Masło. Julia Child mówiła, że nie ma nic lepszego niż masło. Kurt Scheller twierdzi, że jeśli w jakimś daniu brakuje czegoś niewypowiedzianego to znaczy, że trzeba dodać masła lub śmietany. Ich teorię potwierdza podniebienie. Podczas ostatniego letniego lunchu w restauracji Water and Wine o którym możecie przeczytać tutaj zostały nam podane szparagi i fasolka szparagowa. Smakowały rewelacyjnie - niby tak zwyczajnie, a jednak zupełnie inaczej. Dlaczego? Dlatego, że do wody w której się gotowały dodano masła. W takiej maślanej emulsji już w domu ugotowaliśmy też brokuła i był to zdecydowanie najlepszy brokuł w naszym życiu. Nie dość, że chrupki to jeszcze taki ... delikatnie maślany. Zaledwie muśnięty tym maślanym smakiem. Rozpływam się tak nad tym masłem, ale naprawdę nawet taki zwykły ryż z jabłkami z dodatkiem masła (i soku jabłkowego, ale o tym zaraz) to jakaś zupełna petarda.
Sok jabłkowy. Pamiętam jak kiedyś rozmawiałam z Maią Sobczak, autorką bloga Qmam kasze. Maia opowiadała o tym jak jej syn uwielbia zacierkę na soku owocowym. Było to dla mnie objawienie. Przecież zamiast mleka czy wody do jaglanki, ryżu, kaszy manny, płatków owsianych mogę dodać soku. Taka kasza na soku nie wymaga dodatkowego słodzenia. Lubi się za to ze świeżymi owocami, orzechami i przyprawami korzennymi. My domową przyprawę do piernika sypiemy do owsianki nawet w lipcu radośnie podśpiewując przy tym Merry Christmas. Smakuje cudownie z truskawkami, czereśniami, borówkami, jagodami.
Ryż na wodzie z dodatkiem soku jabłkowego i masła to zupełnie inna odsłona przedszkolnego ryżu. Nagle sam ryż staje się szlachetnym składnikiem, który można jeść i jeść. Lubimy pakować go dzieciom do śniadaniówek i zabierać na pikniki. Ponieważ nie zawiera mleka nie boi się słońca. Jedliśmy go na polanie w lesie w towarzystwie świeżo zebranych jagód i na plaży (w towarzystwie świeżo nawianego piasku). Jest cudny i szybki!
Inspiracją do powstania tego przepisu były dania z naszej ukochanej restauracji Water and Wine