sobota, 28 maja 2016

5 pytań do Natalii Paździor - MasterChefa Junior

O niezrównanych pierogach z serem, wymarzonym prezencie na Dzień Dziecka i babeczkach z proszku opowiada Natalka Paździor - pierwsza polska MasterChef Junior. 



Crust and Dust: Co było pierwszą rzeczą, którą kiedykolwiek ugotowałaś?

Natalia Paździor: Pierwszą rzeczą, którą kiedykolwiek zrobiłam była jajecznica. Coś bardziej wytrawnego? To pulpeciki w sosie. Desery? To na pewno były babeczki. Ale muszę się do czegoś przyznać - były z proszku. Miałam wtedy sześć albo siedem lat. Zaczęłam bardzo wcześnie.

Jakie smaki kojarzą Ci się z domową kuchnią?

Najbardziej kojarzy mi się kuchnia babci. Babcia jest mistrzynią pierogów. Szczególnie z serem. Babcię to można o dwunastej w nocy obudzić i ona będzie z zamkniętymi oczami lepiła te pierogi. Wszystko zrobi idealnie. Jak babcia przyjeżdża albo ja przyjeżdżam do babci, to od razu robimy razem pierogi. Ja też sama robię pierogi. Moje ulubione to ruskie. Nie będę konkurować z tymi babcinymi z serem, bo są najlepsze na świecie.

Czego najbardziej boisz się w kuchni? Jakiegoś składnika? Połączenia?

Nie ma rzeczy, której boję się przyrządzić albo zjeść. Wszystkiego bym spróbowała. Spróbowałabym też zrobić sama. Nie zjadłabym chyba mrówek. Może jakieś robaki bym zjadła, ale nie mrówki. 

Na pewno chciałabym spróbować kuchni Gordona Ramseya. Chciałabym spróbować kuchni prawdziwego i wybitnego szefa kuchni. Nie mam w głowie konkretnego dania, którego chciałabym skosztować. Jeśli coś mi się marzy, to próbuję to sama zrobić. Jak mi nie wyjdzie za pierwszym razem, to próbuję dalej i szukam rozwiązań. Ale tego Gordona Ramsaya to chciałabym odwiedzić. 

O jakim prezencie na Dzień Dziecka marzysz?

Większość sprzętów i gadżetów kuchennych mam albo kupuję sobie sama. Nie mam wielkich życzeń, nie błagam mamę "mamo, kupisz mi to". Idę, kupuję 40 jednorazowych worków cukierniczych. Marzę o opalarce. Takiej jak do creme brulee. Lubię też czekoladę, ale mleczną. Gorzkiej nie cierpię, ale jest świetna do deserów. Jest wytrawna, ale kostki nie zjem. Białej też nie lubię. Najbardziej to lubię mleczną z orzechami. Taką z okienkiem. Nie przesadzam z czekoladą. 

Jak wygląda wielki powrót MasterChefa Junior do szkoły?

Moja szkoła jest cudowna! Wróciłam do niej po programie i zobaczyłam wielki transparent. Koledzy i nauczyciele zebrali się w sali gimnastycznej, żeby mnie przywitać i mi pogratulować. Dostałam też miesiąc na nadrobienie wszystkich zaległości. Moi nauczyciele bardzo mnie wspierają i są wyrozumiali. Powrót do szkoły był fajny. Do domu też było dobrze wrócić. Mogłam zamknąć kuchnię i gotować, bo mama do kuchni ma wstęp tylko wtedy, kiedy mnie tam nie ma. Jak jestem w kuchni to mamę wyganiam do salonu. Ja lubię wszystko robić sama. I nie lubię jak ktoś mi się krząta po kuchni, szczególnie jeśli to ma być jakaś niespodzianka. Lubię robić niespodzianki. Na przykład, pavlovą na Dzień Matki albo jakiś torcik.


2 komentarze:

  1. już jutro będę miała okazje poznać ją na warsztatach :) z pewnością interesująca dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę! miłych warsztatów. I pozdrowienia dla Twojej Małej Kuchareczki!

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A