Sezon na dynię powoli dobiega końca, przynajmniej na okolicznych straganach. Nasi stali czytelnicy pewnie pamiętają tę 5-kilogramową dynię z której robiliśmy... prawie wszystko. Został jeszcze jeden zaległy przepis. Z wykorzystaniem dyniowego puree upiekliśmy bułeczki dyniowe. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak zrobić, puree, przeczytajcie nasz przepis na muffiny. Przepis na dyniowe bułeczki pochodzi z bloga Gotowanie Cieszy. Tak się złożyło, że nie mieliśmy pieczywa, nieszczęsna dynia zalegała w lodówce... Daliśmy się skusić. Słuszna to była decyzja, ponieważ lepienie bułek sprawiło nam mnóstwo frajdy. W oryginalnym przepisie z ciasta formuje się supełki - nasze bułki przybrały 12 różnych kształtów. Najładniejsze okazały się jednak gniazdka - dwa wałeczki ciasta splatamy ze sobą i łączymy końce tak, żeby powstała oponka. Jak to z bułeczkami własnej roboty bywa, najlepsze są zaraz po upieczeniu. Następnego dnia nie są złe, ale nie grzeszą już świeżością. My część zamroziliśmy i odmrożone są naprawdę przyzwoite. Z podanych składników wyjdzie 12 małych bułeczek
Czas przygotowania: 10 minut (+ czas na zrobienie puree)
Czas oczekiwania: 1 godzina 15 minut
Czas pieczenia: 15 minut
Składniki:
1/2 szklanki puree z dyni
1 paczka suchych drożdży
1/2 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki masła
3/4 łyżeczki soli
1 płaska łyżeczka cukru
1 żółtko
3 szklanki mąki
1 jajko
2 łyżki wody
Drożdże, mąkę, sól i cukier mieszamy. W oddzielnym naczyniu mieszamy ciepłe mleko, z puree, masłem, i żółtkiem. Zawartość dwóch miseczek mieszamy ręką i przez 5 minut wyrabiamy ciasto. Powinno być elastyczne. Jeśli jednak klei się do rąk, dosypujemy mąki i dalej wyrabiamy. Gotowe ciasto przekładamy do miseczki wysmarowanej oliwą i przewracamy w miseczce tak, by było pokryte tłuszczem. Zapobiegnie to wysychaniu. Przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno rosnąć około 45 minut. Po tym czasie uderzamy w środek ciasta pięścią uwalniając nagromadzone w nim gazy. Dzielimy je na 12 części (my formujemy z niego kulę i przekrajamy ją na pół tyle razy, ile trzeba - dzięki temu wszystkie części są równe) i formujemy bułeczki nadając im pożądane kształty. Bułeczki układamy na blaszce pokrytej papierem do pieczenia pamiętając o pozostawieniu odstępów między nimi (ślicznie rosną!). Jajko i wodę mieszamy. Bułeczki smarujemy jajkiem i odstawiamy do wyrośnięcia na kolejne 30 minut. Możemy darować sobie tę czynność i po prostu przykryć je ściereczką.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni. Po 30 minutach bułki smarujemy ponownie jajkiem (lub ponownie darujemy sobie) i wstawiamy do piekarnika na kwadrans. Jeśli Wasz piekarnik nie zapieka dobrze góry, po upływie tego czasu trzeba bułeczki podważyć i zobaczyć czy są rumiane od spodu. Jeśli tak, można je wyciągnąć. A jeśli Wasz piekarnik działa normalnie, to zapamiętajcie, że bułeczki sprawdza się oglądając ich spód :)
ale fajne są te supełki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądają i na pewno pyszne :)
OdpowiedzUsuńśliczne te bułeczki, piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie aż się uśmiechają do mnie ;-)
OdpowiedzUsuńuroczo żółciutkie.
OdpowiedzUsuńśliczne.
Są świetne! :) w ostatni weekend zrobiliśmy sobie eksperymentowanie z dynią. Dziękujemy za boskie przepisy babeczek i tych właśnie bułeczek. Zamrożone tego samego dnia i odgrzane w piekarniku parę dni później, gdy niespodziewanie pojawili się goście były równie powalające :) Pozdrawiamy Was z naszego nowego gniazdka :), gdzie zapraszamy :). Pilnie śledzimy Waszą amerykańską historię.
OdpowiedzUsuńMagdamiany