drobne paseczki. Smażymy na suchej patelni, aż będzie chrupki.

5. Polentę wlewamy do 2 miseczek, oprószamy boczkiem.

6. Do rondelka wlewamy 1/2 litra wody. Doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy ocet.

7. Do miseczki wbijamy jajko. W rondelku mocno mieszamy wodę, aż na środku powstanie wir i pewnym ruchem "na raz" wlewamy jajko. Gotujemy 30 sekund. Wyciągamy cedzakiem i kładziemy na polencie. Powtarzamy z kolejnym jajkiem.

8. Gotową polentę obsypujemy szczypiorkiem i serwujemy.

piątek, 22 stycznia 2016

Śniadanie po polsku - czyli co?

W ostatnim czasie odwiedziłam kilka stołecznych piekarni, kawiarni i restauracji w poszukiwaniu śniadania idealnego. Czasami nawet Ci, którzy zamiast iść na gofry kupują od razu gofrownicę (true story!), mają ochotę spokojnie usiąść i delektować się tym, że ktoś przygotuje śniadanie specjalnie dla nich. Przeglądając menu zaczęłam zastanawiać się w jakim mieście tak naprawdę jestem. A potem zadałam na Facebooku pytanie, czym jest polskie śniadanie. 

Bułkę przez Bibułkę - Pan Kejk; domowa granola z owocami

1. Polak z niejednego garnka ciecierzycę jadł

W taki dość złośliwy, a jednocześnie trafny sposób, mój przyjaciel Twardy Szparag skomentował liczne wątki bliskowschodnie w śniadaniowym menu. Wydaje się, że hummus i szakszuka to pozycje obowiązkowe w każdym szanującym się miejscu. Szakszuka w SAMie Gastronomicznym jest naprawdę świetna. A ponieważ sporo z nią pracy, w domu raczej wydaje się opcją bardzo weekendową. 

2. Paris, Paris

Koszyczek pieczywa, w tym odpiekane na miejscu croissanty, miód, smarowidło czekoladowe, dżem to kolejny evergreen wszystkich śniadań. Bardzo lubię, kiedy smarowidło czekoladowe jest rzeczywiście czekoladowe (czasami jednak ma w sobie tak dużo mleka w proszku, że smak czekolady gdzieś ginie), a konfitura smakuje domowo. To zdarza się niezwykle rzadko, bo konfitury z dużą ilością żelfixu są po prostu tańsze. 

Bułkę przez Bibułkę: kanapka Cezara; Bajgiel i S-ka (omlet, boczek, pomidor)

3. Kraków czy Nowy Jork?

Po croissantach nastała moda na bajgle, której chętnie uległam. Krakowskie obwarzanki, szczególnie te z sezamem, uwielbiam najczystszą miłością. Zwykle rzadko mam dostęp do takich świeżych, więc kiedy je dorwę, szkoda mi psuć ich smak serkiem, twarogiem, dżemem, czy wędzonym łososiem. Bajgle, które mają więcej powierzchni jadalnej, idealnie nadają się do kanapek. Czy wiedzieliście, że krakowskie bajgle i amerykańskie bagles to prawie to samo? Podobno polscy Żydzi chcący kontynuować piekarnicze tradycje w Nowym Jorku, zmuszeni byli nieco zmienić ich kształt po to, by stały się dla Amerykanów alternatywą dla chleba czy bułek. Nikt nie chciał kupować i jeść suchych obwarzanków, ale bardziej okrągłe bagles z mniejszą dziurką stały się idealnym kanapkowym podkładem. 
Bajgle występują bardzo rzadko w nowojorskiej wersji klasycznej z samym serkiem typu Philadelphia (uwaga! polska wersja serka Philadephia nie smakuje tak jak ta amerykańska. Pewnie Polacy w trakcie badań stwierdzili, że taki smak im nie odpowiada, więc receptura została nieco zmodyfikowana. Najbliższy amerykańskiej Philadelphii jest polski serek łaciaty w niebiesko-białym pojemniczku). Zwykle bajgle serwują nam  z wędzonym łososiem, albo hummusem i warzywami, czasami z omletem i boczkiem. Raz widziałam w menu bajgle z pastą jajeczną i był to strzał w 10!

4. Owsianeczka, jaglaneczka, nasionka chia z roślinnym mlekiem

To chyba ostatnia powtarzająca się pozycja w każdym menu. Owsianka/jaglanka/mieszanka ziaren i zbóź w towarzystwie mleka od szczęśliwej krowy, albo mleka roślinnego i koniecznie z pięknie wystylizowanymi owocami sprawi, że zaczniesz dzień z poczuciem dobrze wydanych 20 złotych. 

Jak już się trochę wyzłośliwiłam na te zupełnie nieklasyczne śniadania w których brakowało mi porządnej kanapki z szynką i serem, albo przynajmniej dobrego chleba na zakwasie do tych wszystkich past warzywnych (bo jajka w każdej postaci serwują wszyscy) postanowiłam zapytać naszych Czytelników co jedzą na śniadanie i czym jest prawdziwe polskie śniadanie. 

czwartek, 21 stycznia 2016

Wieża z puszystych czekoladowych pancakes - na śniadanie idealne

Sobota rano to idealny moment na celebrowanie śniadania. Wszyscy są wyspani i głodni. Robienie zwykłych pancakes zaczęło wiać nudą, więc postanowiliśmy je trochę urozmaicić. Eksperymentowaliśmy z masą, bo bezkompromisowo chcieliśmy jeść placki puszyste i wyrośnięte.

Najpierw do masy dodaliśmy kakao, chociaż można je zastąpić białą mąką i otrzymać pyszne klasyczne placki. Masę do pancakes zmodyfikowaliśmy względem wersji codziennej. I tak: - maślanka zamiast mleka okazuje się nadawać plackom idealnej wilgotności; 
- rozpuszczone masło dodane do masy sprawia, że placki nabierają szlachetnego smaku, a pęcherzyki powietrza robią się nieco mniejsze; 
- zamiast 1 jajka warto dodać ich 2 lub 3 - placki robią się puszyste niczym biszkopty; 
- ilość sody oczyszczonej redukujemy do absolutnego minimum, tym samym pozbywając się jej dominującego smaku.


Placki układamy w stosik, smarujemy twarogiem od Ziembińskiego z cukrem pudrem, cynamonem i kardamonem, a potem dekorujemy granatem. My nasze placki podaliśmy też z konfiturą z dyni, cudownymi konfiturami jabłkowymi od Rajmana i powidłami śliwkowymi Krokusa bez dodatku cukru. I specjalnie piszemy o tym Ziembińskim, Rajmanie i o Krokusie. Przekonaliśmy się ostatnio jak wiele zmieniają dobre składniki, jak dużo radości wnoszą świetnej jakości przetwory, jak niewiele trzeba by poczuć się "dopieszczonym." Jeśli nie w sobotę, to może spróbujcie w Walentynki? 

Wpis powstał we współpracy z  Cisowianka - Gotujmy Zdrowo - Mniej Soli.


Czas przygotowania: 20 minut

Składniki:
1 szklanka mąki pszennej
5 łyżeczek kakao
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1 1/4 szklianki maślanki
2 jajka
3 łyżki rozpuszczonego i ostudzonego masła

twarożek kardamonowo-cynamonowy
200 g twarogu (lubimy od Ziembińskiego i President)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka kardamonu
1 łyżeczka cynamonu


1. Do rondelka wkładamy masło i mieszając podgrzewamy do rozpuszczenia. Studzimy.
2. Do miski wlewamy maślankę, dodajemy jajka, ostudzone masło. Dokładnie mieszamy (widelcem lub rózgą).
3. W oddzielnej misce mieszamy mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną. 
4. Łączymy zawartość obu misek. Mieszamy składniki do momentu ich połączenia (w masie mogą być drobne grudki). 
5. Na rozgrzaną patelnię wlewamy czekoladową masę formując placki o średnicy około 7 cm (my używaliśmy miarki o pojemności 1/4 szklanki). 
6. Smażymy na wolnym ogniu czekając, aż na powierzchni placka pojawią się drobne bąbelki powietrza. Przewracamy i smażymy kolejną minutę. Powtarzamy do wyczerpania masy.
7. W czasie, kiedy smażą się placki, przygotujmy twarożek. Widelcem ucieramy wszystkie składniki na gładką masę. 
8. Gotowe placki układamy w stosik, smarujemy serkiem i dekorujemy granatem, orzechami, suszonymi owocami. 


środa, 6 stycznia 2016

Hiszpański wieniec na Święto Trzech Króli

Święto Trzech Króli to ważny moment w roku - dziś kończy się Boże Narodzenie, a zaczyna karnawał!

Z tej okazji w wielu krajach przygotowuje się specjalne wypieki. Francuzi mają swój galette des rois (czyli Ciasto Króli na które przepis znajdziecie TUTAJ), a Hiszpanie przygotowują roscón de Reyes, czyli wieniec Królów. W Hiszpanii święto Trzech Króli to chyba najważniejszy dzień Świąt dla dzieci - królowie przybywają z darami!

Roscón de Reyes to drożdżowy wieniec z bakaliami - figami, skórką pomarańczową, skórką cytrynową, kandyzowanymi czereśniami. W każdym cieście znajduje się ziarno fasoli - ten kto je znajdzie zostaje mianowany królem lub królową. Niektórzy zamiast fasoli, wkładają do ciasta monetę.

My zrobiliśmy wieniec z naszymi ulubionymi dodatkami - migdałami i żurawiną. Jest delikatny i pięknie się prezentuje, a do tego mało przy nim pracy.



Czas przygotowania: 20 minut
Czas oczekiwania: 90 minut
Czas pieczenia: 25 minut

Składniki:
ciasto
15 g świeżych drożdży 
70 cukru
160 ml ciepłego mleka
50 g masła
1/2 kg mąki pszennej
1 łyżeczka kardamonu
2 łyżki oleju

nadzienie
70 g posiekanych migdałów
70 g suszonej żurawiny
2 łyżki miękkiego masła
1 jajko
1 łyżka zimnej wody



1. W dużej misce mieszamy drożdże i cukier, aż powstanie płyn.

2. W rondelku podgrzewamy mleko. Dodajemy do drożdży. Mieszamy, przykrywamy ściereczką na 5 minut, żeby drożdże ruszyły.

3. W rondelku po mleku rozpuszczamy 50 g masła.

4. Do drożdży dosypujemy mąkę, kardamon, rozpuszczone masło. Wyrabiamy ciasto mikserem z hakiem lub ręką, aż będzie jednolite i będzie odstawało od ręki (ok. 5 minut).

5. Wyrobione ciasto smarujemy olejem. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości - zajmie to ok. 1 godziny. Możemy też przykryte ściereczką ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 50 stopni Celsjusza na 20 minut.

6. Gotowe ciasto wałkujemy na prostokąt wielkości kartki A4.

7. Migdały mieszamy z żurawiną i masłem. Smarujemy nimi ciasto. Ciasto zwijamy w rulon. Przekrawamy wdłuż na pół. Zawijamy wokół siebie oba kawałki ciasta. Sklejamy końce i formujemy wieniec.

8. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do napuszenia na 30 minut.

9. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza.

10.  Jajko rozkłócamy z 1 łyżką zimnej wody. Smarujemy nim wierzch ciasta. Wstawiamy ciasto do piekarnika i pieczemy do zezłocenia - ok. 25 minut. 



wtorek, 5 stycznia 2016

Mini galette des rois - francuskie ciasto trzech króli

Galette des rois to tradycyjne francuskie ciasto podawane z okazji Święta Trzech Króli. Tkwi w nim pewien sekret... 

Na pozór wydaje się zupełnie zwyczajne - ciasto francuskie nadziane masą migdałową. Jednak najważniejszym elementem tego wypieku jest... gliniana figurka króla (la fève). Cała zabawa przy rodzinnym stole polega na tym, żeby znaleźć tę figurkę w swoim kawałku ciasta. Szczęśliwiec dostaje koronę (z papieru) i jest mianowany królem. Zwyczaj wypiekania ciast z niespodzianką jest popularny też w innych krajach. W Hiszpanii piecze się drożdżowy wieniec do którego wkłada się monetę. Tam zabawa polega na znalezieniu monety. 

Idealne ciasto na Trzech Króli pewnie zrobione byłoby z domowego ciasta francuskiego. Cóż, nie jesteśmy idealni, więc kupiliśmy gotowy blat ciasta francuskiego. Dzięki temu ciastka zrobiliśmy w pół godziny. Nie mieliśmy żadnej glinianej figurki, ale można do środka włożyć np. cały migdał. 

Z resztek ciasta (i nadzienia) bezskutecznie próbowaliśmy zrobić rogaliki z orzechami - i uprzejmie donosimy, że to nie jest dobry pomysł, bo nadzienie się rozlewa po blaszce. Lepiej dać go więcej do ciastek.


Czas przygotowania: 30 minut
Czas pieczenia: 15 minut

Składniki na 9 mini galettes:
1 opakowanie ciasta francuskiego
50 g cukru pudru
50 g miękkiego masła
50 g mielonych migdałów
1 łyżeczka rumu
2 jajka


1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 220 stopni Celsjusza.

2. Mikserem ucieramy cukier z masłem, migdałami, rumem i 1 jednym jajkiem, aż powstanie jednolita masa (3 minuty).

3. Drugie jajko rozkłócamy widelcem i odstawiamy - będzie nam służyć do sklejenia kawałków ciasta.

4. Blachę wyściełamy papierem do pieczenia. Kładziemy arkusz ciasta francuskiego i wycinamy koła o średnicy ok. 8 cm. My otrzymaliśmy 18 kółek.

5. Połowę kółeczek delikatnie nacinamy ostrym nożykiem tworząc promienisty wzór (widoczny na zdjęciach).

6. Na środek każdego kółka bez wzorku kładziemy 1 łyżeczkę masy migdałowej zostawiając ok. 1 cm wolnego brzegu. Wolny brzeg smarujemy rozkłóconym jajkiem. Przykrywamy kółkiem z naciętym wzorkiem i delikatnie dociskamy brzegi. Wierzch smarujemy jajkiem.

7. Powtarzamy z resztą składników.

8. Gotowe ciastka wkładamy do nagrzanego pieca i pieczemy do zezłocenia - około 15 minut. 


sobota, 2 stycznia 2016

Smak powstaje w wyobraźni [Rozmowa #8]

O tym, czym jest polska kuchnia, jak wymyśla się smaki i dlaczego fotografowanie jedzenia może zniszczyć zamierzony efekt, mówi Witek Iwański, szef kuchni restauracji Aruana w Hotelu Narvil.

fot. Hotel Narvil 


Crust and Dust: Czym jest dla Pana polska kuchnia?

Witek Iwański: Polską kuchnię trudno zdefiniować. Możemy w niej zobaczyć całą historię kraju – jest w niej trochę Rosji, trochę Francji, trochę Austrii. Dlatego łatwiej jest mówić o różnych wpływach na polską kuchnię, których nie brakowało w historii.

Dla mnie polska kuchnia to smaki, które znam z dzieciństwa, domowe jedzenie, którym karmiła mnie mama. Moja mama zresztą do dzisiaj potrafi mnie zaskoczyć. Z pewnością pomidorówka gotowana na świeżych pomidorach, domowy rosół – to smaki, które kojarzą mi się z polską kuchnią.

Polska kuchnia inspiruje?

Poszukuję inspiracji wokół siebie, mam otwartą głowę, jestem uważny. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie mi do głowy jakieś połączenie smaków. Korzystam ze starych polskich książek kucharskich, na przykład Lucyny Ćwierczakiewiczowej [autorka książek kucharskich z drugiej połowy XIX w. – przyp. red.]. Nie próbuję tych przepisów odtwarzać jeden do jednego, bo dzisiaj takie smaki mogłyby nie przypaść do gustu moim gościom. Są za to doskonałą inspiracją. Na przykład ostatnio serwowałem leguminę. Niejedna osoba, czytając menu, miała pewnie jakieś wspomnienia z nią związane – albo ze smakiem, albo przynajmniej z nazwą deseru. Moja legumina nie była odtworzeniem przepisu Ćwierciakiewiczowej, w konsystencji przypominała raczej czekoladowy crème brûlée. Serwowaliśmy ją z lodami pigwowymi.

U Ćwierciakiewiczowej wszystko robi się od podstaw.