Wszystkim, którzy zastanawiają się, jak można wykorzystać mandarynki polecamy ten przepis na ciasto klementynkowe. Znaleźliśmy go na Joy of Baking dwa lata temu - zrobiliśmy wtedy wszystko według przepisu i uznaliśmy, że ciasto jest interesujące, ale zdecydowanie za słodkie. Drugi raz próbowaliśmy zrobić je z pomarańczy, ale M. o nich zapomniała i się nieco przypaliły, więc główny składnik przepadł. Ostatecznie, za trzecim podejściem, w cieście wylądowały klementynki, które pomyślnie przeszły cały proces gotowania. Ciasto jest bardzo delikatne, pachnące i banalne, jeśli się tylko pamięta o sprawdzaniu garnka stojącego na ogniu.
Czas przygotowania: 15 minut
Czas oczekiwania: 2 godziny
Czas pieczenia: 1 godzina
Składniki:
450 g klementynek
6 jaj
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
2 3/4 szklanki mielonych migdałów
Do garnka wkładamy klementynki, zalewamy je zimną wodą i gotujemy na małym ogniu przez dwie godziny. W międzyczasie warto sprawdzać, czy w garnku jest woda. Po dwóch godzinach klementynki będą już miękkie - należy więc je odcedzić i odstawić do wystygnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni, a blaszkę wykładamy papierem do pieczenia.
Schłodzone klementynki przekrawamy na pół, wyjmujemy z nich pestki, wrzucamy do blendera razem z jajkami i miksujemy aż do uzyskania jednolitej masy. Do powstałej masy klementynkowo-jajecznej dodajemy resztę składników, mieszamy do połączenia i wlewamy do przygotowanej wcześniej blaszki. Czas pieczenia może się wahać od 45 do 60 minut (nasz piekarnik piekł ciasto 55 minut). Po 45 minutach pieczenia najlepiej jest otworzyć piekarnik i zastosować metodę suchego patyczka (patyczek wbity w środek ciasta powinien być suchy). Jeśli ciasto jest niedopieczone, zostawiamy je w piekarniku na kolejne 5 minut i znowu sprawdzamy. Upieczone ciasto wyjmujemy na kratkę uważając, żeby się nie rozpadło. Studzimy i... zostawiamy na 3-4 dni. Dopiero wtedy serwujemy np. z lodami waniliowymi.
Wygląda na cudownie wilgotne, zapowiada się aromatycznie... Prawdziwy ideał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ładnie wygląda to ciasto.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba ten przepis, uwielbiam cytrusowe aromaty w ciastach!
OdpowiedzUsuńUwielbiam klementynki. Podoba mi się ten przepis bardzo.
OdpowiedzUsuńtakie ciacho to jest bardzo pyszne:)
OdpowiedzUsuńja robilam bardzo podobne pomaranczowo-migdalowe i wyszlo pycha:)
ojej, jaki fajny przepis!
OdpowiedzUsuńzapach i aromat klementynek...
OdpowiedzUsuńwakacyjnie się zrobiło.
a to mąki w tym cieście nie ma? :)
OdpowiedzUsuńPaulina, no nie ma :) są migdały, które robią za mąkę :)
OdpowiedzUsuńklementynkowe smaki w cieście? to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńnapewno fajnie smakuje :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię ciasta o niespójnej, ziarnistej strukturze. Klementynki, pomarańcze, mandarynki - zimą cytrusy rządzą!
OdpowiedzUsuń