wtorek, 5 września 2017

Słodycze do szkoły bez wyrzutów sumienia - część II

Znowu w lodówce mieliście światło i nie bardzo wiedzieliście co dać dziecku do szkoły. Przekraczając próg spożywczaka przeklinaliście ustawę zakazującą słodyczy w szkole, a jedyną rzeczą, którą chciało dziecko był ten zupełnie nowy batonik w białej czekoladzie z naklejką do kolekcji? 

Przed rokiem opublikowaliśmy listę naszych śniadaniówkowych odkryć (przejrzyj je tutaj).  Tym razem publikujemy nową listę słodyczy do szkoły bez wyrzutów sumienia.

1. Dobra kaloria




W Dobrej Kalorii zakochałam się w ciąży i pasjami pożerałam ekspandowaną grykę z miodem. Dzieciom do szkoły kupujemy jednak batoniki. Sprawdzają się nie tylko w szkole, ale podróży (nie bardzo brudzą samochód), w parku (a tamta babcia daje dziewczynce batonika i ja też chcę), na wakacjach. Ulubiony smak dzieci to jabłko z cynamonem, ulubiony smak Adama to chrupiący orzech, ja kocham śliwkę i ziarno. Dobra kaloria dostępna jest w Rossmanie, Lidlu i chyba wszystkich hipermarketach. Cena: ok. 2,50 PLN



2. Day Up



Jeśli wydaje się, że dzieci odmówią jedzenia jaglanki z jogurtem to wystarczy dać im Day Up. W woreczku z plastikowym dziubkiem zamknięta jest kasza z owocami i jogurtem. Nasz syn najbardziej lubi Day Up z borówkami, córka z truskawkami, a Adam pomarańczowy. Można jest kupić w Biedronce, Lidlu i hipermarketach (czasami stoją w lodówce, chociaż wcale nie muszą). Cena: ok. 2,90 PLN



3. Raw Energy




To nasze ulubione batony „walące zdrowiem na kilometr”. W składzie mają daktyle i różne dodatki. Kupujemy je zwykle on-line, bo tak jest najtaniej, ale można jest dostać w Auchan. Dzieci uwielbiają te z orzeszkami ziemnymi, ja lubię marakuję, Adam kokos, a najmłodszy jabłko z cynamonem. Cena: od 3,50 do 5,50 PLN


4. Żelki z IKEA




Czy można kupić dzieciom porządne żelki? Pewnie! IKEA sprzedaje ekologiczne żelki wyprodukowane z zagęszczonych soków. Bez dodatku cukru czy barwników. Występują w dwóch smakach: jabłko borówka i jabłko-truskawka. Cena: ok. 6 PLN


5. Veri Berri



Jeśli ktoś ma do IKEA za daleko to na pewno ma niedaleko Smyka, Empik, Rossman. Tam można kupić nasze ukochane żelki very berry. W składzie są same soki. My uwielbiamy te malinowe, chociaż truskawkowe też są niczego sobie.  Cena: ok. 6 PLN

6. Ekologiczne owocowe chrupki, Dary Natury




Jeśli suszone owoce kojarzą Wam się z nudą i poranną owsianką to sięgnijcie po ekologiczne owocowe chrupki. To hit tego lata. Suszony owoc pigwy, róży, czarnej porzeczki, aronii, jarzębiny, poziomki, berberysu i czarnego bzu z niewielkim dodatkiem cukru trzcinowego. Wszystko ekologiczne, polskie i przepyszne. Dzieci jedząc pigwę mówiły, że smakuje „prawie jak ananas”. Cena: ok. 6 PLN

7. Chipsy bananowe niesłodzone



Z chipsami bananowymi mamy taki problem, że są smażone i czasem dosładzane. Te mają naturalnie występujące cukry, których w bananach nie brakuje. W przeciwieństwie do pozostałych bohaterów tego tekstu, chrupią. To jest ich najmocniejszą i najważniejszą cechą. Można je dostać w eko-sklepie. Cena: ok. 6 PLN

8. Fruit&Go, Hipp


Zagęszczone soki owocowe w woreczku z plastikowym dziubkiem i nakrętką na pewno nie są przekąską idealną. Spełniają jednak dziecięce marzenia o napojach w woreczkach czy sokach w kartonikach. Szczególnie późnią jesienią i zimą zdarza nam się zapakować dzieciom do śniadaniówek takie „owocki”. Zwykle kupujemy je w Lidlu, Auchan lub Rossmanie. Cena: ok. 3 PLN



4 komentarze:

  1. Anonimowy10/20/2017

    Fajnie zebrany wpis słodyczowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odzwyczaiłam się w zeszłym roku kompletnie od kupnych słodyczy. Samo zło dla osób mających problemy z glukozą i insuliną. O dziwo, nie tęskno mi do kupnych. Za to tęskno mi za domowymi wypiekami, zwłaszcza z ciasta francuskiego, moja słabość... :)
    Ale dając dziecku słodycze do szkoły z tej listy (no może poza żelkami) miałabym dalej wyrzuty sumienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dlaczego miałabyś wyrzuty sumienia dotyczące wszystkiego, oprócz żelków? Ż to nadal słodycze czy że są niezdrowe? to bardzo interesujące co piszesz. Ja daję dzieciom takie "kupowane" rzeczy z prostego powodu: wszystko przygotowujemy sami i oni naprawdę czują się wyobcowani z tymi swoimi termosami. Takie słodycze w opakowaniach są dla nich "powiewem normalności", czymś, co robią inni, a czego chcielby też oni :)

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A