W 2014 roku w Unii Europejskiej zmarnowano 100 mln ton żywności. Aż 40% żywności zmarnowano w gospodarstwach domowych. Polska zajmuje piąte miejsce w UE pod względem ilości niewykorzystanego jedzenia. Wyliczyliśmy, że statystycznie każda polska rodzina wyrzuca rocznie ponad 200 kg jedzenia! Wiadomo dlaczego nie warto wyrzucać. Pytanie - jak to zrobić? Zapytaliśmy Was o to na naszej stronie na Facebooku i stworzyliśmy listę dobrych praktyk - od kupowania do przetwarzania.
1. Kupuj mniej
Z jednej strony wydaje się to oczywiste - skoro marnujemy to znaczy, że mamy za dużo. Z drugiej jednak strony nie bardzo wiemy jak to zrobić. Warto jednak w sklepie zastanowić się czy na pewno potrzebuję 3 jogurtów, czy zjemy dzisiaj 10 kajzerek czy wolimy jeść świeże i jutro wrócić do piekarni, czy ten 5-kg worek ziemniaków zużyjemy w ciągu tygodnia? Sklepy są czynne codziennie i codziennie możemy w nich dostać prawie wszystko. Nie warto więc gromadzić produktów, które się łatwo psują .
2. Rób listę zakupów
Robienie
listy zakupów bywa trudne. Listy nie można robić na głodzie, bo wtedy
ląduje na niej setka składników z których nie wykorzystamy nawet połowy.
Warto więc po kolacji usiąść i zastanowić się co będziemy jeść w
najbliższych dniach. Warto też pogrupować te zakupy w kategorie -
nabiał, warzywa, owoce. Dzięki temu nie będziemy bezwiednie chodzić
między półkami i narażać się na super promocje czy oglądanie rzeczy,
które "z pewnością się przydadzą." W sklepie naprawdę trzeba trzymać się
listy i nie dać się kusić promocjami "kup jeden, a drugi za 50%".
Zwykle nie potrzebujemy tego drugiego produktu, ale kupujemy go z
poczuciem, że właśnie zrobiliśmy interes życia. Interes, który po
tygodniu w lodówce zwykle zaczyna żyć własnym życiem...
3. Kupuj w okolicznym sklepie i na bazarku
Kupowanie w okolicy domu czy na bazarku sprawia, że samochód zostawiasz pod domem, a na zakupy zabierasz torbę lub wózek. Wszystko, co kupisz będziesz nieść do domu na własnych plecach. To skutecznie ograniczy Twoje zapędy i zamiast 3 kilogramów jabłek kupisz tylko pięć świeżych i soczystych egzemplarzy, które zjecie w ciągu 2 dni. Tak samo działa wózek na zakupy i wózek dziecięcy. Niesienie zakupów na własnych rękach sprawia, że zamiast 2 litrów mleka kupujesz 1 litr. Bagażnik w samochodzie sprawia, że kupujemy dużo.
4. W supermarkecie wybieraj mały wózek lub koszyk
Tutaj, podobnie jak z bagażnikiem wózka, działa zasada "mniej znaczy więcej." Wyobraźcie sobie 2 kilogramy warzyw na wywar wrzuconych do koszyka. Zapełnią przynajmniej jego połowę. A teraz przełóżcie je do sklepowego wózka - od razu chce się coś tam dorzucić, bo te warzywa wyglądają tak biednie.
5. Kupuj produkty przecenione, z krótkim terminem
W każdym sklepie jest półka z produktami, których termin przydatności do spożycia jest bliski. Oznacza to, że jeśli sklep tego nie sprzeda, będzie musiał to wyrzucić. Chcąc ograniczyć marnowanie żywności możemy przecież kupić czekoladę, mleko, czy masło, którego termin przydatności upływa następnego dnia. Po pierwsze, zwykle te produkty są zwykle dobre nawet 2 dni po terminie. A po drugie, jeśli mamy akurat w planach przygotowanie dań z tych produktów to po co przepłacać? Kupimy je dziś taniej i jeszcze dziś je wykorzystamy.
6. Ufaj swoim zmysłom
Zauważyliśmy, że ludzie coraz częściej kierują się nie swoim wzrokiem czy węchem oceniając jakość produktu, ale jego opakowaniem. Jeśli na opakowaniu napisane jest "spożyć do 12.01.2016" to zakładamy, że do tej daty wszystko z tym produktem będzie w porządku. Teoretycznie. Zdarza się przecież kupić skwaśniałe mleko, które teoretycznie powinno być dobre jeszcze kilka dni. Zdarza się też, że kasze, ryże, makarony, mąki są zupełnie dobre mimo, że ich termin przydatności do spożycia minął. Nie namawiamy do jedzenia przeterminowanych ewidentnie zepsutych produktów. Ale gorąco zachęcamy do zaufania zmysłom. Jeśli coś smakuje dobrze, to jest dobre. Nasze nosy i oczy są naprawdę świetnymi strażnikami naszego zdrowia.
7. Najpierw wykorzystuj to, co świeże
Jeśli nie możesz sobie pozwolić na luksus codziennych zakupów (bo jest to luksus dla osób aktywnych zawodowo), to rób zakupy raz w tygodniu pamiętając, że zawsze masz w lodówce i na blacie rzeczy, które są bardziej lub mniej wytrzymałe. Lepiej więc zaczynać tydzień daniami z dodatkiem miękkich warzyw czy delikatnych owoców. Wiadomo, że papryka spokojnie w lodówce wytrzyma tydzień, ale sałata już po 2 dniach zaczyna więdnąć. Wędliny długodojrzewające doczekają kolejnych zakupów, ale takie mocno wilgotne sklepowe szynki po 3 dniach stają się dziwnie śliskie. Warto o tym pamiętać przygotowując np. śniadanie. Najpierw jemy to, co szybciej się psuje.
8. Przetwarzaj!
Widzisz, że banany robią się zbyt ciemne, żeby ze spokojem wpakować je dziecku do szkoły. Jabłka? Mają jakąś suchawą skórkę. Bułki pszenne i drożdżówki znowu wyschły. Ugotowane ziemniaki zaraz będą czarne. Wszystkiemu można dać drugie życie!
Suche bułki można zetrzeć na tarce i zrobić domową bułkę tartą lub pokroić w kosteczkę, posmarować oliwą i upiec tak, by otrzymać domowe grzanki do zupy.
Drożdżówki (i zwykle kajzerki też) można przerobić w tosty francuskie (przepis)
Ziemniaki to podstawa kopytek, klusek śląskich, pyz, kotletów ziemniaczanych i białostockich placków serowych (przepis). Pół szklanki ugotowanych i utłuczonych ziemniaków można dodać do drożdżówki, żeby dłużej zachowała świeżość. Można też z nich zrobić wyborne i zniewalające pączuszki (przepis). Można też ich użyć do zapiekanki z rybą (przepis).
Kaszy można użyć do przygotowania np. wytrawnych babeczek (przepis).
Wszystkie warzywa można pokroić w kostkę i zamrozić tworząc własną mieszankę do przygotowania zup.
Warzywa można też dodać do sosu pomidorowego i zmiksować - dzięki temu sos będzie miał bogatszy skład (a może też w końcu dzieci spróbują nowych warzyw, jeśli nie będą ich widziały w całości). Sos również można porcjować i mrozić. Wytrzyma w zamrażarce 3 miesiące.
Mięso można mrozić. Wywar można mrozić w woreczkach strunowych. Zupy można mrozić. Taka porcja zupy wlana do woreczka strunowego i wstawiona do zamrażarki może okazać się zbawienna po długim i męczącym dniu w pracy (hop do garnka i po 5 minutach mamy pyszne, rozgrzewające danie).
8. Nie trzymaj się przepisów
My blogerzy kulinarni publikujący w sieci przepisy apelujemy - nie trzymajcie się kurczowo receptur. Wielu z nas zdarza się kupić egzotyczny składnik, który dodajemy do jednego dania, a potem całe to opakowanie zajmuje nam tylko miejsce w szafce. Czasami rezygnujemy z przygotowania jakiegoś dania, bo akurat nie mamy w domu kaszy jaglanej tylko gryczaną. Kuchnia to nie cukiernia - tutaj nie trzeba kurczowo trzymać się wag, proporcji i składników. Śmiało można zastępować składniki w przepisach wykorzystując to, co akurat mamy w lodówce. To daje też więcej satysfakcji niż robienie wszystkiego krok po kroku tak, jak to mówi książka kucharska czy blog. Dzięki temu uwalniamy nie tylko naszą wyobraźnię, ale też szafki. Ryż/makaron/kasze możemy spokojnie zastępować w większości dań. Seler naciowy można zastąpić kawałeczkiem fenkułu albo zwykłego selera. Będzie inaczej, ale może ciekawiej?
9. Miej w domu żelazny zestaw podstawowy
Żeby móc zrobić danie "na gwoździu", "z niczego", czy "z resztek" warto mieć w domu podstawowe produkty dzięki którym szybko można przygotować np. obiad. Sól, pieprz, oliwa, olej, cukier, mąka, dwa rodzaje kasz, makaron, ryż, jajka, masło. Dla nas to podstawa. Kiedy widzimy, że nasze warzywa nie są jędrne i piękne siekamy je, przesmażamy na oliwie i serwujemy z kaszą. Sycące i zdrowe.
9. Serwuj na półmiskach
To była odkrywcza rada ChilliBite. Kiedy serwujesz członkom rodziny porcje jedzenia nigdy nie wiesz ile zjedzą. A jak nie zjedzą, wszystko wyrzucasz do kosza. Bo nawet jeśli bardzo kochasz swoje dzieci, to nie masz ochoty dojadać po nich rozdziubdzianych kotlecików i ziemniaków. Serwując na półmiskach dajesz każdemu wybór - co chce zjeść i ile. Dzięki temu niewykorzystane resztki możesz schować do pojemnika i odgrzać następnego dnia na kolację (albo wziąć do pracy).
10. Dziel się!
Kończy się impreza w Twoim domu, a na stole salaterki i półmiski ciągle są pełne? Spakuj gościniec i pozwól gościom cieszyć się smakami imprezy dłużej. Będą Ci wdzięczni następnego dnia, kiedy zorientują się, że ich lodówki są puste. A Ty niczego nie wyrzucisz.
Jeśli masz w domu jakieś produkty, których nie używasz a które są dobre dołącz do naszej grupy Foodsharing. Wystarczy, że napiszesz co masz na zbyciu (pastę z tamaryndowca użytą raz? paczkę tapioki? nasiona chia od przyjaciółki?), zrobisz zdjęcie i wstawisz je do grupy zaznaczając gdzie można to odebrać (np. nasiona chia, Warszawa Mokotów). Zainteresowana osoba odezwie się do Ciebie wysyłając wiadomość prywatną, spotkacie się i uchronicie jedzenie przez zmarnowaniem.
Dlaczego warto? Bo wszystko kosztuje: praca rolnika, hodowcy, życie zwierzęcia i przede wszystkim -- Twoja praca!
Trzeba dowiedzieć się, ile spożywamy makaronu, kaszy, ziemniaków, mięsa na 1 osobę. To samo tyczy się pieczywa, ja wyrzucam może 3 kromki chleba na miesiąc. Ja idąc na swoje na początku zawsze przesadzałam z ilością wszystkiego, nie potrafiłam gotować dla 2 osób, musiałam metodą prób i błędów dojść do tego. Poza tym trzeba planować, co będziemy jeść z wyprzedzeniem na 2-3 dni do przodu. To może być trudne dla nie-foodies ;)
OdpowiedzUsuńto dobry pomysł - spisać ile się czego je. Ale czasem lubimy jeśc neistandardowo, tak inaczej niż zwykle. A planowanie zawsze pomaga i zawsze jest trudne. Dla foodies też - bo nie wiadmo jak bardzo coś Ci posmakuje i czy nei zabraknie ;) to też bywa problemem dla niektórych!
Usuń