Czasami mamy ochotę na coś dobrego, estetycznego i niewymagającego wielkich nakładów pracy. To taka odskocznia od ważenia, dodawania, próbowania, zagniatania, formowania. Spód do tarty można przygotować dzień wcześniej lub tego samego dnia rano. Budyń i galaretkę robimy wg. przepisu na opakowaniu z jednym wyjątkiem: ilość płynu redukujemy o połowę. Jeśli chodzi o owoce, mamy pełną dowolność. Co można zarzucić tej tarcie? Czas oczekiwania - najpierw na kruche ciasto, potem na budyń, a potem na galaretkę. Czas ten jednak można wykorzystać i każdy na pewno sobie jakoś z jego nadmiarem poradzi.
Czas przygotowania: 20 minut
Czas oczekiwania: minimum 2 godziny
Czas pieczenia: 20 minut
Składniki:
1 szklanka mąki pszennej
1/4 szklanki cukru pudru
1/2 kostki zimnego masła
1 żółtko
szczypta soli
1 opakowanie budyniu waniliowego
1/2 ilości mleka podanej na opakowaniu
1 opakowanie galaretki cytrynowej
1/2 ilości wody podanej na opakowaniu
owoce dowolne; u nas:
5 śliwek
1/2 pomarańczy
3/4 brzoskwini
Zimne masło pokroić w drobną kostkę. Mąkę, cukier, sól wymieszać. Składniki sypkie i masło połączyć do powstania grudkowatej masy. Dodać żółtko, zagnieść ciasto, uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na jedną godzinę. Z ciastem postępujemy tak, jak z każdym kruchym - nie wyrabiamy zbyt długo, tylko do połączenia składników.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem i równomiernie wyklejamy kruchym ciastem. Nakłuwamy ciasto widelcem lub obciążamy grochem/ kulkami do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika na 20 minut. Gdy ciasto się zarumieni, wyjmujemy i studzimy.
Budyń przygotowujemy według przepisu na opakowaniu z jednym wyjątkiem - rozpuszczamy go w połowie sugerowanej ilości mleka. Przekładamy do miseczki, przykrywamy folią tak, by folia dotykała budyniu. Zapobiegnie to powstaniu kożucha. Czekamy, aż budyń wystygnie.
Czas na galaretkę, którą przygotowujemy według przepisu na opakowaniu znów używając tylko połowy sugerowanej ilości wody. Studzimy, czekamy aż zacznie tężeć. Galaretka ma być ciągle płynna, ale gęstniejąca. Najlepiej ją prostu spróbować - jeśli czujemy, że jest gęsta, możemy jej użyć.
Ciasto wyjmujemy z formy na talerz, smarujemy budyniem, układamy na nim umyte owoce i smarujemy je delikatnie galaretką. Jeśli ktoś ma ochotę, może wylać całą galaretkę na owoce. My owoce delikatnie posmarowaliśmy po to, by nabrały ładnego połysku. Resztę galaretki wstawiliśmy do lodówki, a potem po prostu ją zjedliśmy.
Tartę przechowujemy w lodówce.
Pięknie. Takie najprostsze jest najlepsze:) dawno nie robiłam tarty..
OdpowiedzUsuńpiekna tarta:) kolorowa, owocowa :)
OdpowiedzUsuńoj kusi, kusi...
Jaka piękna:)
OdpowiedzUsuńnadmiar czasu.. przydałby się. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tarty! zaraz na drugim miejscu po pieczeniu ciasteczek. A twoja tarta jest szybka i nieskomplikowana, to mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńSwietnie sie prezentuje. I podejrzewam, ze jest pyszna :))
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem, zrobiłem. To było moje pierwsze własne pieczenie. Smakowało wszystkim - zastosowałem podane miary x2, jako owoców użyłem malin i jagód. Świetna alternatywa dla świątecznego mazurka, pozdrawiam Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaką średnice powinna mieć forma na tarte do ilości ciasta podanej w przepisie?
OdpowiedzUsuńok. 24 cm
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń