Są takie smaki, które przywołują jednoznaczne skojarzenia, dzięki którym czujemy się znowu dziećmi, czujemy szereg zapachów związanych z osobami, miejscami. Dla M. obwarzanki serowe to smak sobotnich wieczorów, kiedy jako mały niejadek i brudas odmawiała i zjedzenia kolacji i kąpieli. Mama M. miała na to sposób. Zawierałyśmy prostą umowę. M. kąpała się tak długo (teraz powiedziałaby, że tak krótko...) ile trwało usmażenie obwarzanków. W zamian, zamiast nudnej kolacji mogła zjeść tyle obwarzanków ile zmieścił jej mały brzuch.
Dla Was może to być oczywiście coś o wiele mniej sentymentalnego - ot, szybka karnawałowa przyjemność.
Dla Was może to być oczywiście coś o wiele mniej sentymentalnego - ot, szybka karnawałowa przyjemność.
Z podanej porcji wychodzi około 15 obwarzanków i 30 kółek ("środków"). Z lenistwa smażyliśmy i obwarzanki i środki. Tym razem w smalcu, dzięki czemu były bardzo chrupiące i mniej chłonęły tłuszcz niż te smażone na oleju.
Czas przygotowania: 5 minut
Czas smażenia: 20 minut
Składniki:
500 g twarogu (użyliśmy półtłustego)
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1 kostka smalcu
cukier puder do dekoracji
cynamon (opcjonalnie)
W misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, dodajemy twaróg i jajka. Wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy. Masę dzielimy na 4 części, każdą delikatnie spłaszczamy ręką (można użyć wałka) tak, by miała ok. 5 mm grubości. Szklanką wykrawamy duże kółka, a małym kieliszkiem - środki. My wycinaliśmy kieliszkiem również dodatkowe kółka przy brzegach, żeby szybciej zużyć ciasto.
Na patelni rozgrzewamy smalec. Jedno kółeczko poświęcamy na sprawdzenie temperatury tłuszczu. Na roztopiony tłuszcz wrzucamy kółeczko. Jeśli od razu zaczyna się przysmażać, to znak, że czas smażyć resztę. Wrzucamy na patelnię tyle obwarzanków i kółeczek, żeby się nie stykały. Po około 40-50 sekundach przewracamy je i dosmażamy po drugiej stronie. Jeśli obwarzanki zbyt szybko brązowieją, można zmniejszyć ogień. Ważne żeby tłuszcz skwierczał delikatnie przy smażeniu. Wykładamy na talerz wyścielony ręcznikiem papierowym i smażymy kolejne obwarzanki. Ostudzone obwarzanki posypujemy cukrem pudrem lub cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem. Świetnie smakują z kawą. Albo z kubkiem mleka.
Na patelni rozgrzewamy smalec. Jedno kółeczko poświęcamy na sprawdzenie temperatury tłuszczu. Na roztopiony tłuszcz wrzucamy kółeczko. Jeśli od razu zaczyna się przysmażać, to znak, że czas smażyć resztę. Wrzucamy na patelnię tyle obwarzanków i kółeczek, żeby się nie stykały. Po około 40-50 sekundach przewracamy je i dosmażamy po drugiej stronie. Jeśli obwarzanki zbyt szybko brązowieją, można zmniejszyć ogień. Ważne żeby tłuszcz skwierczał delikatnie przy smażeniu. Wykładamy na talerz wyścielony ręcznikiem papierowym i smażymy kolejne obwarzanki. Ostudzone obwarzanki posypujemy cukrem pudrem lub cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem. Świetnie smakują z kawą. Albo z kubkiem mleka.
pyszne:) mi też się kojarzą z dzieciństwem, bo teraz rzadko jem takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do akcji "gotowanie za głosowanie" na moim blogu:)
zagłosowane!
UsuńWyglądają zdecydowanie przepysznie. :)
OdpowiedzUsuńi są przepyszne!
UsuńMogę "wciągnąć" takich dużo :)
OdpowiedzUsuńto zapraszamy do nas następnym razem :)
Usuńsmak dzieciństwa absolutnie!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy je, chociaż nie robimy ich zbyt często. Ale Karnawał zobowiązuje;)
OdpowiedzUsuńSłuchajcie a dlaczego smalec?? Czy on w ogóle jest dostępny szeroko w sklepach obecnie?? Olej rzepakowy nie byłby też dobry??
OdpowiedzUsuńSmalec jest dostępny chyba wszędzie. Zobacz obok masła i innych tłuszczów. Na pewno jest w Biedronce ;) ale jeśli nie ma, to jasne! możesz użyć oleju rzepakowego. Smalec jest o tyle lepszy, że osiąga wyższą temperaturę (a co za tym idzie, pączki mniej go piją), ale spokojnie możesz użyć oleju! :)
Usuńponoć olej ryżowy ma najwyższą temperaturę z olejów, potwierdzicie?
Usuńpodobną do smalcu - około 230 stopni. Sama nigdy na nim jednak nie smażyłam :(
Usuń