Pierwsze whoopie pies zobaczyliśmy w Starbucksie. Malutkie czekoladowe ciasteczka przypominały kanapki z białym kremem. Kupiliśmy, zjedliśmy i bardzo nam posmakowały. Tego samego dnia oglądając program o najlepszych słodyczach w Stanach Zjednoczonych dowiedzieliśmy się, że whoopie pies to najpewniej smakołyki farmerów z Nowej Anglii. A może Amiszów z Pensylwanii? Występująca w tym programie pani historyk jedzenia (co za specjalność!) nie była w 100% przekonana skąd dokładnie pochodzą, ale opowiadała za to o etymologii nazwy. Otóż, zadowoleni farmerzy otwierający swoje tobołki z drugim śniadaniem przygotowane przez żony idealne mieli podobno krzyczeć z radości "whoopie". New York Times poświęcił im cały artykuł. Dzięki niemu trafiliśmy do cukierni Fraiche niedaleko Chicago na najbardziej gliniaste i czekoladowe ciastka jakie kiedykolwiek jedliśmy. Jedna słodka kanapka kosztowała 3 dolary i skutecznie nas zapchała na całe popołudnie. Ponieważ była jeszcze lepsza niż Starbucksowa wersja, postanowiliśmy poszukać jakiegoś przepisu i zrobić własne whoopie pies. Są naprawdę pyszne. Skoro siostrzenice M. (te same, które prosiły o spaghetti taco) zażądały powtórki, to znaczy że ciastka muszą być wyjątkowe.
Przepis na whoppie pies który wykorzystaliśmy pochodzi z magazynu Gourmet. Jednym ze składników jest krem z pianek marshmallows. Przepis na krem marshmallow można znaleźć na stronie Food Network. Jeśli jednak nie chcecie robić kremu, proponujemy ciastka przełożyć gotowymi dużymi piankami. Między dwa ciastka włóżcie dużą piankę. Tak przygotowane ciastka wstawcie do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza na 3 minuty. Po wyjęciu pozwólcie piankom ostygnąć, w przeciwnym razie oparzenie języka gwarantowane.
Czas przygotowania: 40 minut
Składniki:
ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki kakao w proszku
1 1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
1 jajko
1 szklanka maślanki
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka brązowego cukru
1/2 kostki miękkiego masła
krem:
1/2 kostki miękkiego masła
1 łyżka cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 szklanki kremu z pianek marshmallow
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza. Blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia. W misce mieszamy mąkę, kakao, sól i sodę. Do maślanki dodajemy ekstrakt waniliowy i mieszamy. Masło i brązowy cukier ubijamy mikserem na puszystą masę (zajmie nam to 3 minuty). Dodajemy jajko, miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Zmieniamy mieszadła miksera na haki. Do masy cukrowo-maślano-jajecznej dodajemy na przemian mieszankę składników sypkich i maślanki zaczynając i kończąc na mące (mąka, maślanka, mąka, maślanka, mąka). Zanim dodamy kolejne składniki upewniamy się, że masa w misce jest na pewno jednolita. Gotową masę nabieramy łyżką do zupy lub łyżką do lodów i układamy na papierze do pieczenia. Musimy zrobić parzystą liczbę ciastek. Nam wyszło 22. Ciasto wkładamy do piekarnika na 11-15 minut (upieczone ciasto przy dotyku musi być sprężyste). Nasze ciasto w piekarniku z termoobiegiem piekło się równo 11 minut. Gotowe spody wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce. Ciastka przed smarowaniem kremem muszą być wystudzone, w przeciwnym razie krem się roztopi.
Krem przygotowujemy dokładnie miksując wszystkie składniki. Można przygotować go wcześniej i trzymać w lodówce. Płaską część ciastka smarujemy kremem, przykrywamy drugą połówką i... zjadamy.
Zaciekawił mnie przede wszystkim wygląd tego ciasta. Musi być jednak i bardzo smaczne, uwielbiam kakao. Proszę o kawałek. ;)
OdpowiedzUsuńPrezentują się przecudnie :)
OdpowiedzUsuńUrocze!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńwyglądają jak stworzone właśnie dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńnigdy nie widziałam tych ciasteczek, i nie słyszałam o nich. ale tak pysznie o nich piszecie, że już ma się ochotę je schrupac. ciekawa bardzo ta piankowa masa w środku!
OdpowiedzUsuńJa też o nich nie słyszałam, ale wystarczająco mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńjuż od dłuższego czasu kusi mnie, żeby je upiec. koniecznie muszę spróbować!
OdpowiedzUsuń