Niekwestionowaną mistrzynią tarty cytrynowej jest Iza. Niestety, Iza jest daleko, a ochota na tartę cytrynową z każdym dniem w nas rosła. W końcu M. postanowiła poszukać jakiegoś przepisu i znalazła ten. Nie byłaby jednak sobą, gdyby go nie zmodyfikowała. Efektem tych modyfikacji była tarta z bardzo kruchym spodem i bardzo cytrynowym kremem. Słodycz bezy idealnie gra ze smakiem kremu.
Jeśli chodzi o bezę to niestety nie jest to sztywna beza, jaką spotyka się w wyrobach z cukierni. Wydaje nam się, że w cukierniach bezy przygotowują oddzielnie po prostu je susząc w niskiej temperaturze, a dopiero potem przykrywają nimi tarty. Przynajmniej w tej tarcie spód i krem nie wytrzymają długiego i intensywnego kontaktu z piekarnikiem. Następnym razem spróbujemy więc na papierze do pieczenia narysować kółko o średnicy 2 cm większej niż nasza blaszka do tarty i zrobić prawdziwą bezę - bardzo długo suszoną. Jeśli efekt będzie zadowalający, damy znać. Tymczasem, zostawiamy Was z tym przepisem. Bardzo go polecamy.
Czas przygotowania: 90 minut
Składniki:
Spód:
1 szklanka mąki pszennej
6 łyżek zimnego masła
3 łyżki lodowatej wody
3 łyżki cukru pudru
Masa cytrynowa:
1 szklanka cukru
5 łyżek skrobi kukurydzianej
szczypta soli
1 szklanka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki mleka
4 żółtka
1 łyżka masła
3 łyżki skórki otartej z cytryny
Beza:
4 białka
1/2 szklanki cukru pudru
1/2 łyżeczki skrobii ziemniaczanej
Przygotowujemy kruchy spód.
Mąkę wkładamy do lodówki na kwadrans. Wodę wlewamy do plastikowej butelki i wkładamy na 5 minut do zamrażarki. Jeśli na bokach naczynia pojawi się lód, to dodajemy go do ciasta. Masło siekamy na drobne kawałki i wkładamy na moment do lodówki, żeby się ochłodziło. Mąkę wyjmujemy z lodówki, mieszamy z cukrem pudrem, dodajemy posiekane masło, wodę i łączymy wszystkie składniki. Z powstałej masy formujemy kulkę, owijamy ją folią spożywczą i wkładamy na kwadrans do lodówki. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Formę do tarty smarujemy masłem i wyklejamy ciastem. Nakłuwamy ciasto, przykrywamy papierem do pieczenia, obciążamy grochem lub porcelanowymi kuleczkami i wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę piekarnika do 170 stopni, pozbywamy się grochu/kulek uważając na palce, odkrywamy ciasto i wstawiamy do piekarnika na kolejne 7 minut. Spód musi się delikatnie zarumienić.
Pora na masę cytrynową.
Żółtka rozkłócamy w miseczce.
Do rondelka wsypujemy cukier, skrobię, sól i delikatnie dolewamy wodę i mleko cały czas mieszając tak, by skrobia się dobrze rozpuściła. Rondelek stawiamy na małym gazie i nie przerywając mieszania podgrzewamy masę do momentu zagotowania. Rondelek zestawiamy z ognia. Odmierzamy 1 szklankę wrzącej masy i delikatnie dodajemy ją do żółtek cały czas mieszając. Gotową masę przelewamy do rondelka i wstawiamy na ogień. Cały czas mieszając gotujemy masę około 3 minut, aż będzie bardzo gęsta. Zestawiamy rondelek z ognia i dodajemy do niego masło, sok z cytryny i skórkę cytrynową. Mieszamy do powstania jednolitej masy. Uwaga! Masa w rondelku musi być naprawdę gęsta, ponieważ sok z cytryny ją rozrzedzi. Zbyt rzadka masa będzie spływała z tarty i nie utrzyma bezy. Gotową masę przykrywamy folią spożywczą tak, żeby przylegała do jej powierzchni. Zapobiegnie to powstawaniu kożucha.
Przygotowujemy bezę. Białka ubijamy mikserem na najwyższych obrotach, pod koniec ubijania dodajemy cukier i skrobię. Białka muszą stworzyć sztywną pianę.
Kruchy spód smarujemy równo kremem cytrynowym, przykrywamy pianą z białek tak, by przylegała do brzegów blaszki (w przeciwnym razie beza się skurczy). Gotową tartę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 10 minut - do momentu zbrązowienia bezy.
Wyjmujemy, studzimy i przechowujemy w lodówce, ponieważ najlepiej smakuje schłodzona.
Witam, mam pytanie z ilu cytryn wychodzi niej więcej szklanka wyciśniętego soku?
OdpowiedzUsuńTo zależy od soczystosci cytryn. Około 5 sztuk na pewno wystarczy:)
OdpowiedzUsuń