Niedzielne popołudnie spędziliśmy w towarzystwie naszych przyjaciół, Ireny i Pawła. Po wejściu do ich kuchni, naszym oczom ukazał się stos bezików. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy bezików robionych w domu, które byłyby tak równe, chrupiące i idealne. Gospodyni wytłumaczyła nam, że jest to produkt uboczny po studzącym się właśnie serniku, a bezy pieczołowicie produkował gospodarz. Małe beziki z 14 białek - już sobie pewnie wyobrażacie ich ilość! Oczywiście, dostaliśmy ich pokaźną porcję na wynos, za co jeszcze raz dziękujemy! Beziki idealnie komponowały się z naszą kawą, ale kusiło nas, żeby zrobić z nich jakiś deser. Pomyśleliśmy o kremie sułtańskim i ten oto miks jest wariacją na jego temat. Nie ma w nim rodzynek, bo M. ich nie lubi. Do śmietany nie dodaliśmy dużo cukru, bo słodycz deseru tkwi w bezikach. Można się pokusić o dodanie na dno salaterek np. wiśni z syropu czy jakiejś kwaskowatej konfitury. Deser jest bajecznie prosty i szybki. Z podanych składników wyjdą cztery porcje.
Składniki:
8 bezików
16 migdałów
16 orzechów włoskich
16 orzechów laskowych
250 ml śmietanki 30% lub 36%
2 łyżki kakao
1 płaska łyżka cukru pudru
Orzechy drobno siekamy, 4 beziki kruszymy. Schłodzoną kremówkę ubijamy mikserem na bitą śmietanę. Kiedy masa zacznie gęstnieć, dodajemy kakao i cukier. Kontynuujemy ubijanie do powstania bitej śmietany. Na dno salaterek lub lampek do wina kładziemy po jednym beziku, wsypujemy odpowiednią porcję (czyli 1/8) posiekanych orzechów, przykrywamy je bitą śmietaną, posypujemy kolejną porcją orzechów i pokruszonym bezikiem. Jeśli deser nie będzie konsumowany od razu, wstawiamy do lodówki.
Bardzo świetny pomysł na prosty, smakowity, szybki deser !
OdpowiedzUsuńB. ładnie podany:)
OdpowiedzUsuńI zdjęcia- takie z duszą.
Pozdrawiam serdecznie
sernik z czternastoma żółtkami?! to mi przypomina przepisy z notesu mojej prababci, które zaczynają się od "wziąć pół kopy jaj".
OdpowiedzUsuńJest bajecznie prosty...pod warunkiem, że mamy kogoś kto nam wyprodukuje te wszystkie beziki ;)
OdpowiedzUsuńBeziki można ze sklepu. Przecież nie da się zepsuć kupnych bezow:) Przepis fajowy, zwłaszcza że tak wiele osób lubi bezy!
OdpowiedzUsuńps. mój Pan też nie lubi rodzynek, używamy żurawiny w zastępstwie.
Pozdrawiam!
śliczne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuń