wtorek, 17 stycznia 2017

7 rzeczy, których uczy gotowanie z dziećmi

Do gotowania z dziećmi zachęcamy od kiedy sami zostaliśmy rodzicami. Rozumiemy, że to może być wyzwanie, którego nie wszyscy chcą się podjąć. Dlatego chcemy napisać dlaczego warto.


1. Uczymy się współpracy

Gotowanie i przygotowywanie czegokolwiek z dziećmi bywa trudne. Ich umiejętność skupienia uwagi wydaje się zbyt krótka, żeby coś zrobić. My wolimy myśleć o tym w inny sposób. Jeśli dziecko się nudzi, daj mu inne zadanie. I pozwól mu zrobić to po swojemu. Gotując z dziećmi nauczyliśmy się odpuszczać kontrolowanie wszystkiego. Nauczyliśmy się też, że naprawdę czasem nie ma znaczenia czy coś jest starte na tarce o dużych oczkach czy mniejszych. Dzieci za to nauczyły się, że jeśli one nie zetrą jabłek na tarce (i powstrzymają się przed zjedzeniem ich) nie będziemy mieli szarlotki.  Nauczyły się też, że są w stanie zrobić naprawdę dużo. My się nauczyliśmy, że dzieci zwykle potrafią więcej niż nam się wydaje. Wszyscy uczymy się, że oczywiście można coś zrobić samemu, ale robiąc razem jest radośniej.  

2. Uczymy się szanować pracę innych

Gotując wspólnie rozmawiamy często o składnikach, których potrzebujemy do przygotowania dań – skąd pochodzą, jak rosną, jak się je zbiera. Dzięki temu dzieci wiedzą, że jedzenie jest darem ziemi, jest pracą wielu ludzi i trzeba je szanować. Co za tym idzie, nie warto brać na talerz więcej niż się zje (bo my pozwalamy im nakładac sobie porcje) i warto zjeść absolutnie wszystko, szczególnie jeśli chodzi o mięso. 

3. Uczymy się o produktach

Jajka są najlepszym przykładem tego jak można pokazać dzieciom jak działa przemysł spożywczy i jak warto podejmować dobre decyzje. Dlaczego niektóre jajka, np. te od cioci nie mają stempli, a na innych jest cyferka 0,1? Skąd mamy miód, dlaczego miód się krystalizuje? Jak poznać świeżą rybę? Nie oznacza to, że jak za dotknięciem magicznej różdżki przestają kochać żelki, ale oznacza to, że jak będą dorosłymi ludźmi to będą to po prostu wiedzieli. 


4. Uczymy się o historii naszej rodziny

Jedna babcia robi najlepszą szarlotkę, druga babcia jest mistrzynią sałatki jarzynowej. Ja będąc małą dziewczynką uwielbiałam pączuszki serowe, a babcia gotowała mi parówki z ziemniakami. Ciocia smażyła najlepsze pączki i była siostrą babci Marii. Ciocia Ewa gotuje zupy z posiekanym jajkiem i jest siostrą dziadka. To jest fantastyczny sposób, żeby dzieci poznały drzewo genealogiczne, żeby poznały rodzinne anegdoty, które przypominają się w zupełnie nieoczekiwanych momentach. 

5. Uczymy się dobrych praktyk

„Clean as you go” było najlepszą radą jaką dostałam do koleżanki cukierniczki i próbuję to przekazać dzieciom. Nie emożesz gotować jak masz bałagan wokół. Spróbuj zastanowić się ile naczyń potrzebujesz, czy możesz zredukować ich ilość, sprzątnij po sobie od razu, zetrzyj plamę z podłogi od razu. To wszystko sprawia, że w kuchni jest naprawdę akceptowalnie. Uczymy też je czytać przepisy od początku do końca zanim zaczną gotować. Żeby po tym jak wyleją do zlewu żółtka nie okazało się, że do ciasta nie wystarczą same białka. 

Piszę tutaj o gotowaniu z dziećmi, które mają 4 5, 6, 7 lat. Ja gotowałam z dziećmi od kiedy miały rok. Ciasto drożdżowe na pizzę jest świetne do ćwiczenia integracji sensorycznej. 

6. Uczymy się bezpieczeństwa

Nasze dzieci używają noży od 3 roku życia. Prawdziwych, ostrych noży. Czy się pocięły? Zdarzyło się. Może 3-4 razy. Ale teraz wiedzą, że jeśli chcesz coś kroić musisz użyć deski i ustabilizować produkt. Nie warto kroić warzyw i owoców w ręku. Obieranie warzyw wymaga precyzji i cierpliwości. Jeśli czujesz, że Twoje dziecko nie jest gotowe, spróbuj z nożem obiadowym i jakimś prostym zadaniem – na pewno może pokroić jabłka do placków, obrać mandarynki, rozbić jajka. 

7. Uczymy, że przyjaciół trzeba karmić 

Zwykle z dziećmi robimy pizzę, kanapki, owsiankę, szaszłyki owocowe, kolorowe warzywne frytki albo ciastka. Zawsze (prawie zawsze) staramy się dzielić tym, co ugotujemy czy upieczemy. Zapraszamy gości, którzy mogliby z nami cieszyć się jedzeniem. A tym samym uczymy ich, że dobrze myśleć o innych, sprawiać im przyjemność. Bo przyjemnościami łatwo się dzielić. 


Na zdjęciach widzicie nas w takich samych fartuszkach - dla dorosłego i dla dziecka. Fartuszki dostaliśmy w prezencie od naszej koleżanki Agnieszki. Wybrała materiał na stronie KUKA - księżniczkowy dla dziewczyn i liskowy dla chłopaków, kupiła gotowy wykrój w naszych rozmiarach i zrobiła nam najpiękniejszy kuchenny prezent. Takie ręcznie robione prezenty są cudowne i mamy ochotę je powiescić w ramce (bo fartuszki jednak się brudzą). Walczymy jednak ze sobą i pozwalamy im spróbować trochę sosu do pizzy czy czekolady z brownie, bo one też chcą żyć swoim własnym kuchennym życiem. Jeśli szukacie prezentu dla dzieci to koniecznie wejdźcie na stronę KUKA i przejrzyjcie te wspaniałe wzory. Na pewno coś Wam od razu wpadnie w oko (i do koszyka!). 

5 komentarzy:

  1. super post ;) ale ja jestem lekką " małą " pedantką i muszę sama robić / sprzątać ...bo jednak dzieci w kuchni jak dla mnie to nieszczęście

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoko! ale czaem sprzątanie może być nawet przyjemne :)

      Usuń
  2. Nie mogę doczekać się aż moje dziewczyny urosną na tyle byśmy mogły razem pichcić w kuchni, to będzie cudowny czas !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno :) trzymam kciuki, żeby urosły szybko :)

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A