sobota, 31 lipca 2010

Clafoutis z jagodami

Wczorajszy dzień był iście jagodowy - rano drożdzówki, popołudniu koktail jagodowy, a wieczorem... Wieczorem zostaliśmy z dwiema szklankami świeżutkich jagódek i strachem przed jutrem, a właściwie tym, jak będą wyglądały po nocy spędzonej w lodówce. Nie mieliśmy za dużo czasu na wymyślanie przepisu, więc sięgnęliśmy do książki Un Viaje Culinario por Francia. Oryginalnie w przepisie zamiast jagód występuje pół kilograma niedrylowanych wiśni. Opcja do wypróbowania.


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 30 minut

Składniki:
2 szklanki jagód
1 łyżka masła do wysmarowania formy
150 g mąki pszennej
5 jaj
75 g cukru białego
szczypta soli
250 ml mleka

Jagody myjemy delikatnie mocząc je w wodzie - żeby się nie podusiły nie narażamy ich na bezpośrednie działanie wody. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem, na jej dno wrzucamy jagody. 
Mąkę, sól, cukier mieszamy, dodajemy jajka i ubijamy na jednolitą masę. Nie przerywając ubijania dodajemy mleko. Powstanie nam masa naleśnikowa, którą zalewamy jagody. Wstawiamy do piekarnika na 45 minut. Wyjmujemy dopiero wtedy, gdy wierzch clafoutis jest zapieczony Podajemy ciepłe lub czekamy chwilę, oprószamy cukrem pudrem i serwujemy na zimno.

piątek, 30 lipca 2010

Ślimaczki z anchois

Kolejna przystawka, która dobrze wygląda i równie dobrze smakuje. Nie wymaga wiele wysiłku, a jest efektowna. Polecamy przede wszystkim do wina do wina, bo do czegoś mocniejszego śledzik będzie zdecydowanie lepszym kompanem. 



Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: około 15 minut

Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego
20 czarnych oliwek
1/2 opakowania anchois w zalewie korzennej (ok. 50 g)
1/4 kostki masła

Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia.
Oliwki, jeśli są z pestką, drylujemy i drobno siekamy. Anchois odsączamy z zalewy, również siekamy. Oliwki i anchois łączymy z masłem tak, by powstała jednolita masa (najlepiej sprawdza się rozdrabnianie widelcem). Ciasto francuskie rozwijamy, rozprowadzamy równomiernie masę z oliwkami i anchois, a następnie zwijamy w rulon. Kroimy go w poprzek jak roladę, na plastry grubości ok. 3 mm. Powstałe mocno spłaszczone kółeczka delikatnie rozlepiamy (jeśli listki ciasta francuskiego będą do siebie zbyt mocno przylegać, środek ślimaczków nie wyrośnie i będzie niedopieczony), a następnie układamy na blasze, zostawiając około 2 cm wolnej przestrzeni między nimi - żeby się nie zlepiły. Wstawiamy do piekarnika i wyjmujemy, kiedy będą złote i zapieczone. 
Łatwe, prawda? Smacznego!

wtorek, 27 lipca 2010

Zupa krem z marchwi

Ochłodziło się i wreszcie można z czystym sumieniem zjeść ciepłą zupę na obiad. Tym razem proponujemy krem marchwiowy - ze względu na składniki należy chyba do najprostszych i do najtańszych w przygotowaniu zup. Jest w niej coś z tradycyjnej polskiej marchwianki, ale kolendra i curry nadają nieco bardziej egzotycznego posmaku.


Czas przygotowania: 10 minut
Czas gotowania: ok. 45 minut

Składniki:
1 kg marchwi
1 średniej wielkości ziemniak
1/2 łyżeczki curry
1 łyżeczka kolendry
sól
pieprz

Skrobiemy i myjemy marchewki, każdą kroimy na kilka kawałków i wrzucamy do garnka. Do garnka powinien też trafić obrany i pokrojony ziemniak (jak się rozgotuje to pomoże zagęścić zupę). Zalewamy wszystko wodą - tak aby przykryła składniki i gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem aż do momentu w którym marchew będzie miękka. Być może w trakcie gotowania trzeba będzie dolać trochę wody. Po ugotowaniu czas na zblendowanie wszystkich składników. Jeśli krem wyjdzie za gęsty - trzeba dolać jeszcze więcej wody. Na końcu pora na przyprawy: na pewno krem trzeba posolić, dodać pieprz, curry i zmiażdżoną w moździerzu kolendrę (gdy nie ma moździerza - można ją dodać do zupy przed zblendowaniem). I to wszystko. Zupy kremy można podawać z grzankami, sucharkami, groszkiem ptysiowym. Polecamy też chrupiące kulki a la groszek ptysiowy, które można kupić w Lidlu. Smacznego!

poniedziałek, 26 lipca 2010

Krajanka z musztardą Dijon i boczkiem

Kolejna szybka przekąska z ciasta francuskiego. Jest banalna, czteroskładnikowa, nieźle nadaje się do wina. Musztarda świetnie barwi ciasto i nadaje mu ostrego smaku. Po raz kolejny na blogu pojawia się bekon. Nie jesteśmy miłośnikami tłustego jadła, ale chrupiący boczek jest po prostu pyszny. 
Z jednej porcji wychodzi 30 prostokącików.


Czas przygotowania: 30 minut

Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego
5 plastrów boczku
3 łyżki musztardy Dijon
1 łyżka tymianku


Piekarnik nagrzewamy do temperatury 220 stopni. Blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia. 
Ciasto francuskie rozwijamy, smarujemy musztardą. Plastry boczku kroimy na 6 równych części (tak, żeby na każdym prostokąciku był kawałek bekonu), układamy w równych odstępach na blaszce. Posypujemy tymiankiem i dopiero teraz kroimy na prostokąty, układamy na papierze do pieczenia w niewielkich odstępach - ciasto trochę rośnie. Wstawiamy do piekarnika na około 15-20 minut, Jeśli krajanka wyrosła i się delikatnie zarumieniła, wyjmujemy z piekarnika, studzimy i podajemy (smakuje dobrze na ciepło i na zimno).

niedziela, 25 lipca 2010

Śliwki suszone zawijane w boczku

Prosta przystawka, zwłaszcza na imprezy ze szwedzkim stołem lub na mecze - do piwa. Jeden kęs, ciekawe połączenie smaków, oryginalny wygląd. Niedawno próbowaliśmy tego dania na weselu naszych przyjaciół i kilka dni później zrobiliśmy je sami.




Czas przygotowania: 15 minut

Składniki:
30-40 śliwek suszonych
1 opakowanie boczku wędzonego w plastrach

Plastry boczku kroimy w poprzek na węższe paski i delikatnie oddzielamy od siebie, następnie owijamy każdą śliwkę i przekłuwamy wykałaczką. Rozgrzewamy patelnię (bez tłuszczu) i podsmażamy na niej zawinięte w boczek śliwki. W ten sposób pozbędziemy się części tłuszczu, boczek trochę wyschnie, nabierze smaku i rumianej skórki. To wszystko! Gotowe do wystawienia na stół.

Pasty: jajeczna - oliwkowa - jalapeño z miętą

Po dłuższej urlopowej przerwie wracamy z nowymi przepisami! Postaramy się w najbliższych dniach nadrobić trochę zaległości. Na początek trzy przepisy w jednym - pasty do pieczywa (chyba najlepiej smakują z bagietką). Są łatwe do zrobienia i świetnie się sprawdzają w roli imprezowej przystawki. Goście mają wybór i nakładają je sobie sami, gospodarze mają więcej czasu na przygotowanie innych dań.

Pasta jajeczna na bazie serka topionego z dodatkiem czosnku różni się (na korzyść) od tych, które pamiętamy z dzieciństwa. Nie jest ani mdła ani zbyt "sypka". Pasta z oliwkami na bazie serka śmietankowego jest bardzo delikatna i nic nie przyćmiewa smaku oliwek. A pasta z jalapeño  z miętą posmakuje nie tylko miłośnikom pikantności - serek skutecznie "tępi" ostry smak papryczki, a mięta dodaje wspaniałego aromatu.



Czas przygotowania: na każdą pastę po ok. 5 minut

Składniki:

Pasta jajeczna:
3 jajka ugotowane na twardo
1 kostka klasycznego serka topionego (np. gouda)
1-2 ząbki czosnku
3 łyżki majonezu 
sól 
pieprz

Pasta oliwkowa:
1 opakowanie (125 g) serka naturalnego typu "Twój Smak" albo Philadelphia
10 oliwek czarnych (bez pestek)
10 oliwek zielonych (bez pestek)
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich

Pasta z jalapeño i miętą:
1 opakowanie (270 g) sera feta
1 papryczka jalapeño
5-6 listków świeżej mięty
pieprz

Pasta jajeczna:
Jajka gotujemy na twardo, obieramy ze skorupek i dusimy widelcem na małe kawałeczki. Najłatwiej się to robi, kiedy jajka są jeszcze ciepłe. Do jajek dodajemy serek, przeciśnięty przez praskę czosnek, majonez. Mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Najlepszy serek to klasyczny serek topiony w prostokątnej kostce w złotej folii aluminiowej. Smak wybierzecie zgodnie z indywidualnymi preferencjami. Jeśli ktoś ma problem z wyborem, proponujemy goudę, ale każdy inny miękki może być. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Można dodać słodką paprykę.

Pasta oliwkowa:
Oliwki kroimy na małe półplasterki, mieszamy dokładnie z serkiem, na koniec dodajemy zioła (oczywiście zamiast suszonych ziół prowansalskich można dodać świeże posiekane listki ziół). Banalne.

Pasta z jalapeño i miętą:
Z papryczki jalapeño wydobywamy pestki, kroimy na bardzo drobne kawałki, i mieszamy dokładnie z serem feta. Można też użyć papryczki chilli (pasta będzie wtedy wyglądać jeszcze ciekawiej - bo będzie biało-zielono-czerwona). Na koniec dodajemy posiekane drobno listki mięty i trochę świeżo zmielonego czarnego pieprzu. Solić raczej nie trzeba - bo feta jest już słona.

Z podanych składników wychodzi po jednej miseczce pasty.

środa, 14 lipca 2010

Quiche z pomidorami i serem kozim

Na co dzień nie kupujemy sera koziego. Pierwszy raz spróbowaliśmy go w Hiszpanii - był dojrzały, twardy, intensywny w smaku, idealny do wina. Kolejny przyjechał do nas z Portugalii - był mniej dojrzały, zawierał odrobinę mleka krowiego, co nadawało mu delikatności. Ten dzisiejszy ser nie przypomina żadnego z powyższych. Przyjechał do nas z Czarnogóry, gdzie został kupiony u starszej pani hodującej kozy. Jest wyjątkowo miękki, delikatny, nieobarczony intensywnymi zapachami. Takiego sera nie jedliśmy nigdy. Takie kulinarne prezenty moglibyśmy dostawać codziennie.
Poza tym przy okazji jedzenia quiche'a w tych upalnych warunkach zrozumieliśmy, dlaczego w krajach śródziemnomorskich zasadniczy posiłek je się wieczorem. Zgłodnieliśmy dopiero wieczorem, bo wczesnym popołudniem, w polskiej porze obiadowej, było nam w głowie jedynie jedzenie arbuza...


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 10 + 25 minut

Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego
2 łyżeczki musztardy Dijon
1 duża kula sera mozzarella
3 pomidory
15 dkg sera koziego
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki tymianku

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 220 stopni. Formę na tartę smarujemy masłem i wylepiamy ciastem francuskim. Ciasto mocno nakłuwamy widelcem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na ok. 10 minut. Jeśli mamy porcelanowe kulki lub groch, możemy nimi obciążyć dno formy.
Pomidory myjemy, kroimy w niegrube plasterki. Wyjmujemy z piekarnika zapieczone ciasto, smarujemy je cieniutką warstwą musztardy Dijon, na niej układamy cienkie plastry mozzarelli, potem plastry pomidora, które posypujemy rozkruszonym serem kozim. Wszystko doprawiamy solą, pieprzem i tymiankiem, wstawiamy do piekarnika na kolejne 25-30 minut. Wyjmujemy upieczony quiche, zostawiamy na kilka minut żeby stężał i serwujemy.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Semifreddo z miodem

Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!

Na szczęście zawsze można przygotować jakiś smakowity deser, który osłodzi nam lipcowe trudy. Inspiracją do  zrobienia semifreddo była Ania, która opowiadała nam o tym,  jakie to ono jest wspaniałe, delikatne, rozpływające się w ustach. Z pomocą przyszła nam Nigella Lawson i jej książka Lato w kuchni przez okrągły rok. Deser wyśmienity - Ani smakował bardzo, więc może skusicie się i Wy?


Czas przygotowania: 10 minut
Czas oczekiwania: minimum 2 godziny

Składniki:
100 ml dobrej jakości miodu
4 żółtka
1 jajko
300 ml śmietanki kremówki
orzeszki pinii i miód do dekoracji

Litrową formę (my użyliśmy małej keksówki) wykładamy folią spożywczą tak, by jej brzegi mocno wystawały - później przykryjemy nimi semifreddo.

W kąpieli wodnej ubijamy trzepaczką miód z jajkiem i żółtkami. Przestajemy, kiedy masa będzie gęsta. Odstawiamy do wystygnięcia. W międzyczasie, ubijamy kremówkę na puszystą masę. Łączymy masę miodowo-jajeczną z bitą śmietaną, wlewamy do formy, przykrywamy szczelnie folią. Wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny. Wyjmujemy na duży talerz, polewamy 2-3 łyżkami miodu i posypujemy uprażonymi orzeszkami piniowymi. My deser kroiliśmy na plastry, dekorowaliśmy miodem, orzeszkami i od razu jedliśmy - semifreddo rozpuszcza się bardzo szybko.

niedziela, 11 lipca 2010

Focaccia z oliwkami i szynką parmeńską

Już raz na naszym blogu pojawiła się focaccia. Ta dzisiejsza jest nieco inna - brak mąki żytniej sprawił, że ciasto jest delikatniejsze i bardziej puszyste. Ma też inny kształt, ponieważ została upieczona w tortownicy. Jeśli jednak wolicie focaccię chrupiącą, to polecamy rozwałkowanie jej na cienki placek i pieczenie w blaszce o wymiarach 20x30. Jeśli chodzi o dodatki, to można na nią położyć posiekany suszony pomidor, oliwki, szynkę parmeńską, kapary - kto, co lubi. W naszej dzisiejszej focaccii znalazły się oliwki zielone i czarne i szynka parmeńska. Podajemy ją z oliwą i dobrym winem. Focaccia jest idealną przekąską na letnie imprezy, jeśli oczywiście nie boimy się włączyć piekarnika...


Czas przygotowania: 15 minut
Czas oczekiwania: 90 minut
Czas pieczenia: 15-20 minut

Składniki:
10 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
150 ml ciepłej wody
250 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
4 łyżki oliwy+do podania
15 oliwek zielonych
10 oliwek czarnych
3 plastry szynki parmeńskiej
1 łyżeczka oregano
1 łyżeczka tymianku
pieprz

Drożdże, cukier, 2 łyżki mąki i 6 łyżek ciepłej wody mieszamy do rozpuszczenia drożdży i odstawiamy na 10 minut. Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z solą, dodajemy 3 łyżki oliwy i wyrośnięte drożdże. Wyrabiamy ciasto przez około 10 minut, aż będzie miękkie i elastyczne. Układamy je w natłuszczonej formie,  smarujemy powierzchnię 1 łyżką oliwy z oliwek, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 90 minut. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Wyrośniętą focaccię obsypujemy oliwkami, szynką, oprószamy oregano, tymiankiem i pieprzem. Wstawiamy do piekarnika na 15-20 minut - ciasto ma być zarumienione. Wyjmujemy, studzimy, kroimy na kawałki i podajemy.

Jedna uwaga: aby zapobiec wysuszaniu oliwek i szynki podczas pieczenia przed ułożeniem na focaccii warto je wymieszać z 1 łyżką oliwy z oliwek.

sobota, 10 lipca 2010

Cytrynowe muffinki

Cytrynowe muffinki są letnią alternatywą dla wytrawnych i  czekoladowych babeczek, chociaż te też mają swój niewątpliwy urok. Smakują słodkim orzeźwieniem, są lekkie i śliczne. W sam raz do kawki lub lemoniady. Inspiracją do ich zrobienia było ciasto bardzo cytrynowe i nasz nowy nabytek - barwniki spożywcze. W najbliższym czasie możecie się spodziewać kolorowych babeczek - musimy przecież zacząć zabawę z naszymi barwnikami.
 

Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 20 minut

Składniki:
250 g mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
100 g masła
3/4 szklanki cukru białego
2 jajka
1 cytryna (skórka i sok)
1 szklanka maślanki kupionej lub domowej

Lukier
         2 łyżki soku z cytryny
         1/2 szklanki cukru pudru

Pierwsza uwaga: jeśli nie mamy maślanki, nie trzeba koniecznie biec do sklepu albo rezygnować z przygotowywania muffinków. Można do szklanki mleka dodać sok z połowy cytryny, zamieszać i odstawić na 10 minut - maślanka gotowa. Można też zastąpić ją jogurtem naturalnym.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Blaszkę muffinkową wykładamy papilotkami.
Wszystkie składniki sypkie (mąkę, sól, sodę) dokładnie mieszamy. Za pomocą miksera ubijamy masło z cukrem, aż powstanie puszysta masa, dodajemy po jednym jajku nieprzerywając miksowania. Do gotowej masy dodajemy sok i skórkę z cytryny, maślankę i dokładnie mieszamy. Teraz łączymy składniki sypkie z płynnymi delikatnie mieszając. Nie mieszajcie za długo, bo wytrąci się za dużo glutenu i muffinki będą gliniaste. Gotową masą wypełniamy papilotki na 3/4 wysokości, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 20 minut ( po 18 minutach warto sprawdzić patyczkiem, czy są już gotowe). Rumiane babeczki wyjmujemy z piekarnika. Możemy ozdobić je cytrynowym lukrem, który powstaje po dokładnym zmieszaniu soku z cytryny z cukrem pudrem.

piątek, 9 lipca 2010

Kurczak w sosie śmietanowym z bobem

Kupiliśmy bób! Prawdziwy, świeży, zielony bób. Wielu z Was może myśleć, że to nic nadzwyczajnego,  ale dla nas to pierwsze bliskie z nim spotkanie - nasze mamy nigdy przenigdy nie gotowały bobu. Właśnie dlatego zupełnie nie mieliśmy na niego pomysłu. Ugotowaliśmy go w osolonej wodzie, część zjedliśmy z solą, a po przepis na jakieś danie z nim w roli głównej sięgnęliśmy do Kwestii smaku. Nie zawiedliśmy się - wyszło pysznie. Nie jest to potrawa niskokaloryczna (śmietanka...), ale za to... zielona. Pewnie dlatego sprawia wrażenie czegoś naprawdę zdrowego. Z podanych składników wyjdą dwie porcje.


Czas przygotowania: 15 minut

Składniki: 
1 szklanka ugotowanego wyłuskanego bobu
1/2 piersi z kurczak
1 łyżka mąki
100 ml śmietanki kremówki
1 łyżeczka tymianku
1 łyżeczka bazylii
sól 
pieprz

Bób myjemy i gotujemy w osolonej wodzie. Łuskamy i odstawiamy. Pierś z kurczaka kroimy w kostkę, obtaczamy w mące, doprawiamy solą i pieprzem. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię i smażymy na oliwie z oliwek około 3-4 minut (kurczak musi nabrać jasnozłotego koloru). Zmniejszamy ogień, dolewamy śmietankę, dodajemy pesto, mieszamy i dusimy jeszcze 3 minuty. Dodajemy bób, dusimy jeszcze minutę, oprószamy przyprawami i podajemy z młodymi ziemniaczkami lub ryżem.

czwartek, 8 lipca 2010

Clafoutis z czereśniami

Dzisiejszy deser przygotowaliśmy specjalnie na cześć naszej czytelniczki Pani Danuty, którą dzisiaj mieliśmy okazję poznać osobiście. Postanowiliśmy zajrzeć do listy przepisów "do zrobienia" i padło na to: ciemne czereśnie zapiekane pod warstewką słodkiego ciasta, podobnego do ciasta naleśnikowego. Przepis pochodzi z magazynu Kuchnia. Niektóre szkoły mówią, żeby czereśni nie drylować, niektóre - żeby drylować obowiązkowo - wybór pozostawiamy Wam. Jeśli jednak zdecydujecie się na pozostawienie pestek w owocach, poinformujcie o tym przed podaniem deseru...


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 40-45 minut

Składniki:
1/2 kg ciemnych czereśni
2 jajka
1 żółtko
100 g cukru
100 g mąki
szczypta soli
4 łyżki śmietany kremówki
170 ml mleka 3,2%
1 łyżka masła

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni. Formę na tartę wysmarowujemy masłem. Czereśnie myjemy, drylujemy (lub nie) i wysypujemy na dno formy.
Jajka, żółtko i cukier miksujemy do powstania jednolitej masy. Ciągle ubijając dodawać mąkę, sól, kremówkę, mleko. Powstałą masę wylać na czereśnie i wstawić do piekarnika. Piec około 40 minut - masa musi się ściąć i delikatnie przypiec. Wyjąć z piekarnika, studzić przez 5 minut i podawać. Można też studzić dłużej i podać clafoutis w temperaturze pokojowej delikatnie obsypane cukrem pudrem.

Śniadaniowe bułeczki jogurtowe

Dzisiejszego ranka gościliśmy Martę - naszą nadmorską przyjaciółkę. Chcieliśmy podać coś wyjątkowego, ale zupełnie nie mieliśmy siły na spędzanie długich porannych godzin w kuchni. Wybór padł na upieczenie świeżych, domowych bułeczek - takich, które można przygotować poprzedniego dnia, zostawić na noc w lodówce, a rano tylko wyjąć i upiec. Przepis znaleźliśmy na tym blogu. Nasz piekarnik przypiekł je pod spodem zupełnie ignorując górę i właśnie dlatego są bladziutkie. Dodanie jogurtu do ciasta sprawiło, że są delikatne i wilgotne. W sam raz do masła orzechowego z dżemem.



Czas przygotowania: 5 minut
Czas oczekiwania: 1,5 h + cała noc 
Czas pieczenia: 20 minut

Składniki:
1/2 kg mąki pszennej
1 opakowanie suchych drożdży
1 łyżka cukru
1 1/2 łyżeczki soli
1 jajko
200 ml jogurtu naturalnego
120 ml ciepłego mleka
60 g masła

Wszystkie sypkie składniki mieszamy, dodajemy jogurt, mleko, masło, jajko. Zagniatamy ciasto, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5 h. W wyrośnięte ciasto uderzamy pięścią, żeby je "odpowietrzyć".  Forumujemy 12 bułeczek i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Bułki przykrywamy folią spożywczą. Blachę z bułkami wkładamy na noc do lodówki. Rano wyjmujemy, nagrzewamy piekarnik do 180 stopni i wstawiamy bułeczki uprzednio smarując je wodą lub roztrzepanym jajkiem wymieszanym z łyżką mleka. Pieczemy około 20 minut.
Jeśli jednak blaszka nie mieści się w naszej lodówce możemy nieco zmodyfikować przepis. Wyrobione ciasto (w całości) przykrywamy szczelnie folią spożywczą i wstawiamy na noc do lodówki do wyrośnięcia. Rano formujemy bułeczki, przykrywamy ściereczką, odstawiamy na 40 minut do wyrośnięcia, nagrzewamy piekarnik, pieczemy. Przed  wstawieniem do piekarnika bułki można posypać makiem/sezamem/czarnuszką/siemieniem lnianym lub mieszanką ww.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Biscotti z żurawiną i orzechami włoskimi

Czy znacie te długie słodkie sucharki sprzedawane do kawy w Coffee Heaven albo Green Coffee? Są bardzo dobre - i drogie, zważywszy na prostotę składników i przygotowania. Bardzo nam jednak smakują, a to pierwszy krok do zrobienia ich w domu. Biscotti są świetnym dodatkiem do kawy, a my kawę uwielbiamy. Szczególnie latte z cynamonem i czekoladą....
Biscotti mają tę zaletę, że można je przechowywać naprawdę długo, więc warto od razu zrobić podwójną porcję i schować w pudełku. My korzystamy z metalowego pudełka po ciastkach. Dzisiejsze biscotti są mocno czekoladowe, ale są też wersje bardziej orzechowe, z kropelkami czekoladowymi, innymi rodzajami orzechów. My użyliśmy tego, co mieliśmy pod ręką. Na kolejne wariacje przyjdzie czas :)
Z podanych składników wychodzi około 25 biscotti


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: około 1 godziny

Składniki:
2/3 kostki masła
3/4 szklanki cukru
2 jajka
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1/2 szklanki kakao
1 3/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1/3 szklanki orzechów włoskich
1/3 szklanki żurawiny suszonej

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia.
Orzechy siekamy i prażymy na patelni. W miseczce mieszamy dokładnie kakao, mąkę, sól, proszek do pieczenia. W oddzielnym naczyniu  przez 3 minuty ucieramy mikserem  masło i cukier na puszystą masę . Dodajemy jajka i miksujemy jeszcze chwilę. Teraz, podobnie jak przy ciastkach, przechodzimy na tryb manualny. Do masy jajeczno-cukrowej dodajemy ekstrakt waniliowy i sypkie składniki. Mieszamy do otrzymania gładkiej masy. Dodajemy bakalie i mieszamy. 
Z masy formujemy dwa wałki, spłaszczamy je ręką i umieszczamy na blaszce pozostawiając im trochę miejsca (rosną na boki). Powinny mieć wysokość około 2-3 cm. Pieczemy około 25 minut - do momentu w którym powierzchnia ciasta zrobi się matowa. Wyjmujemy z piekarnika - ale nie wyłączamy go. Studzimy biscotti przez około 10 minut. Po upływie tego czasu bierzemy nóż do chleba i kroimy biscotti w poprzek na plastry grubości 2 cm. Kładziemy je bokiem na blaszce i wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Po tym czasie za pomocą szpatułki przewracamy na drugą stronę i podpiekamy kolejne 10 minut. Jeśli Wasz piekarnik działa sprawnie, po tym czasie biscotti powinny być wyraźnie suche. Jeśli jednak wydaje Wam się, że nadal są wilgotne, przewróćcie je i wstawcie do piekarnika na kolejne 5-10 minut. My suszyliśmy je po dwa razy z każdej strony. W końcu się udało, wyjęliśmy je z piekarnika, ostudziliśmy, spałaszowaliśmy kilka, a resztę schowaliśmy. Czekają na popołudniową kawę, oczywiście.

niedziela, 4 lipca 2010

Schab pieczony w majeranku z pieczonymi pomidorami i cukinią

Dwa dania w jednym przepisie - nie rozdzielamy ich, bo są wspaniałym połączeniem na niedzielny obiad. Przepis na przyprawienie pieczonego schabu jest efektem wielokrotnych prób i błędów (trudno podać dokładne proporcje składników, najlepiej żeby każdy wypracował sobie własny sposób przyprawiania mięsa...). A przepis na duszoną cukinię z pomidorami mamy od pani Marii S., której sztukę kulinarną nie od dziś podziwiamy. Prosty warzywny dodatek a smakuje wyśmienicie (również jako samodzielne danie). Do dzisiejszego obiadu podaliśmy również pietruszkowe pesto, przyrządzone wcześniej.



Czas na peklowanie mięsa: minimum 2 godziny, najlepiej 24 godziny przed pieczeniem
Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: 1 godzina

Składniki:

Schab pieczony:
1 kg schabu bez kości
sól
pieprz
majeranek
tymianek
czosnek (1 ząbek lub czosnek granulowany)
6 łyżek oliwy z oliwek
3 łyżki octu balsamicznego

Pieczone pomidory i cukinia:
1 średniej wielkości cukinia
3 pomidory
sól
oliwa z oliwek
ocet balsamiczny

Schab trzeba zapeklować wcześniej (najlepiej dzień wcześniej) - mięso musi zmięknąć i przejść przyprawami. Umyty kawałek mięsa umieszczamy w naczyniu i posypujemy delikatnie solą (na 1 kg mięsa minimum pół łyżeczki soli), pieprzem, czosnkiem (wyciśniętym przez praskę lub granulowanym), tymiankiem i - obficie - majerankiem. Przyprawy powinny pokryć cienką warstwą kawałek mięsa. Na koniec polewamy delikatnie mięso oliwą i octem balsamicznym. Przykrywamy szczelnie naczynie i wstawiamy do lodówki.
Schab pieczemy w naczyniu żaroodpornym, obłożony ziemniakami, przykryty, w temperaturze 180 stopni. Gdy schab wstawimy do pieczenia, możemy zabrać się za przygotowywanie cukinii i pomidorów. Umyte warzywa kroimy w cienkie plastry i układamy w drugim naczyniu żaroodpornym (lub w blaszce, którą da się szczelnie przykryć folią aluminiową). Kładziemy naprzemian plastry cukinii i pomidora, następnie polewamy niewielką ilością oliwy i octu balsamicznego (po 3-4 łyżki) i posypujemy delikatnie solą. Cukinię i pomidory wstawiamy w połowie czasu pieczenia schabu - tak aby dusiła się w naczyniu ok. 30 minut. Na stół oba naczynia żaroodporne powinny trafić razem.
Łatwe i smaczne. Dzisiaj sprawdziliśmy.

Pesto pietruszkowe

Jakiś czas temu publikowaliśmy przepis na domowe zielone pesto (przy okazji przepisu na tagliatelle z krewetkami i pesto). Od razu zaświtał nam w głowie pomysł poeksperymentowania ze składnikami pesto. No i przeprowadziliśmy pierwszy udany eksperyment. Kolor pozostał ten sam, ale większość składników klasycznego zielonego pesto się zmieniła. Nasze nowe pesto jest z pewnością "bardziej polskie" i tańsze. Smakuje ciekawie: smak pietruszki słabnie, przeważa za to intensywny smak orzechów włoskich i sera.



Czas przygotowania: ok. 10 minut

Składniki:
1 1/2 szklanki liści świeżej pietruszki (z jednego pęczka)
1/2 szklanki orzechów włoskich
3 łyżki sera gouda startego na drobne wiórki
6-8 łyżek oliwy z oliwek
sól
pieprz

Pęczek natki pietruszki myjemy, obrywamy same listki z drobnymi gałązkami (zostawiamy te grubsze). Orzechy włoskie przebieramy (w sprzedawanych często paczkach łuskanych orzechów znajdują się kawałki łupin) i prażymy przez 2-3 minuty na patelni. Twardy ser (np. gouda) ścieramy na tarce na drobniutkie wiórki. Wszystkie składniki: pietruszkę, orzechy, wiórki serowe, oliwę umieszczamy w blenderze (najlepiej w małym pojemniku, jeśli macie wybór) i blendujemy na jednolitą masę. Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli jest za mało płynna - dolewamy więcej oliwy. Jeśli pesto ma postać kilka dni, oliwa powinna tworzyć cienką warstewkę na wierzchu pesto (zabezpieczy to przed wysychaniem). Dziś pesto pietruszkowego użyliśmy jako dodatku do pieczonego schabu, a na kilka następnych dni zostanie nam jako dodatek do kanapek z wędliną.

czwartek, 1 lipca 2010

Ciasteczka bananowe

Jest to kolejny przepis z wykorzystaniem nazbyt dojrzałych bananów. Ciastka są miękkie, wilgotne, mięsiste i bananowe. Jako dodatki można wykorzystać orzechy włoskie (my właśnie tak zrobiliśmy), pekany albo posiekaną gorzką czekoladę. Można też wsypać wszystkiego po trochę, oby zachować proporcje. Przepis jest wariacją na temat ciasteczek opublikowanych na blogu Vanilla Garlic.
Z podanych składników wychodzi około 25 ciasteczek średniej wielkości.


Czas przygotowania: 30 minut
Czas pieczenia: 10-15 minut

Składniki:
2 dojrzałe banany
1 łyżeczka sody 
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki żytniej
szczypta soli
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 kostki masła
1/3 szklanki cukru białego
1/3 szklanki cukru brązowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 jajko

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Banany rozgniatamy widelcem na miazgę i mieszamy z sodą. Odstawiamy na dwie minuty. W tym czasie masło i oba rodzaje cukru mieszamy mikserem do momentu otrzymania lekkiej masy. Dodajemy jajko, ekstrakt waniliowy i miksujemy. W oddzielnej miseczce mieszamy oba rodzaje mąki, przyprawy i sól. Łączymy wszystkie składniki. Otrzymamy całkiem  rzadką, lepką masę. Łyżeczką do herbaty nakładamy na blaszkę ciasto (nie formujemy ciastek - same się uformują podczas pieczenia). Na jednej blaszce mieści się około 12 sztuk - pamiętajmy o zostawieniu im miejsca do wyrośnięcia. Ciasteczka pieczemy 11-15 minut (do momentu, kiedy będą złocisto-brązowe). Wyjmujemy z piekarnika, studzimy na kratce i serwujemy. 
Smacznego!