Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kakao. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kakao. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 maja 2015

Jak upiec z dziećmi czekoladowe ciastka owsiane?

W kawiarni niedaleko naszego domu sprzedają genialne ciastka owsiane. Są ogromne, czekoladowe, pachnące i chrupiące. Czasami nasz starszy syn wpadał na pomysł organizowania wielkiej wyprawy po ciastko. Sam zamawiał, płacił, a potem z namaszczeniem godnym prawdziwego miłośnika czekolady zjadał je do ostatniego okruszka. Pewnego dnia zarządził, że spróbujemy takie ciastka upiec sami. Było nam to bardzo na rękę, bo 1) uwielbiamy piec z dziećmi, 2) lubimy wiedzieć co jest w ciastkach, które jemy, 3) za cenę jednego ciastka w kawiarni mamy porcję ciastek dla całej rodziny. Idealnie.
Pieczenie ciastek to dla dzieci absolutna frajda - można obsłużyć mikser, rozbić jajka, użyć metalowej gałkownicy do lodów (używamy jej, kiedy chcemy mieć naprawdę równe ciasteczka), formować ciastka rączkami, samodzielnie ustawić piekarnik i założyć fartuszek małego kuchcika. My przystępując do wspólnego pieczenia postanawiamy sobie, że będziemy spokojni. Że nie będą nam przeszkadzały płatki owsiane w każdym kącie, nie będziemy złościć się na podjadanie czekolady i będziemy starali się bardziej przyglądać niż działać. To wymaga ogromnej otwartości i cierpliwości, więc jeśli chcecie piec z dziećmi - musicie mieć czas i przestrzeń do zabawy i do późniejszego sprzątania. Ale talerz własnoręcznie zrobionych ciastek to najlepszy widok świata. 
Ciastka można przechowywać długo, ale znikają dość szybko. Do przechowywania polecamy metalowe pudełka po ciasteczkach duńskich.


Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: ok. 12 minut 

Składniki:
1 szklanka kropelek z gorzkiej czekolady lub posiekanej czekolady gorzkiej 
1/2 szklanki mąki
1/4 szklanki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
3 szklanki płatków owsianych
3/4 kostki miękkiego masła
3/4 szklanki ciemnego brązowego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 jajko


1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. 
2. Wszystkie składniki sypkie, tj. mąkę, kakao, proszek do pieczenia, czekoladę, cynamon i płatki owsiane mieszamy.
3. W misce miksujemy masło z jajkiem i cukrem brązowym przez 2 minuty. 
4. Dodajemy ekstrakt waniliowy. Miksujemy 30 sekund. 
5. Dodajemy wszystkie składniki sypkie i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
6. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i formujemy ciastka. Moczymy ręce w misce z wodą, z masy robimy kulkę wielkości orzecha włoskiego i ją rozpłaszczamy (możemy użyć gałkownicy do lodów i nabierać masę na łyżkę, a potem delikatnie przyklepywać, żeby były płaskie).
7.  Ciastka układamy na blasze zostawiając między nimi odstępy ok. 4 cm - urosną. 
8. Blaszkę wkładamy do piekarnika na 12 minut, ale ... nie zaszkodzi po 10 minutach sprawdzić czy brzegi ciastek nie są ciemne. Jeśli tak, wyjmujemy ciastka i studzimy. 

Uwaga! Jeśli przyjdzie nam do głowy przekładanie gorących ciastek np. na stolnicę to proszę robić to ostrożnie, bo ciastka będą się rozpadały. Dopóki jednak są  gorące można je uratować zlepiając na nowo. 


wtorek, 12 maja 2015

Bezglutenowe brownie z fasoli

Kiedy usłyszeliśmy "musicie ograniczyć gluten" to pomyśleliśmy, że w naszym domu na wieki nastanie czas żałoby po racuchach drożdżowych, amerykańskich pancakes czy czekoladowych tortach. Wcale nie! Racuchy robimy z mąki gryczanej i zajadamy się wspaniałymi blinami, pancakes robimy z pięciu ziaren, a tortu nie musieliśmy robić (jeszcze). Generalnie, trzeba się trochę natrudzić i pomyśleć. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że bezglutenowe wypieki trochę chrzęszczą pod zębami jak miałki piasek. Poza tym, naprawdę da się żyć i to jeszcze jak! Odkrywamy piękno mąki amarantusowej, ryżowej i jaglanej. Robimy wszystko! 
Dlatego też zrobiliśmy bezglutenowe brownie dodając do niego... czerwonej fasoli z puszki. Kiedyś nam mignął przepis na meksykańskie ciasto z fasoli i kiedy robiliśmy to brownie przypomnieliśmy sobie o nim. Brownie z fasoli jest nieco gęstsze niż zwykłe. Dodatek kawy bardzo wzbogaca jego smak. Fasoli nie czuć wcale, więc bez obaw - możecie piec. Brownie można również upiec w blaszce do muffinków - wtedy otrzymamy takie małe kawałeczki ciasta w sam raz na ząb. 


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 25 minut 

Składniki: 
1 puszka fasoli czerwonej lub czarnej
1/4 szklanki oleju rzepakowego
2 jajka
3 łyżki kakao
1/2 szklanki brązowego cukru *
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
4 łyżki mąki kukurydzianej
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

* w wersji bez cukru - zamiast 1/2 szklanki brązowego cukru dodajemy 1 dojrzałego banana i 6 łyżek melasy z daktyli 


1. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza.
2. Przygotowujemy formę 20x25 cm i smarujemy ją delikatnie olejem.
3. W blenderze miksujemy fasolę (odcedzoną) z olejem, jajkami. Dodajemy kakao, cukier, kawę, mąkę i dokładnie miksujemy. 
4. Czekoladę siekamy. 
5. Do masy dodajemy posiekaną czekoladę. Wszystko wylewamy do przygotowanej formy. 
6. Wstawiamy do pieca na 20-25 minut (masa powinna zrobić się matowa). 
7. Studzimy i kroimy w kostkę. 

wtorek, 23 grudnia 2014

Szybki piernik last minute

Kiedy na liście świątecznych wypieków zostaje piernik, a na fantastyczny piernik staropolski jest zdecydowanie za późno, koniecznie należy zrobić piernik "last minute". Przyprawa korzenna, miód i powidła śliwkowe, które dodaje się do ciasta sprawiają, że ciasto smakuje naprawdę świątecznie. Długo też zachowuje świeżość, więc można się nim spokojnie cieszyć przez całe Święta. Chociaż nie, nie można się nim cieszyć przez całe Święta, bo naprawdę szybko znika. Najważniejsze, że nikt nawet nie będzie podejrzewał, że zrobienie go zajmuje 10 minut.


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 60 minut

Składniki:
2 1/2 szklanki mąki 
1 czubata łyżka domowej przyprawy do piernika lub 2 łyżki przyprawy z woreczka
1 łyżeczka sody 
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g masła
1/2 szklanki miodu
2 łyżki kakao
3/4 szklanki powideł śliwkowych 
1 szklanka cukru
3 jajka w temperaturze pokojowej


Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza. Keksówkę o długości 30 cm wykładamy papierem do pieczenia. Do rondelka wkładamy posiekane w kostkę masło, miód, kakao i powidła śliwkowe. Ciągle mieszając podgrzewamy, aż rozpuści się masło. Studzimy. 
W misce mieszamy mąkę, przyprawę do piernika, sodę i proszek do pieczenia. Mikserem na wysokich obrotach ubijamy jajka z cukrem przez 3 minuty. Dodajemy mąkę z przyprawą, sodą i proszkiem do pieczenia i ostudzoną zawartość rondelka. Miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Gotową masę wkładamy do keksówki i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 40 minut, następnie przykrywamy folią aluminiową i pieczemy kolejne 20 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest upieczone. Jeśli patyczek wychodzi suchy, wyciągamy piernik. Studzimy.
Przed podaniem piernik możemy oprószyć cukrem pudrem.

niedziela, 19 października 2014

Karmelowa trufla w kakao i niespodzianki od Wedla

[KONKURS]

Nowa czekolada karmelowa od Wedla to dla nas zupełne zaskoczenie, bo świetnie nadaje się do deserów. Pisaliśmy jakiś czas temu o obłędnym musie karmelowym z owocami, który sprawdza się na wszelkich imprezach i smakuje absolutnie wszystkim. 
Mamy pewną słabość do Wedla, słodkich kremów pistacjowych, torcików marcepanowych, a szczególnie do pralinek z pomarańczowym likierem Grand Marnier, których możemy zjeść niezliczoną ilość, za którymi tęsknimy i które przywołują na myśl same miłe chwile. 
Dzisiaj chcemy Was namówić na przygotowanie karmelowych trufli według przepisu Maestro Czekolady, Janusza Profusa. Są genialnie proste i świetnie sprawdzają się jako jadalny prezent. 
Mamy też dla Was niespodziankę od firmy LOTTE Wedel. 


Czas przygotowania: 30 minut
Czas oczekiwania: 3 godziny

Składniki:
130 g czekolady karmellove 
50 ml śmietanki 36%
15 g miękkiego masła
50 g kakao 

Czekoladę siekamy i wrzucamy do miski. Śmietankę zagotowujemy i zalewamy nią czekoladę. Odstawiamy na 3 minuty, dodajemy masło i dokładnie mieszamy. Masę przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na 2 godziny. Wyciągamy z lodówki. Łyżeczką do herbaty nabieramy masę i formujemy kulki. Obtaczamy je w kakao i wstawiamy do lodówki na kolejną godzinę. Przechowujemy w lodówce do 3 dni. 


KONKURS

Wszystkich miłośników karmelu i Wedla zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie. Zainspirujcie się karmelowymi słodkościami i wymyślcie przepis na deser z ich wykorzystaniem. 


Do rozdania mamy:
za pierwsze miejsce - kartę podarunkową o wartości 300 PLN do sieci sklepów Home&You i zestaw słodyczy karmeLove
za drugie i trzecie miejsce - zestaw słodyczy karmeLove 


Co zrobić, żeby wziąć udział w konkursie: 
1. wymyśl deser z wykorzystaniem karmeLovej nowości Wedla
2. swoją propozycję opublikuj w komentarzu pod tym postem
3. prześlij nam mailem swoje dane (imię, nazwisko, adres i telefon dla kuriera) wklejając treść przepisu

Na propozycje czekamy do soboty 25.10.2014 do godziny 23:59.

WYNIKI

Serdecznie dziękujemy za wzięcie udziału w konkursie. Przepisy na karmelowe smakołyki były świetne. Gratulujemy Zwycięzcom!

1 miejsce: Roman Zagórski  (mus z herbaty earl grey w połączeniu z marakują i kremem karmelowym)

2 miejsce: Justyna (pieczone jabłka orzechowo-karmelove)

3 miejsce: Kasia Kontek (ciasto z burakami i kawałkami karmelovej).


wtorek, 7 października 2014

Murzynek na majonezie

Murzynek na majonezie to ciasto, któremu nikt nie odmawia dokładki. Jest bardzo mocno czekoladowe, wilgotne i świetnie pasuje do... wszystkiego. Po prostu, kwintesencja czekoladowego ciastka. I takie "ochy" i "achy", peany pochwalne na jego cześć i melorecytacje trwają do momentu, kiedy nie padnie słowo "majonez". Tak, taki biały, zamknięty w słoiku majonez z dodatkiem octu. Zgroza absolutna. Ciasto i majonez?! Chcą mnie otruć! Tak się składa, że majonez to przecież jajka, tłuszcz i odrobina octu (lub musztardy), więc składniki, które zwykle pojawiają się w ciastach. Dzięki temu, że w cieście majonez jest tym składnikiem tłuszczowym, jest ono nieprawdopodobnie wilgotne. A majonezu nie czuć wcale, nawet tej musztardy czy octu. My zwykle używamy majonezu Dekoracyjnego lub Hellmann's Babuni. Choć na co dzień zwykle używamy Kieleckiego, to w tym wypadku go unikamy, bo jest zbyt intensywny.
Ten przepis z ogromnym powodzeniem sprawdza się w czekoladowych muffinach, cupcakes (świetne są z kremem chałwowym czy zwykłą bitą śmietaną) i tortach na czekoladowych blatach. Z podanych składników wyjdą dwie standardowe keksówki murzynka. Można go spokojnie mrozić. 
Przepis dostaliśmy od najlepszej pastry chef na świecie - Joy, która pisze bloga My Traveling Joys



Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: ok. 35-45 minut 

Składniki:
3 jajka w temperaturze pokojowej
350 g cukru drobnego 
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
240 g majonezu
300 g mąki szymanowskiej
1 1/2 łyżeczki sody do pieczenia
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
90 g kakao
290 ml wody

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni Celsjusza. W misce dokładnie mieszamy mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól i kakao. Mikserem na wysokich obrotach ubijamy jajka z cukrem, aż będą bardzo puszyste - 10 minut. Dodajemy ekstrakt waniliowy i majonez. Mieszamy do połączenia składników. Dodajemy połowę suchych składników i połowę wody. Miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Wsypujemy pozostałe składniki suche, dolewamy resztę wody i miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Miksujemy chwilę - tylko po to, żeby składniki się połączyły. Gotowe ciasto wlewamy do dwóch keksówek wyłożonych papierem do pieczenia. Po 35 minutach sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto jest upieczone. Jeśli tak, na patyczku nie powinny zostać ślady ciasta. Studzimy w blaszce, wyciągamy. 
Ciasto dobrze się mrozi. Aby je odmrozić, wystarczy je zawinąć w czystą ściereczkę i zostawić na blacie. 


niedziela, 30 czerwca 2013

Torcik kakaowo-śmietanowy z wiśniami z nalewki

Torciki, torty, piętrowe ciasta z kremem kojarzą nam się z jakimiś doniosłymi okazjami - urodziny, dzień matki, święto stomatologa... Tym razem żadnego święta nie było, była po prostu ochota na coś słodkiego, czekoladowego z delikatnym alkoholowym podkręceniem. Wielki słoik wiśni z nalewki gotowych do akcji stoi w naszej lodówce od pewnego czasu, wiśni w nim ubywa powoli - więc postanowiliśmy z niego skorzystać. Wśród składników widnieje proszek z lukrecji, który kupiliśmy w Sztokholmie. Nie jest on niezbędną częścią całego przedsięwzięcia, chociaż nadaje oryginalnego smaku ubitej śmietanie. Polecamy go przede wszystkim miłośnikom lukrecji i anyżowych aromatów - inni mogą się krzywić. 


Czas przygotowania: 1 godzina
Czas oczekiwania: min. 8 godzin

Składniki:
 4 żółtka
4 białka
100 g cukru pudru
100 g mąki pszennej
40 g mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 łyżeczka espresso
330 ml śmietanki 30%
2 łyżeczki żelatyny
4 łyżki cukru
1 łyżka wody
1 łyżeczka proszku z lukrecji (opcjonalnie)
1/2 szklanki nalewki wiśniowej
1 szklanka wiśni w alkoholu lub z kompotu

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza.  Mikserem na wysokich obrotach ubijamy żółtka z cukrem przez 5 minut. W oddzielnej misce ubijamy białka na pianę. Do miski z żółtkami dodajemy mąkę pszenną i ziemniaczaną, proszek do pieczenia, kakao i kawę. Miksujemy do połączenia składników. Za pomocą szpatułki dodajemy do masy białka i delikatnie mieszamy. Gotową masę wlewamy do tortownicy wysmarowanej masłem i pieczemy 25-30 minut (wersja dla leniwych: wylewamy do dwóch tortownic i oszczędzamy sobie krojenia). W wodzie rozpuszczamy żelatynę i odstawiamy na 5 minut. W garnuszku zagotowujemy 50 ml śmietanki, dodajemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia, dodajemy żelatynę i mieszamy do jej całkowitego rozpuszczenia. Studzimy. Z piekarnika wyjmujemy biszkopt, studzimy go, a potem za pomocą noża z piłką przekrawamy na dwie części. Pozostałą śmietankę ubijamy na sztywno, pod koniec dodajemy proszek z lukrecji i śmietankę z żelatyną. Na paterze układamy pierwszy blat biszkoptu, nasączamy połową nalewki, wykładamy 1/2 szklanki wiśni, smarujemy 1/3 kremu, przykrywamy kolejnym biszkoptem, smarujemy 1/3 kremu. Pozostałym kremem smarujemy boki i górę torciku. Na wierzchu układamy wiśnie. Wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc, i serwujemy. 

sobota, 2 marca 2013

Prawie Nutella

O tym, że ludzie mają alergie pokarmowe wiedzieliśmy zawsze. Nigdy wcześniej jednak nie mieliśmy okazji skonfrontować się z małymi alergikami. Pewnego dnia M. poszła z naszym trzylatkiem na zajęcia, na których dzieciom zaserwowano placki naleśnikowe. Dzieciaki były zachwycone, ale chwilę później zaczęły zadawać bardzo ważne pytania: czy w naleśnikach jest mąka pszenna? czy są tam jajka? albo mleko? I jedno po drugim musiało zrezygnować z jedzenia. Nie było w nich ani trochę żalu, już pogodziły się ze swoimi alergiami i po prostu odchodziły od tego, co mogłoby im zaszkodzić. Po pierwsze, należy im się podziw. Ile razy sami mamy problem, żeby powstrzymać się przed zjedzeniem kolejnej czekoladki? Po drugie, wszystkożernych alergie też dotyczą - gdy chcą zaserwować coś w większym gronie. Ta perspektywa ginie nam z oczu, gdy nasze własne dzieci jedzą wszystko, a mleko, mąka, orzechy, czekolada - wszystko to wygląda zupełnie niewinnie.
Polskie blogerki, jak się okazuje, są niesamowitą kopalnią świetnych pomysłów. Dzięki nim przekonaliśmy się, że życie alergików nie musi ograniczać się do wafli ryżowych i gotowanych warzyw. Jednym z najlepszych przepisów jest substytut nutelli składający się z trzech składników: avocado, bananów i kakao (oryginalny przepis z bloga "Quchnia Wege" znajdziecie tu). Nie ma co prawda orzechowego smaku, ale i tak jest pyszny, czekoladowy i zaskakująco słodki, choć cukru się do niego nie dodaje ani grama. I jak się okazało, smakuje nie tylko dzieciom. Idealnie nadaje się do kanapek, naleśników, pancakes, smarowania muffinów czy podawania z bezikami i owocami w formie deseru... quasi-czekoladowego.
Tym razem wstęp do przepisu jest dużo dłuższy niż instrukcja przygotowania. Wybaczcie, nie umieliśmy napisać jej bardziej rozwlekle.


Czas przygotowania: 5 minut

Składniki:
1 dojrzały banan
1/2 miękkiego avocado
2 łyżeczki kakao

Wszystkie składniki blendujemy do uzyskania jednolitej masy. I już.

sobota, 23 lutego 2013

Proste ciastka kakaowe

Oto przepis na proste ciasteczka kakaowe z chrupiącą, cukrową skorupką. Są takie wieczory, szczególnie zimą, kiedy zapach czekolady jest nam niezbędny do przeżycia. Zwykle sam zapach jednak nam nie wystarcza i musimy tę czekoladę jeszcze poczuć. Kiedy okazuje się, że pobliżu żadnej czekolady nie ma, zaczynamy rozglądać się za jakimś substytutem. Te ciastka to właśnie efekt wieczornego pragnienia czekolady i jej braku zarazem. Przerobiliśmy nieco przepis na snickerdoodles, o których pisaliśmy na blogu już jakiś czas temu. Nie ma czekolady, jest za to kakao i cynamon. Jest też cukier i masło. Wszystko, co powinno się jeść około 22 zgodnie z zasadami zdrowego żywienia... Smacznego! 


Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 12-15 minut

Składniki:
1 3/4 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g masła o temperaturze pokojowej
1 i 1/2 szklanki cukru
2 jajka

posypka:
2 czubate łyżki cukru
2 łyżki kakao 
1 łyżeczka cynamonu

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Blaszkę na której będziemy piec ciastka wyściełamy papierem do pieczenia. Przygotowujemy 3 miski - dużą, średnią i małą. Do dużej miski wsypujemy cukier i masło. W średniej misce mieszamy mąkę, kakao, proszek do pieczenia.  W małej miseczce przygotowujemy posypkę mieszając cukier z kakao i cynamonem
Cukier z masłem miksujemy na średnich obrotach przez 3 minuty. Następnie dodajemy jajka i miksujemy do połączenia składników. Dodajemy zawartość miski ze składnikami sypkimi i mieszamy do uzyskania jednolitej masy – w tym celu używamy miksera z końcówkami-hakami lub własnej ręki.
Porcje ciasta nabieramy łyżeczką, formujemy je w kształt kulek, obtaczamy w cukrze z kakao i cynamonem. Kulki układamy na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia i delikatnie spłaszczamy. Między ciasteczkami zostawiamy miejsce, ponieważ rosną w pieczeniu. Blaszkę wkładamy do piekarnika na 12-15 minut. Ciastka wyjmujemy z piekarnika, kiedy ich spody są wyraźnie zapieczone. Po wyjęciu z piekarnika delikatnie przekładamy je z blaszki na kratkę lub talerz do wystygnięcia. 

wtorek, 1 stycznia 2013

Kulki bajaderki


 Nowy Rok zaczynamy przepisem, który doskonale sprawdzi się na karnawałowych imprezach. Zawsze mówiono nam, że bajaderka to taki słodki śmietnik - okruchy z różnych ciast wymieszane z kakao, cukrem i margaryną miały być alternatywą dla wyrzucania sporej ilości ciasta. To sprawiało, że bajaderki uważaliśmy za wyrób cukierniczy drugiej kategorii. Nie udało się! M. uwielbia bajaderki, a A. choć może ich nie uwielbia, to ma do nich duży szacunek.
Bajaderki, które pokazujemy dzisiaj zostały stworzone od początku do końca po to, żeby być bajaderkami - nie są żadnym produktem ubocznym. Upiekliśmy intensywnie czekoladowy biszkopt (a nie kruche ciasto), dodaliśmy do niego konfiturę z cytryny i kiwi (pomarańczowa też będzie świetna), odrobinę likieru cytrynowego i masło. Każdą kulkę obtoczyliśmy w wiórkach kokosowych.


Czas przygotowania: 2 godziny


Składniki:
 1 szklanka przesianej mąki
1/2 szklanki gorącej mocnej kawy
1/3 szklanki kakao
szczypta soli
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
1 jajko
1/4 szklanki oleju
1 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/2 szklanki wody 
75 g masła
3 łyżki konfitury
1/2 szklanki wiórków kokosowych

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy masłem. W misce mieszamy dokładnie kakao i kawę. Do drugiej miski wsypujemy sól, sodę, proszek do pieczenia, mąkę i cukier. Dokładnie mieszamy. Dodajemy jajka, olej, ekstrakt waniliowy i wodę. Miksujemy na średnich obrotach około 2 minut. Nie przerywając miksowania dodajemy kakao z kawą i miksujemy do połączenia składników. Gotową masę wlewamy do tortownicy, wstawiamy do piekarnika i pieczemy 50 minut, do tzw. suchego patyczka. Upieczony biszkopt wyjmujemy z piekarnika, zostawiamy w tortownicy na 20 minut. Otwieramy tortownicę i pozostawiamy do całkowitego ostudzenia. Zimny biszkopt kruszymy w palcach, aż zacznie przypominać piasek. W garnuszku zagotowujemy masło. Gorące masło wlewamy do pokruszonego biszkoptu, dodajemy konfiturę i ostrożnie mieszamy najpierw łyżką, a potem ręką - do powstania jednolitej masy. Na płaski talerz wysypujemy wiórki kokosowe. Z powstałej masy formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy je w wiórkach. Powtarzamy do wyczerpania składników.

piątek, 14 grudnia 2012

Kakaowe łódeczki z pastą wątróbkową i jarzębiną



To już ostatni etap konkursu na Kulinarnego Bloga Roku. Tym razem mieliśmy przygotować kulinarną  kreację sylwestrową. Postawiliśmy na rodzime produkty, ale podane elegancko i zaskakująco. Rozmawiając o tym, co chcielibyśmy w tym etapie zaprezentować stwierdziliśmy, że wolimy Sylwestra wytrawnego. Z doświadczenia wiemy, że po Świętach jesteśmy tak nasyceni słodkościami, że można by nas skandyzować. Na koniec roku desery tracą więc dramatycznie na swojej wartości. Pewnie część z Was zakpi i zapyta skąd wziąć jarzębinę w miodzie albo... jarzębinę w ogóle. Odpowiadamy. Jarzębinę saute można znaleźć w lesie. My dostaliśmy ją w prezencie już jakiś czas temu. Jarzębinę w miodzie można kupić w sklepie internetowym Skarby Prababuni. Jest pyszna, niecodzienna, lekko gorzkawa, pięknie zapakowana i niedroga. Jeśli jednak nie chcecie kupować jarzębiny albo nie macie na to czasu, zastąpcie ją żurawiną lub borówką.


Czas przygotowania: 2 godziny


Składniki na 12 łódeczek: 



Kruche ciasto 

3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki kakao
100 g zimnego masła
1 żółtko

Pasta wątróbkowa
1/2 czerwonej cebuli
20 dag wątróbki drobiowej
1 jabłko winne
2 łyżki masła
sok z 1/2 pomarańczy
1 łyżka octu balsamicznego
sól
pieprz

oraz
4 łyżki konfitury z jarzębiny
ok. 60 przemrożonych owoców jarzębiny do dekoracji


Masło siekamy na drobne kawałki. Mąkę dokładnie mieszamy z kakao. Mąkę z kakao, masło i żółtko szybko zagniatamy, formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na 20 minut.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni Celsjusza. Ciasto wyjmujemy z lodówki i wylepiamy nim foremki. Wstawiamy do piekarnika na 12-15 minut. Studzimy i delikatnie wyjmujemy z foremek (najłatwiej foremki położyć do góry nogami na desce i delikatnie je "ostukać").
Cebulę obieramy i drobno siekamy. Jabłko obieramy i kroimy w cienkie plastry.  Z pomarańczy wyciskamy sok. Wątróbkę myjemy i osuszamy. Na patelni rozgrzewamy masło, szklimy na nim cebulę, dodajemy wątróbkę i jabłko, delikatnie oprószamy solą i pieprzem.  Przysmażamy, aż wątróbka się zetnie. Zdejmujemy z ognia, odstawiamy do ostygnięcia na około 10 minut. Do ostudzonej wątróbki dodajemy sok z pomarańczy, ocet balsamiczny i blendujemy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Niedługo przed podaniem przygotowujemy łódeczki. Na dno każdej łódeczki kładziemy 1/2 łyżeczki konfitury z jarzębiny, przy pomocy rękawa cukierniczego wyciskamy pastę wątróbkową (lub po prostu nakładamy ją łyżeczką). Dekorujemy jarzębiną.