środa, 27 maja 2015

Brownie z masłem orzechowym

Kto czyta naszego bloga, ten wie, że oboje kochamy kawę i czekoladę. Ale ja najbardziej kocham masło orzechowe. Dlatego podczas ostatnich warsztatów z kuchni amerykańskiej, które prowadziłam w Studio Kulinarnym Atuty nie mogło zabraknąć amerykańskiego klasyka - brownie z masłem orzechowym. To jedno z najszybszych ciast świata. To też jedno z tych ciast, które mocno nas zaskoczyło. Zwykle brownie jedliśmy ciepłe, kiedy ich środek się delikatnie rozpływał. Ale nasz znajomy stwierdził któregoś dnia, że takie brownie najlepiej będzie smakowało wyciągnięte prosto z lodówki. Miał rację. Zimne brownie smakuje trochę jak lody, a trochę jak batonik snickers. Czytaj: smakuje obłędnie i koniecznie musicie je zrobić. Natychmiast! 

fot.: www.zjemto.com
Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 25-30 minut

Składniki:
masa czekoladowa
200 g gorzkiej czekolady
100 g masła
½ szklanki cukru
1/2 szklanki mąki pszennej
6 jaj

masa orzechowa
4 łyżki masła, rozpuszczonego
½ szklanki cukru pudru
¾ szklanki masła orzechowego
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego
szczypta soli

1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza. 
2. Formę wielkości 20 cm x 30 cm smarujemy 1 łyżką masła. 
3. Przygotowujemy masę czekoladową. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i masło. 
4. Dodajemy mąkę, cukier i jajka. 
5. Miksujemy mikserem do uzyskania jednolitej masy. 
6. Przygotowujemy masę z masła orzechowego.
7. Masło, cukier, masło orzechowe i ekstrakt mieszamy do uzyskania jednolitej masy. 
8. Na dno formy wylewamy połowę masy czekoladowej, wyrównujemy wierzch łyżką. 
9. Kładziemy łyżką połowę masy z masłem orzechowym. 
10. Wylewamy drugą porcję czekoladowego ciasta, wyrównujemy. 
11. Robimy kleksy z masy orzechowej. 
12. Nożem robimy esy-floresy z ciasta. 
13.Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 30 minut (wyłączamy, kiedy środek ciasta jest jeszcze delikatnie galaretowaty).

fot.: www.zjemto.com

wtorek, 26 maja 2015

Pico de gallo - warzywa do mięs z grilla

Pico de gallo to klasyczna meksykańska salsa, które nazwa oznacza "dziób koguta". Pico de gallo jest świetnym dodatkiem do mięs z grilla dzięki świeżym pomidorom i kolendrze. Miłośnicy ostrych smaków mogą dodać do niej papryczek japaleño pamiętając, że to właśnie pestki są najbardziej pikantną ich częścią (czytaj: jeśli lubisz bardzo ostre potrawy, śmiało dodaj do salsy papryczek i pestek, ale jeśli wolisz łagodne smaki zostaw same papryczki, a pestki wyrzuć). 
Do salsy nie trzeba dodawać soli. Marynowane papryczki i sok z limonki wystarczą, żeby nadać pomidorom zupełnie nowego smaku. Jeśli zostanie Wam trochę salsy, podajcie ją z jajkami sadzonymi na śniadanie. Jest rewelacyjna!
Wpis powstał we współpracy z Cisowianka - Gotujmy Zdrowo. Mniej Soli


Czas przygotowania: 10 minut

Składniki:
4 dojrzałe pomidory 
1 mała biała cebula
2 papryczki jalapeño
1 łyżeczka soku z limonki
garść kolendry

1. Pomidory przekrawamy na pół, wyciągamy gniazda nasienne. Miąższ siekamy w drobną kostkę ( 5mm x 5 mm). 
2. Cebulę obieramy i drobno siekamy. 
3. Papryczki siekamy drobno.
4. Kolendrę siekamy.
5. Wyciskamy sok z limonki.
6. W miseczce mieszamy wszystkie składniki dodając papryczek wedle uznania. 
7. Miseczkę wstawiamy na godzinę do lodówki. 


Melon z kolendrą i fistaszkami - przystawka do mięs z grilla

Zwykle do mięsa z grilla serwujemy ketchup i musztardę. Czasem zaplącze się gdzieś grillowana cukinia, papryka lub pomidory. Albo sałatka grecka bez fety.
Jest tyle świetnych przystawek, które wspaniale podkreślają smak przypieczonych kiełbas, żeberek i burgerów. Melon kantalupa i gala mają nieco inny smak i strukturę i dobrze się uzupełniają. Melon cantaloupe ma pomarańczowy, bardzo słodki, nieco zwarty miąższ. Gala ma więcej wody i jest bardziej orzeźwiająca. Melony marynowane w soku z pomarańczy świetnie smakują z mięsem, pięknie wyglądają i są zaskakującym dodatkiem. 
Wpis powstał we współpracy z Cisowianka - Gotujmy Zdrowo. Mniej Soli


Czas przygotowania: 10 minut

Składniki:
1/2 kg melona galia
1/2 kg melona katalupa
1 pomarańcza
50 g orzeszków ziemnych prażonych
garść kolendry 

1. Melony obieramy i kroimy w kostkę. Przekładamy do miski.
2. Wyciskamy sok z pomarańczy. Wlewamy do miski z melonami.
3. Kolendrę drobno siekamy.
4. Mieszamy melony z sokiem pomarańczowym i kolendrą.
5. Wkładamy miskę do lodówki na godzinę.
6. Przed podaniem obsypujemy orzeszkami.


środa, 20 maja 2015

Grillowany halloumi z burakami, pomarańczami i orzechami w miodzie

Halloumi to podpuszczkowy ser z mleka koziego i krowiego, który świetnie nadaje się do podsmażania i grillowania. Halloumi jest delikatnie słony i nieco twardy. Po przekrojeniu rozwarstwia się podobnie jak mozzarella (jednak jest dużo twardszy!). Świetnie smakuje z miętą - mięta czasem dodawana jest do sera jako naturalny konserwant. 
Pierwszy raz halloumi spróbowaliśmy w zeszłym roku w towarzystwie marynowanego arbuza - przepis możecie znaleźć tutaj. Dzisiaj halloumi serwujemy z burakami i pomarańczami. To wyjątkowo nieoczywiste połączenie. Ser jest słony, buraki słodkie i nieco mdłe, pomarańcze kwaskowate i soczyste. Po serii kęsów jednoznacznie stwierdzamy, że sałatka najlepiej smakuje, kiedy wszystkie elementy gryziemy na raz. To npiero wtedy poczujecie jakie to połączenie jest wspaniałe i o jak wielu częściach swego podniebienia nie mieliście pojęcia. To nam przypomina wizytę w cudownej restauracji Franzen w której kelner przynosząc kolejne dania udzielał nam instrukcji - to najpierw, potem to, na końcu to; tutaj koniecznie wszystko na raz. 
Po pierwszym podejściu do sałatki stwierdziliśmy, że brakuje jej elementu chrupiącego i położyliśmy na niej orzechy włoskie w miodzie. Jeśli nie macie słoika orzechów w miodzie wystarczy wymieszać orzechy z ulubionym miodem - ten miód i orzechy dodają sałatce struktury i dodatkowego wymiaru. Z orzechami jest lepiej niż dobrze. 

Przepis Good Food Magazine z naszymi orzechowo-miodowymi zmianami. 


Czas przygotowania: 15 minut

Składniki:
2 małe buraki ugotowane i obrane
2 pomarańcze
2 łyżeczki białego octu winnego 
10 orzechów włoskich
3 łyżki miodu
100 g sera halloumi 
2 łyżki oliwy
kilka listków mięty


1. Każdego buraka kroimy na 12 plasterków. 
2. Pomarańcze filetujemy tzn. odkrywamy dół i górę pomarańczy, stawiamy na desce i odkrawamy skórkę prowadząc nóż wzdłuż owocu. Nożem wykrawamy pojedyncze kawałki. Sok pozostały na desce przelewamy do miseczki. 
3. Do miseczki z sokiem dolewamy ocet winny, mieszamy. 
4. Do miseczki dodajemy kawałeczki pomarańczy i buraków. Delikatnie mieszamy. 
5. W drugiej miseczce mieszamy miód z orzechami. 
6. Ser kroimy w plasterki grubości 0,5 cm i długości ok. 4 cm. 
7. Na patelni rozgrzewamy oliwę i kładziemy ser. Smażymy do zezłocenia - około 1,5 minuty. 
8. Na talerzykach układamy cząstki pomarańczy, buraki, halloumi, orzechy w miodzie. Miodem delikatnie skrapiamy sałatkę. Dekorujemy miętą. 


wtorek, 19 maja 2015

Sałatka z musem kozim, grillowanymi nektarynkami i śliwkami kalifornijskimi

Kiedy jest ciepło bez żalu zapominamy o czerwonym mięsie i z wypiekami na twarzy kupujemy kolejne sałaty, szparagi, owoce. Cieszymy się tym, co lekkie i absolutnie wiosenne. 
Taka jest właśnie ta sałatka. Grillowane nektarynki i śliwki kalifornijskie świetnie smakują z musem z koziego sera. Kozi ser zwykle po prostu siekamy lub kruszymy w palcach przez dodaniem do sałatki. Piotr Bruś-Klepacki, który jest autorem tego przepisu, proponuje ubijcie śmietanki i dodanie do tego sera. W rezultacie otrzymujemy krem z koziego serka. Taki mus jest cudownie lekki, dobrze robi się nim na talerzu esy-floresy, które można z łatwością nabierać na delikatne listki roszponki. 
W przepisie wykorzystujemy grillowane nektarynki. Jeśli ktoś nie ma patelni grillowej, nektarynki można usmażyć na suchej patelni. Po prostu, należy je pokroić i położyć na patelni. Smażymy na wolnym ogniu, aż się zezłocą z obu stron. 
Z podanych składników otrzymamy 4 porcje sałatki.


Czas przygotowania: 30 minut

Składniki:
16 orzechów laskowych
1 główka sałaty rzymskiej
100 g roszponki
50 g radicchio
2 nektarynki
16 suszonych śliwek kalifornijskich
100 g serka koziego śmietankowego
100 ml śmietany kremówki
2 łyżki mleka 
2 łyżeczki soku z cytryny
szczypta soli
4 łyżki oliwy z oliwek

1. Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni Celsjusza. Orzechy wykładamy na blaszkę do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na 10-15 minut (aż się zezłocą). Wyciągamy z piekarnika, studzimy. Bierzemy kawałek ręcznika papierowe. Na środku ręcznika układamy orzechy, zamykamy i pocierając nim pozbywamy się skórek. 
2. Sałatę rzymską myjemy i suszymy. Wykrawamy twardy środek liści. Resztę rwiemy na kawałki. 
3. Roszponkę myjemy i suszymy. 
4. Radicchio myjemy, suszymy, rwiemy na kawałki.
5. Nektarynki kroimy w plasterki. Kładziemy na patelni grillowej i grillujemy do zezłocenia. 
6. Do miseczki wlewamy sok z cytryny, dodajemy szczyptę soli i mieszając powoli dolewamy oliwę z oliwek, aż otrzymamy gęsty sos. 
7. Śmietankę kremówkę ubijamy do uzyskania bitej śmietany, dodajemy serek i mleko. Miksujemy do uzyskania jednolitego musu.
8. Śliwki drobno siekamy. 
9. Orzechy laskowe siekamy. 
10. Na talerzu układamy sałatę, skrapiamy ją sosem. Na sałacie układamy śliwki kalifornijskie, grillowane nektarynki, orzechy. Wszystko dekorujemy musem z koziego sera. 

piątek, 15 maja 2015

Hummus z masłem orzechowym

13 maja to Światowy Dzień Hummusu. Takie święto przypomina nam trochę dzień dekarza, dzień ślusarza i dzień wywrotowca. Czytaj: nie obchodzimy, bo gdyby nie internet nie mielibyśmy o nim zielonego pojęcia. Ale są też dobre strony takiego święta. Na przykład, wysyp inspirujących hummusowych przepisów, a wśród nich przepis Nigelli na hummus z masłem orzechowym (dostępny tutaj). Z masłem orzechowym. Czy może być coś lepszego niż wymieszanie ciecierzycy z fistaszkami? Nie może! Nie zastosowaliśmy się do wszystkich rad Nigelli i zrobiliśmy hummus po swojemu. Pominęliśmy kumin, wędzoną paprykę i zredukowaliśmy ilość soli. Chcieliśmy naprawdę poczuć to masło orzechowe. Dodaliśmy nieco jogurtu naturalnego, żeby go rozrzedzić (bo jednak tahini, masło orzechowe i ciecierzyca to zabójcy blendera). Gotowy hummus jest więc intensywnie orzechowy i ma gładką konsystencję. Dodatek jogurtu sprawia, że hummus trzeba zjeść w ciągu 48 godzin. 
Jeśli ktoś nie ma w domu masła orzechowego, ale dysponuje malakserem, może zrobić taki hummus. Najpierw trzeba zmiksować 1/2 szklanki fistaszków (najlepiej niesolonych) z 1 łyżką oleju, aż uzyska się jednolitą masę - zajmie to około 3 minut. Potem do misy malaksera trzeba dodać pozostałe składniki i zmiksować je na jednolitą masę - jeśli fistaszki były solone, pomijamy sól. 


Czas przygotowania: 10 minut

Składniki:
300 g ugotowanej ciecierzycy (1 puszka)
3 łyżki masła orzechowego 
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki tahini
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki jogurtu naturalnego 
1/2 łyżeczki soli

1. Jeśli używamy ciecierzycy w puszce, odcedzamy ją. 
2. Do misy blendera wkładamy wszystkie składniki i miksujemy do uzyskania jednolitej masy. 
3. Jeśli masa jest za gęsta, dodajemy po 1 łyżce jogurtu i oliwy z oliwek. W zależności od producenta, ciecierzycę łatwiej lub trudniej miksować. 
4. Próbujemy hummusu i ewentualnie dodajemy odrobinę soli. 
5. Podajemy z pitą. 



czwartek, 14 maja 2015

Jak upiec z dziećmi czekoladowe ciastka owsiane?

W kawiarni niedaleko naszego domu sprzedają genialne ciastka owsiane. Są ogromne, czekoladowe, pachnące i chrupiące. Czasami nasz starszy syn wpadał na pomysł organizowania wielkiej wyprawy po ciastko. Sam zamawiał, płacił, a potem z namaszczeniem godnym prawdziwego miłośnika czekolady zjadał je do ostatniego okruszka. Pewnego dnia zarządził, że spróbujemy takie ciastka upiec sami. Było nam to bardzo na rękę, bo 1) uwielbiamy piec z dziećmi, 2) lubimy wiedzieć co jest w ciastkach, które jemy, 3) za cenę jednego ciastka w kawiarni mamy porcję ciastek dla całej rodziny. Idealnie.
Pieczenie ciastek to dla dzieci absolutna frajda - można obsłużyć mikser, rozbić jajka, użyć metalowej gałkownicy do lodów (używamy jej, kiedy chcemy mieć naprawdę równe ciasteczka), formować ciastka rączkami, samodzielnie ustawić piekarnik i założyć fartuszek małego kuchcika. My przystępując do wspólnego pieczenia postanawiamy sobie, że będziemy spokojni. Że nie będą nam przeszkadzały płatki owsiane w każdym kącie, nie będziemy złościć się na podjadanie czekolady i będziemy starali się bardziej przyglądać niż działać. To wymaga ogromnej otwartości i cierpliwości, więc jeśli chcecie piec z dziećmi - musicie mieć czas i przestrzeń do zabawy i do późniejszego sprzątania. Ale talerz własnoręcznie zrobionych ciastek to najlepszy widok świata. 
Ciastka można przechowywać długo, ale znikają dość szybko. Do przechowywania polecamy metalowe pudełka po ciasteczkach duńskich.


Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: ok. 12 minut 

Składniki:
1 szklanka kropelek z gorzkiej czekolady lub posiekanej czekolady gorzkiej 
1/2 szklanki mąki
1/4 szklanki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
3 szklanki płatków owsianych
3/4 kostki miękkiego masła
3/4 szklanki ciemnego brązowego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 jajko


1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. 
2. Wszystkie składniki sypkie, tj. mąkę, kakao, proszek do pieczenia, czekoladę, cynamon i płatki owsiane mieszamy.
3. W misce miksujemy masło z jajkiem i cukrem brązowym przez 2 minuty. 
4. Dodajemy ekstrakt waniliowy. Miksujemy 30 sekund. 
5. Dodajemy wszystkie składniki sypkie i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
6. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i formujemy ciastka. Moczymy ręce w misce z wodą, z masy robimy kulkę wielkości orzecha włoskiego i ją rozpłaszczamy (możemy użyć gałkownicy do lodów i nabierać masę na łyżkę, a potem delikatnie przyklepywać, żeby były płaskie).
7.  Ciastka układamy na blasze zostawiając między nimi odstępy ok. 4 cm - urosną. 
8. Blaszkę wkładamy do piekarnika na 12 minut, ale ... nie zaszkodzi po 10 minutach sprawdzić czy brzegi ciastek nie są ciemne. Jeśli tak, wyjmujemy ciastka i studzimy. 

Uwaga! Jeśli przyjdzie nam do głowy przekładanie gorących ciastek np. na stolnicę to proszę robić to ostrożnie, bo ciastka będą się rozpadały. Dopóki jednak są  gorące można je uratować zlepiając na nowo. 


wtorek, 12 maja 2015

Bezglutenowe brownie z fasoli

Kiedy usłyszeliśmy "musicie ograniczyć gluten" to pomyśleliśmy, że w naszym domu na wieki nastanie czas żałoby po racuchach drożdżowych, amerykańskich pancakes czy czekoladowych tortach. Wcale nie! Racuchy robimy z mąki gryczanej i zajadamy się wspaniałymi blinami, pancakes robimy z pięciu ziaren, a tortu nie musieliśmy robić (jeszcze). Generalnie, trzeba się trochę natrudzić i pomyśleć. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że bezglutenowe wypieki trochę chrzęszczą pod zębami jak miałki piasek. Poza tym, naprawdę da się żyć i to jeszcze jak! Odkrywamy piękno mąki amarantusowej, ryżowej i jaglanej. Robimy wszystko! 
Dlatego też zrobiliśmy bezglutenowe brownie dodając do niego... czerwonej fasoli z puszki. Kiedyś nam mignął przepis na meksykańskie ciasto z fasoli i kiedy robiliśmy to brownie przypomnieliśmy sobie o nim. Brownie z fasoli jest nieco gęstsze niż zwykłe. Dodatek kawy bardzo wzbogaca jego smak. Fasoli nie czuć wcale, więc bez obaw - możecie piec. Brownie można również upiec w blaszce do muffinków - wtedy otrzymamy takie małe kawałeczki ciasta w sam raz na ząb. 


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 25 minut 

Składniki: 
1 puszka fasoli czerwonej lub czarnej
1/4 szklanki oleju rzepakowego
2 jajka
3 łyżki kakao
1/2 szklanki brązowego cukru *
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
4 łyżki mąki kukurydzianej
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

* w wersji bez cukru - zamiast 1/2 szklanki brązowego cukru dodajemy 1 dojrzałego banana i 6 łyżek melasy z daktyli 


1. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza.
2. Przygotowujemy formę 20x25 cm i smarujemy ją delikatnie olejem.
3. W blenderze miksujemy fasolę (odcedzoną) z olejem, jajkami. Dodajemy kakao, cukier, kawę, mąkę i dokładnie miksujemy. 
4. Czekoladę siekamy. 
5. Do masy dodajemy posiekaną czekoladę. Wszystko wylewamy do przygotowanej formy. 
6. Wstawiamy do pieca na 20-25 minut (masa powinna zrobić się matowa). 
7. Studzimy i kroimy w kostkę. 

poniedziałek, 4 maja 2015

Rabarbar, wiśnie, jabłka pod kruszonką migdałowo-owsianą

Lubimy produkty sezonowe dlatego suszymy wiśnie. Lubimy produkty sezonowe dlatego po szparagi jeździmy do polskiego rolnika. Ale kiedy zobaczyliśmy rabarbar, nie mogliśmy się powstrzymać. Kupiliśmy dwie gałązki. Tylko dwie, żeby nie mieć większych wyrzutów sumienia, i upiekliśmy je z jabłkami i suszonymi wiśniami. Wszystko przykryliśmy chrupiącą skorupką z migdałów i otrąb owsianych. Bo zasady są po to, żeby je łamać (czasami!).
Z podanych składników otrzymamy 4 porcje.


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 15-18 minut

Składniki:
1 duże jabłko
1 gałązka rabarbaru
2 łyżki suszonych wiśni
3 łyżki cukru

kruszonka:
50 g zimnego masła (plus do wysmarowania ramekinów)
75 g płatków owsianych
25 g otrąb owsianych
40 g cukru


1. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza.
2. Ramekiny lub większe naczynie do zapiekania smarujemy masłem.
3. Przygotowujemy kruszonkę. Masło siekamy, dodajemy migdały, cukier, otręby. Szybko zagniatamy jednolite ciasto. Wstawiamy do lodówki.
4. Jabłka myjemy, obieramy i kroimy w kostkę.
5. Rabarbar myjemy, kroimy w plasterki grubości 1 cm.
6. W miseczce mieszamy rabarbar, jabłko, wiśnie i cukier.
7. Owoce przekładamy do naczynia do zapiekania.
8. Na owoce wysypujemy kruszonkę.
9. Wstawiamy do pieca i pieczemy do zezłocenia, ok. 15 minut.
10. Serwujemy ciepłe lub zimne.