O nożach, które szefom kuchni śnią się po nocach, o obieraczkach w restauracyjnej kuchni i o potrzebie porządnego ostrzenia rozmawiamy z Maciejem Majewskim, szefem kuchni restauracji Le Victoria Brasserie Moderne w Warszawie.
Czy nóż to fetysz każdego szefa kuchni?
Tak.
Zdecydowanie tak. To takie zabawki dla dużych chłopców – toys for boys. Każdy
szef kuchni je lubi. I każdy ma też własne noże. Ale to nie jest tak, że to są
zabawki na które się tylko patrzy i które chce się mieć. W kuchni pracuje się
nożem. Nóż służy do filetowania, krojenia, siekania. Niektórzy pracują tylko
jednym nożem przez cały czas. Jednym nożem kroją i obierają warzywa. Nie
używają małych nożyków ani obieraczek. Są też tacy, którzy wszystko robią
tasakiem.
Ile masz własnych noży?
Kilka,
kilkanaście, trzydzieści.
Są
takie noże, które w Japonii robione są pod konkretną rękę. Rękojeść, ostrze,
wszystko jest wyważone tak, żeby krojący miał jak najłatwiejsze zadanie. W
kuchni spędzamy średnio 12 godzin i przez ten cały czas ręka pracuje. Dlatego to
takie ważne, żeby nóż był dobry.
A technika?
A
technika to oczywiście jest rzecz najważniejsza. Jak przychodzi do nas ktoś
nowy, to od razu zaznaczam „nikt Cię tu nie pogania, naucz się porządnie
kroić”. Bo przecież ciągle coś robimy nożem i trzeba mieć dobrą technikę. To
spektakularne siekanie przychodzi z czasem – czujesz się pewnie trzymając nóż w
ręku, wiesz co chcesz nim zrobić i możesz robić to szybciej i szybciej.
Widziałem kiedyś na zawodach młodą Koreankę, która siekała tasakiem tak szybko,
że znani szefowie kuchni stali i po prostu podziwiali jej technikę. To są
godziny pracy i praktyki. U nas w szkołach nie kładzie się takiego nacisku na
technikę siekania. Coś tam się pokazuje, ale prawdziwego krojenia, siekania,
filetowania uczysz się w pracy. Pamiętam, że jak zaczynałem praktykę to
chciałem kroić jajko na twardo krajalnicą. Wtedy moja szefowa podeszła do mnie,
wręczyła mi nóż i powiedziała, że nie mogę chodzić na skróty dopóki nie nauczę
się podstaw. I ja kroiłem to jajko w plasterki i , jak się okazało, krojenie
jajka jest trudne – jak za mocno przyciśniesz, pokruszysz żółtko, połamiesz
białko. To była świetna lekcja pokory, którą wyznaję do dzisiaj – zaczynamy od
podstaw.
Czy kiedyś się zaciąłeś?
Nawet
nie chcę liczyć ile razy. Raz zszywali mi palce, bo zagapiłem się i ostrze
pojechało mi po palcach. Po powrocie do pracy bardzo ostrożnie obchodziłem się
z nożami przez jakieś… pięć minut. Potem było już normalnie. Ale od kilku lat
nie skaleczyłem się. Po prostu, jestem bardziej uważny i myślę, co robię.
Jakiego noża potrzebuje każdy gotujący
człowiek?
Na
pewno każdemu przyda się nóż szefa kuchni, ma ostrze o długości 20-30 cm. Jest
bardzo uniwersalny, pozwala kroić, siekać. Raczej trudno nim obierać, więc
przyda się mały nóż do warzyw. Do tego nóż do filetowania, nóż do chleba. Nie
wspominam o nożach do sushi, bo to w ogóle inna kategoria. Nie zgadzam się ze
stwierdzeniem, że tylko drogie noże mogą być dobre. Jasne, że jak kupisz w
supermarkecie nóż za 15 złotych, to nie możesz spodziewać się po nim jakichś
fajerwerków. Są jednak porządne firmy produkujące naprawdę dobre noże, które
nie kosztują fortuny. I można je bez problemu dostać.
A czy człowiek naprawdę potrzebuje innego
noża do krojenia pomidorów, ogórków, papryki, cebuli, jajek, tak jak mówią nam
etykiety na opakowaniach różnych noży?
A jak przechowywać noże?
Najlepiej
na listwie magnetycznej do noży albo w futerale, żeby ostrza się ze sobą nie
stykały. W domu też najlepiej upewnić się, że ostrza się ze sobą nie stykają.
Wiem, że niektórzy używają drewnianych bloków, ale ja ich nie polecam. Tak jak
ze względów higienicznych odchodzi się od drewnanych desek, tak samo odchodzi
się od drewnianych bloków na noże. Poza tym, trzeba pamiętać, że noże tępią się
nie tylko od złego przechowywania. Noże niszczą się od desek, od cytrusów, od
mycia w zmywarce, od nieprawidłowego ostrzenia.
Czy ostrzenie ma znaczenie?
Kolosalne!
Są firmy, które zajmują się tylko ostrzeniem noży. Każdy nóż, każde ostrze
potrzebuje innej grubości kamienia. Ja uwielbiam ostrzyć noże. To już taki
rytuał – ważna jest precyzja ruchów, skupienie, koncentracja. Marzę, żeby mieć
oddzielny kamień do każdego noża, ale to strasznie droga impreza. Porządne noże
i kamienie są po prostu drogie.
Czy szef kuchni używa w ogóle obieraczki?
Jasne,
że tak. Nie ma żadnego wstydu w używaniu obieraczki, szczególnie jeśli właśnie
plastrujesz cukinię czy marchewkę. W każdej kuchenni restauracyjnej są
obieraczki. Może czasami używamy ich niezgodnie z ich pierwotnym
przeznaczeniem. Ale w domu? W domu każdy może sobie ułatwiać zadanie. W ogóle,
w domu wszystko wygląda inaczej niż w profesjonalnej kuchni. Nie wiem czy ktoś
ma w domu blat dopasowany do swojego wzrostu, żeby jak najmniej obciążać
kręgosłup. Nie wiem czy w domu każdy staje przy desce z wyprostowanymi plecami,
luźno ułożonymi rękami. Przecież klasyczną sałatkę jarzynową większość ludzi
kroi na siedząco. Kuchnia w restauracji to nie kuchnia w domu.
Bardzo ciekawe, proszę o więcej takich wywiadów!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i wytłumaczone;) z chęcią dowiedziałabym się co sądzi Pan o nożach marki Fiskars? Bo właśnie biorę udział w konkursie marki Develey, w którym można je wygrać! Konkurs jest bardzo przyjemny bo trzeba kupować ich produkty, które lubię więc nic nie tracę, ale tak z ciekawości chciałabym wiedzieć czy naprawdę sa takie profesjonalne:)
OdpowiedzUsuń