niedziela, 27 stycznia 2013

Sznycel z miodowo-musztardowymi jabłkami

M. nigdy nie była przekonana do łączenia owoców i mięs. Oczywiście, lubi i ceni żurawinę, jarzębinę, ale pomarańcze czy jabłka jako dodatek do głównego mięsnego dania skutecznie ją odstraszały. A. nie miał takich uprzedzeń i przypominał cały czas M., że kaczka z jabłkami jest klasyką, i wątróbka z jabłkami i cebulką - i że w ogóle jabłka są na tyle wielofunkcyjne, że przy odpowiedniej kombinacji smaków da się z nimi połączyć prawie wszystko. M. dała się przekonać i wzięliśmy na początek na warsztat elegancki sznycel z szynki wieprzowej, a do niego jabłka z miodem i musztardą. M. pokochała to połączenie równie mocno jak boczek z miodem (czyli miłością ogromną). Do tego zestawienia dodaliśmy jeszcze roszponkę. Dodaje świeżości, chrupkości i koloru. Sznycle świetnie smakują w towarzystwie kaszy jęczmiennej. Z podanych składników wyjdą 2 porcje.

Czas przygotowania: 15 minut

Składniki:
1 łyżeczka masła
2 sznycle wieprzowe (po 150 g)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 jabłko
200 g roszponki
15 g musztardy
20 g miodu
1 łyżka soku z cytryny
sól
pieprz

Z cytryny wyciskamy sok. Jabłko obieramy, kroimy na 8 części. Skrapiamy sokiem z cytryny. Roszponkę myjemy i suszymy.
Sznycle wieprzowe delikatnie oprószamy solą i pieprzem. Smażymy na rozgrzanej oliwie z oliwek do zrumienienia – około 3 minut na każdej ze stron. Odkładamy na talerz i przykrywamy folią aluminiową. Tymczasem na patelnię po sznyclach wlewamy miód, dodajemy musztardę, jabłka (z sokiem z cytryny) i masło, smażymy delikatnie mieszając około 4 minut, aż jabłka zmiękną. 
Na talerzach układamy roszponkę, sznycle i jabłka ze szpinakiem. 

czwartek, 24 stycznia 2013

Obwarzanki serowe

Są takie smaki, które przywołują jednoznaczne skojarzenia, dzięki którym czujemy się znowu dziećmi, czujemy szereg zapachów związanych z osobami, miejscami. Dla M. obwarzanki serowe to smak sobotnich wieczorów, kiedy jako mały niejadek i brudas odmawiała i zjedzenia kolacji i kąpieli. Mama M. miała na to sposób. Zawierałyśmy prostą umowę. M. kąpała się tak długo (teraz powiedziałaby, że tak krótko...) ile trwało usmażenie obwarzanków. W zamian, zamiast nudnej kolacji mogła zjeść tyle obwarzanków ile zmieścił jej mały brzuch.
Dla Was może to być oczywiście coś o wiele mniej sentymentalnego - ot, szybka karnawałowa przyjemność.
Z podanej porcji wychodzi około 15 obwarzanków i 30 kółek ("środków"). Z lenistwa smażyliśmy i obwarzanki i środki. Tym razem w smalcu, dzięki czemu były bardzo chrupiące i mniej chłonęły tłuszcz niż te smażone na oleju.



Czas przygotowania: 5 minut
Czas smażenia: 20 minut

Składniki:
500 g twarogu (użyliśmy półtłustego)
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1 kostka smalcu
cukier puder do dekoracji
cynamon (opcjonalnie)

W misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, dodajemy twaróg i jajka. Wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy. Masę dzielimy na 4 części, każdą delikatnie spłaszczamy ręką (można użyć wałka) tak, by miała ok. 5 mm grubości. Szklanką wykrawamy duże kółka, a małym kieliszkiem - środki. My wycinaliśmy kieliszkiem również dodatkowe kółka przy brzegach, żeby szybciej zużyć ciasto.
Na patelni rozgrzewamy smalec. Jedno kółeczko poświęcamy na sprawdzenie temperatury tłuszczu. Na roztopiony tłuszcz wrzucamy kółeczko. Jeśli od razu zaczyna się przysmażać, to znak, że czas smażyć resztę. Wrzucamy na patelnię tyle obwarzanków i kółeczek, żeby się nie stykały. Po około 40-50 sekundach przewracamy je i dosmażamy po drugiej stronie. Jeśli obwarzanki zbyt szybko brązowieją, można zmniejszyć ogień. Ważne żeby tłuszcz skwierczał delikatnie przy smażeniu. Wykładamy na talerz wyścielony ręcznikiem papierowym i smażymy kolejne obwarzanki. Ostudzone obwarzanki posypujemy cukrem pudrem lub cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem. Świetnie smakują z kawą. Albo z kubkiem mleka.

wtorek, 22 stycznia 2013

Domowe nuggetsy

Bez bicia przyznajemy, że chicken nuggets to jedna z tych pozycji w menu McDonald's, na którą czasem dajemy się skusić. Pomysł na niewielkie kawałki panierowanego kurczaka nie jest zresztą specjalnie wyszukany i naśladowanie nuggetsów w domu nie powinno przysporzyć trudności nawet początkującym kucharzom. Domowe nuggetsy są u nas jednym z lepszych sposobów na małych niejadków (konkurują ze spaghetti bolognese i pizzą).
Niekwestionowanym Mistrzem obtaczania filetów z kurczaka jest nasz Szwagier. To od niego nauczyliśmy się kilku ważnych rzeczy, które sprawiają, że nuggetsy są wilgotne i chrupiące jednocześnie, a panierka trzyma się na swoim miejscu. Po pierwsze, nie żałujemy ani mąki, ani bułki tartej, ani oleju. Mąka ma naprawdę dobrze obtoczyć kurczaka, podobnie bułka tarta. Po drugie, tłuszcz musi być dobrze rozgrzany, więc trzeba cierpliwie poczekać ze smażeniem. W przeciwnym razie, kurczak chłonie olej i potem kiepsko smakuje, nie chrupie i bardziej tuczy.
Wiele osób obawia się o kaloryczność smażonych potraw. Nasza znajoma dietetyczka przypomniała nam ostatnio, że zdrowiej jest smażyć w głębokim, ale dobrze rozgrzanym tłuszczu niż smażyć na "płytko", tradycyjnym sposobem na patelni. Dobrze rozgrzany tłuszcz nie wchłania się tak skutecznie jak ten mniej rozgrzany; czas smażenia jest też krótszy. Tak czy owak, nie proponujemy Wam diety bazującej na takich daniach, ale zachęcamy do spróbowania. Dodajmy, że najlepsze są z keczupem, sosem majonezowym, pieczonymi ziemniakami i sałatką coleslaw.


Czas przygotowania: 40 minut

Składniki: 
250 g piersi z kurczaka
100 g mąki pszennej
2 jajka
1 łyżka wody
100 g bułki tartej
sól
pieprz
300 ml oleju do smażenia

Piersi z kurczaka dokładnie myjemy i suszymy ręcznikiem papierowym. Kroimy je w paski grubości 3 cm i długości ok. 5 cm. Delikatnie oprószamy solą i pieprzem. Aby przygotować fileciki potrzebujemy 4 talerzy – do pierwszego wsypujemy mąkę, do drugiego jajka roztrzepane z wodą, do trzeciego bułkę tartą, na czwarty będziemy odkładać panierowanego kurczaka. Każdy kawałek kurczaka obtaczamy w mące (nadmiar strzepujemy), jajku i bułce tartej. Odkładamy je na talerz. Na głębszej patelni albo w rondelku rozgrzewamy olej - jego warstwa musi być na tyle gruba, żeby fileciki mogły się w nim zanurzyć. Na dobrze rozgrzany olej ostrożnie kładziemy partiami kurczaka tak, by kawałki nie stykały się podczas smażenia. Jeśli to konieczne, przewracamy je drewnianym szpikulcem (jak do szaszłyków) albo szczypcami kuchennymi. Smażymy na złoto – około 3-4 minut. Usmażone kawałki wyjmujemy na talerz wyścielony ręcznikiem papierowym, który powinien wchłonąć nadmiar tłuszczu.

niedziela, 20 stycznia 2013

Pieczony halibut na fenkule

Jeśli chodzi o ryby, to do tej pory na naszym blogu gościły głównie pstrągi i łososie. Tym razem proponujemy pieczonego halibuta. A do niego fenkuł - czyli koper włoski. Słodkawy smak fenkułu, z charakterystycznym anyżowym posmakiem świetnie podkreśla smak maślanego halibuta. Danie to ma co najmniej dwie zalety. Po pierwsze, jest naprawdę szybkie, więc można je zaserwować gościom i ciągle mieć czas na inne rzeczy (brzmi jak strategia Nigelli). A po drugie, jest przepyszne i zaskakujące. Chyba nie musimy przekonywać, że czasami warto poszaleć?


Czas przygotowania: 35 minut

Składniki:
300 g filetu z halibuta
200 g fenkułu
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka masła
1 łyżeczka oregano
sól
pieprz

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza.
Obieramy fenkuły: odkrawamy zielone części (i zostawiamy do dekoracji), pozostałą bulwę przekrawamy na cztery części i wycinamy z niej głąb. Każdą ćwiartkę kroimy na cienkie plasterki. Czosnek drobno siekamy. Cebulę obieramy i kroimy na cienkie plasterki.
Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek i masło, wrzucamy cebulę, smażymy, aż zmięknie – około 3-4 minut. Wrzucamy plastry fenkułu i czosnek, zmniejszamy ogień, posypujemy szczyptą soli i smażymy na wolnym ogniu często mieszając, aż fenkuły zmiękną – około 8-10 minut. Posypujemy oregano.
W czasie kiedy fenkuły i cebula smażą się na wolnym ogniu, przygotowujemy rybę. Rybę myjemy, osuszamy ręcznikiem, jeśli trzeba – dzielimy na porcje, posypujemy delikatnie solą i pieprzem. Halibuta układamy na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 15 minut –  do momentu w którym mięso ryby będzie się rozdzielać po włożeniu widelca.
Na talerzach układamy fenkuł z cebulką, a na nich rybę. Dekorujemy zielonymi listkami fenkułu. Można podać z pieczonymi ziemniakami. 

środa, 16 stycznia 2013

Obwarzanki cytrynowo-makowe

Jest karnawał, więc w końcu można bezkarnie obżerać się pączkami. Po jakimś czasie jednak okazuje się, że to wcale nie jest takie bezkarne i trzeba znaleźć dla nich jakąś alternatywę. Naszą alternatywą dla pączków są obwarzanki wyglądające zupełnie jak donaty. Jak to możliwe, że nie są smażone? Wszystko dzięki specjalnej blaszce Wiltona do donatów - wlewamy w nią masę, trochę jak na muffiny, pieczemy i otrzymujemy obwarzanki imitujące pączki - nie są smażone, można je dowolnie dekorować, ładnie wyglądają. Jeśli nie macie takiej formy, cytrynowo-makowe ciasto możecie spokojnie przyrządzić w innych foremkach - okolicznościowych bałwankach, reniferach, zajączkach, jajkach, misiach, a potem dekorować lukrem, czekoladą czy posypkami. Jest jeszcze jeden sposób na większe upodobnienie ich do tradycyjnych donatów - rozpuszczacie 1/4 kostki masła, do oddzielnej miseczki wsypujecie cukier puder i gorące jeszcze obwarzanki najpierw zanurzacie w maśle, a potem szybko w cukrze.
W mniej niż pół godziny możecie samodzielnie upiec coś pysznego i zdrowego (a przynajmniej zdrowszego niż sklepowe odpowiedniki, które zazwyczaj są głęboko mrożone i próbują odtajać albo na zapleczu albo w mikrofali).



Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 15-18 minut

Składniki:
1 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki białego cukru
1 cytryna
2 łyżki maku
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 szklanki oleju
1 jajko
1 szklanka mleka

lukier
1 szklanka cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
 
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza. Cytrynę sparzamy wrzątkiem, a potem ścieramy z niej skórkę, przekrawamy na pół i wyciskamy 5 łyżek soku. W misce mieszamy mąkę, cukier, proszek do pieczenia, mak. W drugiej misce mieszamy skórkę cytrynową, sok z cytryny, olej, jajko i mleko. Teraz łączymy zawartość obu misek. Do foremki wlewamy ciasto do 3/4 jej wysokości (niezależnie od kształtu foremki). Wstawiamy do piekarnika i pieczemy do zezłocenia góry - około 15 minut.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Drożdżówki z marcepanem

Jakiś czas temu zaopatrzyliśmy się w IKEI w marcepan - 200 g drobno zmielonych migdałów z cukrem, co najważniejsze - bez czekolady. Właśnie dzięki temu okazał się idealnym nadzieniem do kardamonowych drożdżówek, łatwiejszym w obróbce niż batony marcepanowe w czekoladzie, które zawsze okrajaliśmy z czekolady przed pieczeniem.
Drożdżówki, które Wam dzisiaj proponujemy przypominają nieco swoim wyglądem cinnamon rolls. Ale właściwie na tym ich podobieństwo się kończy. Tym razem ciasto jest mniej puszyste, więc lepiej czuć pomarańczowo-orzechowo-marcepanowe nadzienie. Jest też mniej słodkie - dzięki temu możemy naprawdę delektować się słodyczą marcepanu. W środku jest też kardamon, który w połączeniu z cynamonem i skórką z pomarańczy daje obłędny korzenny zapach.
Gdyby uważnie popatrzeć, to można dostrzec, że ciasto w naszych drożdżówkach się rozwarstwiło. Nie był to efekt zamierzony. Po prostu, tuż po wywałkowaniu ciasta do M. zadzwonił telefon, więc je szybko złożyła na 4 części, przykryła ściereczką i wróciła do niego po 10 minutach. Znowu je wywałkowała i znowu zadzwonił telefon. Ciasto więc po raz kolejny zostało złożone na 4 części, przykryte i odstawione. Dopiero potem udało się dokończyć formowanie bułeczek. Po wyciągnięciu drożdzówek z piekarnika zauważyliśmy śliczne “słoje” i dopiero wtedy zorientowaliśmy się, że to składanie i ponowne wałkowanie miało głębszy cukierniczy sens, który - najwyraźniej - sprawdza się nie tylko przy cieście francuskim, ale również przy drożdżowym. Dodajmy, że efekt “słojów” jest czysto estetyczny. Bułeczki zrobione tradycyjnie będą równie pyszne. 
 
 

Czas przygotowania: 20 minut 
Czas oczekiwania: min. 90 minut

Składniki:
4 1/2 szklanki mąki pszennej
16 g świeżych drożdży
½ szklanki cukru
1 ¼ szklanki ciepłego mleka
¾ kostki masła
2 łyżeczki kardamonu
2 łyżki cynamonu
1 pomarańcza
garść orzechów włoskich
100 g marcepanu
1 jajko
1 łyżka wody
4 czubate łyżki cukru o grubej rafinadzie lub cukru perlistego (opcjonalnie)

Masło roztapiamy i studzimy. W misce mieszamy drożdże z cukrem i ciepłym mlekiem. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 minut, żeby „ruszyły”. Po tym czasie, do zaczynu dodajemy mąkę, kardamon i 2/3 objętości rozpuszczonego masła. Wyrabiamy ciasto na jednolicie gładką i lśniącą masę. Ciasto ma być miękkie i sprężyste. W razie potrzeby możemy je delikatnie podsypać mąką, gdyby się kleiło lub dodać odrobinę mleka, gdyby składniki nie chciały się dobrze połączyć. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około godzinę – ciasto powinno podwoić swoją objętość.
W czasie, gdy wyrasta ciasto przygotowujemy nadzienie. Pomarańczę oblewamy wrzątkiem, następnie na tarce o najdrobniejszych oczkach ścieramy skórkę (bez białych części). Orzechy bardzo drobno siekamy, wrzucamy na patelnię i prażymy cały czas mieszając około 1 minuty (aż zaczną intensywnie pachnieć). Uprażone orzechy przekładamy na talerz. Marcepan dzielimy na dwie części. Z każdej części formujemy wałeczek o długości ok. 30 cm.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe uderzamy ręką, wyjmujemy z miski i dzielimy na dwie części. Każdą porcję ciasta drożdżowego wałkujemy na prostokąt o wymiarach kartki A4, smarujemy masłem, obsypujemy połową cynamonu, połową skórki pomarańczowej, połową orzechów. Wzdłuż dłuższego boku na samym brzegu ciasta układamy wałeczek z marcepanu i zwijamy ciasto w rulon, tak żeby marcepan znalazł się w jego środku. Gotowy rulon przekrawamy na plastry o grubości ok. 3 cm. Powtarzamy czynność z pozostałym ciastem. Te plastry, z których wyjdą bułeczki, układamy w papilotkach do muffinków lub w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do napuszenia jeszcze na 30 minut.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza. Jajko rozmącamy z wodą i smarujemy nim wierzch bułeczek. Posypujemy cukrem grubym lub perlistym. Drożdżówki wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 15-20 minut (do zezłocenia). Wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce.
Bułeczki można mrozić – każdą zawijamy oddzielnie w folię spożywczą, żeby się nie posklejały.



sobota, 12 stycznia 2013

Stek wołowy z sosem piernikowym

Marka Książęce wypuściła przed Świętami nowe piwo - Korzenne Aromatyczne - w limitowanej edycji (choć przy masowej produkcji nie wiadomo do końca, jak bardzo jest limitowana; nie wiadomo też, czy będzie się pojawiać regularnie przy okazji kolejnych Świąt). Niedawno dostaliśmy od producenta promocyjną paczkę Korzennego razem z zaproszeniem do konkursu dla blogerów na danie pasujące do tego właśnie piwa. Lubimy takie wyzwania - to dla nas okazja, żeby usiąść i porozmawiać o jedzeniu, o tym jakie smaki chcemy połączyć, co jest dostępne o tej porze roku i co byśmy mogli razem ugotować. No to próbujemy!
Korzenne Aromatyczne wyraźnie pachnie goździkiem i cynamonem, ma przyjemny miodowy posmak, który przykrywa chmielową goryczkę, ale nie zabija jej zupełnie. Korzenne jest delikatne i pije je się lekko. Nawet M. spróbowała go z pewnym uznaniem (zwykle odmawia próbowania jakiegokolwiek piwa - napoju, który nie robi na niej wrażenia niezależnie od smaku, aromatu czy wyglądu). A. był z Korzennego zupełnie zadowolony i stwierdza, że lepiej mu się myślało nad przepisem po tym, jak dokończył degustację rozpoczętą przez M.
Pomyśleliśmy, że do korzennego piwa zaproponujemy soczystego wołowego steka (my użyliśmy antrykota) ze specjalnym sosem na bazie... świątecznego piernika. Jeśli ktoś skusi się, żeby zrobić ten sos (a zaręczamy, że warto bo świetnie pasuje i do mięsa i do ryb), a nie ma już świątecznego piernika - może użyć katarzynek albo toruńskich pierników (bez czekolady i nadzienia). A żeby było jeszcze ciekawiej, jako dodatek proponujemy podpiekane słodkie ziemniaki posypane gałką muszkatołową i kminkiem.



Czas przygotowania: 30 minut

Składniki:
2 steki wołowe po 150-200 g każdy
4 łyżki oliwy z oliwek
sól
pieprz

1 słodki ziemniak
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki kminku (ziarnistego lub mielonego)

Sos piernikowy:
50 g suchego piernika
5 śliwek suszonych
garść (3 łyżki) rodzynek
2 łyżki oliwy
1 cm świeżego korzenia imbiru
1 cebula szalotka
1 łyżeczka cynamonu
200 ml piwa Książęcego aromatycznego korzennego 

Mięso na steki wyjmujemy z lodówki, żeby nabrało temperatury pokojowej.
Przygotowujemy sos. Siekamy drobno szalotkę i imbir, a następnie podsmażamy na oliwie (aż cebulka się zeszkli). Odstawiamy. Do rondelka wrzucamy śliwki i rodzynki, zalewamy piwem, dodajemy cynamon, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, aż zawartość rondelka zmniejszy swoją objętość o połowę. Dodajemy cebulkę z imbirem i pokruszony piernik. Odstawiamy na chwilę do ostygnięcia i blendujemy.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 250 stopni Celsjusza. Obieramy słodkie ziemniaki, kroimy w grubsze plastry (1 - 1,5 cm) i gotujemy do miękkości, ok. 10 minut. Ugotowane kawałki ziemniaka układamy na blasze i delikatnie skrapiamy oliwą z oliwek, posypujemy gałką muszkatołową i kminkiem. Wstawiamy do piekarnika, żeby się delikatnie zarumieniły.
Na koniec przyrządzamy steka. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek. Gdy jest już dobrze rozgrzana, kładziemy na nią steki i smażymy na każdej ze stron około 3 minut. Choć w zasadzie czas smażenia zależy od tego, jak gruby kawałek mięsa macie i jak bardzo wysmażonego steka lubicie. Możecie użyć patelni grillowej. Usmażone steki zdejmujemy z patelni, kładziemy na talerz, przykrywamy folią aluminiową i odstawiamy na 3-5 minut, żeby steki "odpoczęły". Gotowe steki podajemy z sosem piernikowym i słodkimi ziemniakami.

środa, 9 stycznia 2013

Sałatka z boczkiem i jajkiem sadzonym

Czy Wy też zrobiliście kulinarne postanowienia noworoczne? A może bardziej dietetyczne? Ten przepis uświadomi Wam, że nie każda sałatka jest dobrą, czyt. mniej kaloryczną, alternatywą dla tradycyjnego kotleta. Ta sałatka jest na pewno dobrą, czytajcie: smaczniejszą, alternatywą dla zwykłego obiadu - jest trochę śniadaniowa (bo jajka i boczek to zdecydowanie poranne połączenie),  a trochę obiadowa (góra warzyw i chrupiące grzanki). Wszystko to gotowe w 20 minut. Podajemy składniki dla 2 osób. 



Czas przygotowania: 20 minut

Składniki:

2 kromki pieczywa tostowego
1 główka sałaty rzymskiej
2 pomidory
50 g orzechów włoskich
6 łyżek oliwy z oliwek
1 łyżka musztardy
1 łyżeczka miodu
6 plastrów wędzonego boczku
2 jajka
sól
pieprz

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 230 stopni Celsjusza. 
W trakcie, gdy nagrzewa się piekarnik przygotowujemy sałatkę. Pieczywo tostowe kroimy w kostkę o boku 1 cm. Wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię i złocimy przewracając co chwilę – około 2 minut. Zdejmujemy z patelni. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy orzechy włoskie i prażymy je cały czas mieszając, aż zaczną intensywnie pachnieć – około 1 minuty. Zdejmujemy orzechy z patelni. Sałatę i pomidory myjemy i osuszamy. Sałatę rwiemy na kawałki, pomidory kroimy na ósemki. Do kubeczka wlewamy 4 łyżki oliwy z oliwek, musztardę, miód i energicznie mieszamy widelcem do powstania gęstego sosu, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Do dużej miski wsypujemy sałatę, pokrojone pomidory, orzechy włoskie, zrumienione pieczywo i mieszamy.
Na blaszkę wyścieloną papierem do pieczenia lub folią aluminiową kładziemy plasterki boczku i wkładamy do piekarnika na 6 minut, aż boczek się zrumieni. Sałatkę mieszamy z sosem. Na pozostałej oliwie smażymy jajka sadzone. Z piekarnika wyciągamy boczek, kładziemy go na sałatce. Podajemy z jajkiem sadzonym.