wtorek, 20 maja 2014

Sernik mamy Muminka

Jest taka mała kawiarnia w której każdy sernik jest jak małe objawienie. Jeden inspirowany podróżą do Maroko z wodą pomarańczową, daktylami i kandyzowaną pomarańczą, inny przypominający moje ukochane czekoladki z masłem orzechowym, jeszcze inny sowicie polany solonym karmelem. Kawiarnia w której panią obsługującą nas trudno nazwać kelnerką czy baristką, bo jest chodzącym uśmiechem, dawno nie widzianą znajomą (mimo, że widzimy ją po raz pierwszy), ekspertką od składu ciast i ciasteczek, bajkopisarką opowiadającą o słodkościach tak, że nagle czujesz się jak Jaś i Małgosia, a wszystko co widzisz wydaje się chatką z piernika. Kawiarnia, której właściciele wpadają i wypadają - coś donieść, powiedzieć "cześć", wymienić się krótkimi uwagami z gośćmi, uśmiechnąć się albo rzucić jakąś ironiczną uwagę. Kawiarnia, która ma najpiękniejsze na świecie imbryki do herbaty, które wyglądają jak wyjęte z kuchni mamy Muminka. 
Ta kawiarnia to La Ruina na poznańskiej Śródce. Wtopiona w kamienice wydaje się miejscem w którym panuje wieczny bezczas. Pojechaliśmy tam specjalnie, bo przecież nie jesteśmy z Poznania. Było nam tak dobrze, że ledwo zdążyliśmy na pociąg. W locie złapaliśmy ciastko maślane z daktylami i wróciliśmy z wielkim postanowieniem: zrobić sernik tak delikatny jak ten w La Ruina. Ponieważ nie mogliśmy zapomnieć o tym pięknym czerwonym imbiryku, który widzicie na zdjęciu, sernik ochrzciliśmy sernikiem mamy Muminka.


Czas przygotowania: 40 minut
Czas pieczenia: minimum 90 minut

Składniki:
140 g herbatników Kepekli (można użyć Jutrzenki)
70 g masła + 1 łyżka do wysmarowania formy
500 g twarogu tłustego trzykrotnie mielonego lub twarogu sernikowego (użyliśmy President) 
250 g mascarpone
250 ml śmietanki 36%
3 jaja
200 ml mleka skondensowanego słodzonego
1 łyżka ekstraktu waniliowego 

Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, a boki dokładnie smarujemy 1 łyżką masła. Masło rozpuszczamy, herbatniki kruszymy i wszystko blendujemy. Powstałą masą wykładamy dno tortownicy dobrze dociskając. Wstawiamy tortownicę na 30 minut do lodówki.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Zagotowujemy wodę tak, by wypełniła duże naczynie żaroodporne. Wstawiając sernik, wstawimy je na dolną półkę piekarnika - parująca woda zapewni równomierne ścinanie się sernika. Twaróg, mascarpone, śmietankę, jaja, mleko skondensowane, ekstrakt waniliowy miksujemy do połączenia składników. Nie miksujemy za długo, żeby nie wtłoczyć w masę zbyt dużej ilości powietrza, które może spowodować opadanie sernika podczas studzenia. Z lodówki wyjmujemy tortownicę, wylewamy na nią masę serową i wyrównujemy. Do piekarnika (na wspomnianą dolną półkę) wstawiamy naczynie żaroodporne z wrzątkiem. Na środkową półkę wstawiamy sernik. Zamykamy piekarnik i pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie, zmiejszamy temperaturę do 150 stopni i pieczemy co najmniej 90 minut. 
Jak sprawdzić czy sernik się upiekł? 
Należy delikatnie potrząsnąć tortownicą. Jeśli cały sernik jest ścięty, a tylko środek pozostaje delikatnie galaretowaty, możemy wyłączyć piekarnik. Można też delikatnie dotknąć do sernika patyczkiem i sprawdzić czy jest sprężysty. Nie wkładamy patyczka do środka, bo sernik zawsze będzie na nim zostawał - chyba, że go przesuszymy, ale tego nie chcemy. Upieczony sernik zostawiamy w piekarniku uprzednio uchylając jego drzwiczki. Szok termiczny może spowodować pękanie ciasta. Po godzinie wyjmujemy sernik z piekarnika, studzimy na kratce i zimny wstawiamy do lodówki. Schłodzony sernik nabiera kremowej konsystencji.


Wielkie okno na świat. 

Imbryk mamy Muminka.

Żółta witrynka jest piękna! Widzicie te niesamowite promienie wpadające do środka? 

Zdążyliśmy. Ciastko, bilet, jedziemy! 

12 komentarzy:

  1. wygląda pysznie, muszę wypróbować. ;~)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie lubię serników, to po takim opisie aż człowiek ma ochotę wsiąść do pociągu i tam jechać..:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, we haven't been to Poznan yet! Must include this cute cafe on our list when we go! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. sernik mamy muminka! ha! a dlaczego, od czego on taki złocisty? nie piekłam jeszcze z mlekiem skondensowanym słodzonym, ciągle zapominam je kupić, może to ono daje taki kolor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dlatego, że ma mleko skondensowane w sobie :)

      Usuń
  5. wypróbowałam przepisu i potwierdzam - sernik wyszedł przepyszny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja za to kocham wszelkiego rodzaju serniki. Dlatego z chęcią skorzystam z przepisu. Szkoda, szkoda....że wcześniej nie wiedziałem o takiej fajnej knajpie podczas mojej ostatniej wizyty w Poznaniu,echh. Zdjęcia mówią same za siebie. :)
    http://copywritinginternetowy.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10/09/2014

    Rany! A ja z Poznania jestem! Lecę na Śródkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10/29/2015

    A czy można czymś zastąpić ekstrakt z wanilii? Nie widziałam nigdzie w sklepach, a na własnoręcznie zrobiony musiałabym zbyt długo czekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy najlepiej przekroić na pół laskę wanilii, całą laskę wrzucić do rondelka ze śmietanką, podgrzać aż śmietanka będzie gorąca i odstawić do ostygnięcia. Przed samym użyciem, wyjąć wanilię. A ekstrakt proszę zrobić :)

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A