poniedziałek, 5 lutego 2018

Thermomix - tak czy nie?

O Thermomixie słyszeliśmy opinie skrajne. Jedni są absolutnie zachwyceni i nie wyobrażają sobie bez niego życia, inni uważają go za niepotrzebny gadżet. Musieliśmy to sprawdzić. 


Tekst ten nie powstał po to, żeby dać jednoznaczną odpowiedź czy kupić to urządzenie czy nie. Chciałam podzielić się z Wami naszymi obserwacjami i pokazać czego można się spodziewać, jakie są jego zauważalne zalety i jakie ma wady.

Jeśli chcesz poznać zasady działania Thermomixa musisz umówić się z przedstawicielem firmy na prezentację. Podczas dwugodzinnego warsztatu/pokazu samodzielnie przygotowujesz kilka dań ucząc się obsługi urządzenia i poznając jego możliwości. My jako gospodarze zaprosiliśmy na nią dwie zaprzyjaźnione rodziny – w sumie było nas czternaścioro. Sześcioro głodnych dorosłych plus ośmioro dzieci, które bardzo chciały się na coś przydać. Dzieciaki uwielbiają wciskać coś na ekranie, więc dodawanie składników, odmierzanie, przekręcanie było dla nich niesamowitą atrakcją i w zasadzie pokochały Thermomix od razu. Dorośli przez prawie dwie godziny powątpiewali czy tak relatywnie małe urządzenie (misa ma pojemność nieco ponad 2 litry) będzie w stanie „wykarmić” taki tłumek. Okazało się, że zupełnie wystarczyło. Prezentacja się zakończyła, dzieci się pobawiły, goście się rozeszli, pozmywaliśmy, usiedliśmy przy kawie i patrząc na siebie zadaliśmy sobie jedno bardzo ważne pytanie „czy on się sprawdzi w naszej kuchni w której gotujemy dla dwójki dorosłych i trójki dzieci, w tym alergika”?

Mieliśmy niesamowite szczęście, bo nasi przyjaciele są już właścicielami Thermomixa. Ponieważ wyjeżdżali, pozwolili nam przetestować urządzenie przez miesiąc. Dla kogoś, kto dużo gotuje miesiąc daje sporo możliwości.



GOTOWANIE 




Thermomix pozwolił nam wcielić w życie nasze postanowienie o jedzeniu zup codziennie wieczorem. Obawialiśmy się jednak dwóch rzeczy.  Po pierwsze, myśleliśmy, że ilość zupy będzie zbyt mała dla całej naszej rodziny na kolację i na obiad dla alergika na następny dzień. Po drugie,  obawialiśmy się, że każda zupa będzie smakowała tak samo.

Zwykle gotujemy pięciolitrowy gar wywaru i wykorzystujemy go do przygotowania 2-3 zup dla całej naszej piątki.  Gotowanie wywaru zajmuje nam około 2 godzin. Potem każdą zupę można przygotować w pół godziny, z czego siekanie warzyw zajmuje 10-15 minut. Zrobienie zupy w Thermomixie też zajmuje około pół godziny. Jaki jest zatem zysk? W przypadku zup kremów nie trzeba niczego siekać. Wystarczy do urządzenia wrzucić pokrojone w kawałki obrane warzywa. Obieranie zajmuje nie więcej niż 2 minuty. Przez resztę czasu urządzenie przygotowuje zupę bez naszego udziału.

My gotowaliśmy zupy jarzynowe, więc nie używaliśmy ani mięsa ani kostki rosołowej. W Thermomoxie można ugotować zupy z mięsem lub na kostce mięsnej, przygotowanej w tym urządzeniu. Korzystając z książki „W słoiku” autorki bloga ChilliBite zrobiliśmy własną kostkę rosołową, która jest naprawdę smaczna.

Zaletą Thermomixa jest niewątpliwie czas przygotowania zupy.  Ogranicza się do obrania warzyw. Jest też jedna niezwykła rzecz - gładkość kremowych zup. Nigdy nie udało nam się przy pomocy zwykłego blendera uzyskać takiej konsystencji. Po pierwszym tygodniu obawialiśmy się, że kolejne zupy będą smakowały podobnie. Nic podobnego! Każdy krem smakuje inaczej, w zależności od tego jakich warzyw użyjemy. Poza tym, w pewnym momencie poczuliśmy, że „nauczyliśmy się thermomixa” i zaczęliśmy przygotowywać zupy tradycyjne – z kawałkami warzyw i kaszą. Okazało się jednak, że przygotowując zupę w urządzeniu możemy zjeść ją na kolację i spokojnie wystarczy jej na kolejny dzień dla dzieci.
Tutaj przeszkadzała nam czasem jedna rzecz – posiekane warzywa nie mają takiej samej wielkości. Są mniej więcej tego samego rozmiaru, ale nie wyglądają tak pięknie jak równa kostka czy plasterki.

W Thermomixie można gotować na sparze ryż, kasze, warzywa. Przez miesiąc ani razu nie skorzystaliśmy z tej funkcji. Gotowanie ryżu czy kaszy wydawało nam się tak proste, że nawet nie włączaliśmy urządzenia. Za to raz jeden dzieci gotowały sobie kaszę mannę. Rzeczywiście, niczego nie przypaliły i wyszła im dokładnie taka, jaką lubią.

Jest jedna rzecz, którą można także robić w garnku, ale w Thermomixie jest to dużo prostsze – temperowanie żółtek. Znacie te przepisy w których żółtka trzeba zalewać wrzącym mlekiem/śmietanką nie przerywając mieszania, a potem nie przerywając mieszania wlać z powrotem do garnuszka i doprowadzić do pożądanej konsystencji? Tutaj nie trzeba ciągle mieszać i gimnastykować się z trzepaczką i garnuszkami. Dzięki temu ajerkoniak i eggnog były gotowe w mgnieniu oka. Bez ofiar w ludziach.


CIASTO


Jestem maniaczką wypieków i tydzień bez ciasta jest tygodniem straconym. Na co dzień korzystam z miksera planetarnego. W nim wyrabiam ciasta, drożdżówki, ciasto na chleb i bułeczki. Mikser uwielbiam i nie wyobrażałam sobie, że coś mogłoby go zastąpić. Jednak ciekawość była silniejsza. Postanowiłam włączyć Thermomix i zrobić w nim najpierw chleb, potem drożdżówkę, a na końcu ciasto marchewkowe.

Jeśli chodzi o chleb to maszyna ma gotowy program do wyrabiania ciasta na chleb czy drożdżówki. Sprawdza się bardzo dobrze. Jednak mnie brakowało oglądania procesu wyrabiania ciasta. Lubię stać nad mikserem i patrzeć jak z mąki i drożdży z mlekiem albo mąki z zakwasem zaczyna powstawać najpierw zupełnie chaotyczna masa, która z czasem zaczyna przypominać ciasto. Thermomix jest zamknięty od góry i niby można przez małą dziurkę to oglądać, ale widać mniej. Jeden plus dla Thermomixa – dzięki przykrywce mąka nie fruwa po całym blacie.

Są takie ciasta, które w naszym domu darzymy szczególną estymą. Wśród nich jest ciasto marchewkowe. Kluczowym składnikiem jest tarta marchewka. Na co dzień korzystam z tarki i sobie tę marchewkę spokojnie trę czując, że oto właśnie ćwiczę mięśnie. Pewnego dnia stwierdziłam, że skoro w Thermomixie można zrobić surówkę to może da się również zrobić ciasto marchewkowe. Cały proces od momentu obrania do momentu w którym wlewałam gotowe ciasto do blaszki zajął mi pięć minut. Ubrudziłam przy tym tylko misę Thermomixa. Ciasto wyszło zupełnie dobre. Esteci mogliby mieć uwagi co to nierównych kawałków marchewki. Tarka sprawia, że każdy kawałeczek ma taką samą grubość i wygląda prawie identycznie. W Thermomixie jedne kawałki były nieco większe od innych. Nie wpłynęło to na smak, konsystencję ani czas pieczenia. Przed Wigilią w urządzeniu przygotowywaliśmy też mak do makowców, szybki piernik i ciasto czekoladowo-śliwkowe.
Kolejnym rodzajem ciasta, które w Thermomixie wychodzi idealnie jest ciasto parzone  - ustawiasz temperaturę, czas mieszania, prędkość – i już. Ciasto na ptysie czy karpatkę gotowe w 2 minuty.


NUTELLA I INNE SMAROWIDŁA


Thermomix dzięki szybkim ostrzom pozwala na przygotowanie w domu wszystkich możliwych smarowideł do chleba. Domowa nutella, hummus, masło i masło orzechowe nigdy nie były tak gładkie. Nutella z trzech składników (orzechy, cukier, kakao), hummus z dodatkami, masło z nutą wędzonej śliwki – to wszystko przygotowaliśmy w Thermomixie. Podobnie jak z kremowymi zupami – konsystencja past była bardzo gładka, wymagały użycia jednego naczynia i były gotowe bardzo szybko. Znowu, jedyną rzeczą, którą nam przeszkadzała było to, że nie widać jak zmienia się konsystencja pasty. Niby można przygotowywać coś według przepisu, ale my lubimy czasem pokombinować i tutaj kończyło się to otwieraniem pokryweczki co jakiś czas i zaglądaniem. Przez co cały proces wydłużał się.


GOTOWE PRZEPISY Z PLATFORMY


Thermomix to nie tylko urządzenie, ale też seria dedykowanych przepisów. Znajdują się one na platformie Cookidoo lub na specjalnych dyskach podłączanych do urządzenia. Platforma daje dostęp do tysięcy sprawdzonych przepisów z różnych krajów w różnych językach. Można je grupować w menu i potem przygotować np. kolację dla przyjaciół wegetarian. Wygląda to tak, że na ekranie urządzenia wyświetla się lista składników. Przygotowane składniki wrzucamy do urządzenia zgodnie z instrukcjami na ekranie. Dzieci uwielbiają to klikanie i przekręcanie pokrętła. Mają poczucie, że same przygotowują posiłki. Dla dorosłych jest to znaczne ułatwienie, szczególnie jeśli się nie lubi w kuchni kombinować i liczy się na dobry powtarzalny efekt. Nasza koleżanka bardzo denerwuje się na te gotowce twierdząc, że Thermomix służy do gotowania, a nie wykonywania gotowych instrukcji. Minusem platformy jest konieczność płacenia za subskrypcję. Zamiast platformy można kupić „dyski”, które są książką kucharską. Wystarczy je podłączyć, wybrać danie i wykonywać instrukcje pokazane na ekranie.



KONKLUZJE


Czy Thermomix to naprawdę takie cudowne urządzenie?

Z pewnością bardzo ułatwia gotowanie. Zastępuje malakser, wagę, blender, młynek do ziaren i mikser. Pozwala zaoszczędzić czas i może być wybawieniem dla osób, które nie mają pomysłów na dania. Jest bardzo ładnie zaprojektowany i solidnie wykonany. Mimo, że jest dość sporym urządzeniem (szczególnie kiedy na górę założy się koszyk do gotowania na parze) wygląda zgrabnie.

Gotowanie w nim może być jednak problematyczne. Wydobywająca się z niego para skrapla się na frontach szafek (bo zwykle stawia się go na blacie pod szafkami). Misa urządzenia nie jest bardzo pojemna. Sugerowana ilość zupy może być zbyt mała dla rodziny chcącej ją jeść przez 2 dni. Dostęp do platformy wymaga wniesienia dodatkowej opłaty. Samo urządzenie też nie należy do tanich – nowy Thermomix to inwestycja ok. 5 tys. złotych, z możliwością rozłożenia na raty.

Thermomix z pewnością nie jest urządzeniem, które gotuje za nas. Jest świetnym pomocnikiem kuchennym. Jako mama alergika i wyznawczyni filozofii „zamiast kupować robię sama” bardzo doceniam tę pomoc. Myślę też, że gdybym o Thermomixie wiedziała wcześniej, zaoszczędziłabym sobie przygotowywania obiadów na każdy wyjazd i pakowania ich w słoiki. Rodzice alergików z pewnością rozumieją ten problem – czy to w restauracji hotelowej czy w zwykłym barze zawsze są jakieś składniki alergizujące, które powodują jakieś koszmarne skutki uboczne. Takie z którymi w domu można sobie poradzić na spokojnie, ale na wyjeździe skutecznie psują nastrój wszystkim. Tutaj jedno narzędzie, które zabierasz ze sobą pozwala na szybkie przygotowanie obiadu czy kolacji.
I ostatnia rzecz, którą sobie właśnie uświadomiłam. Nigdy w życiu wychodząc z domu nie zostawiłabym na gazie jedzenia w obawie, że spowoduję pożar. W Thermomixie zostawiłam zupę, poszłam z dziećmi na spacer i wróciliśmy na gotowy posiłek.



6 komentarzy:

  1. Ja cały czas dumam na zakupem tegoż urządzenia! koleżanka ma już kolejny, pierwszy oddała mamie, zachwala, zachęca. Dla mnie proces gotowania to magia, mam opory właśnie z tego powodu. Dzięki za ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać po urządzeniu i opiniach o nim krążących, że warto kupić. Polecę mojej żonie i matce oraz znajomej. Moim zdaniem lepiej mieć więcej gadżetów w kuchni niż mniej i nie posmakować tego czy owego, mowa o potrawach. Nie ma zbędnych gadżetów, z których nie ma pozytku. Vermomix z pewnością ma wiele zalet i jest przydatny niejednej gospodyni domowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Urządzenie jest rewelacyjne sam takiego używam i przydaje się w 90% przy robieniu dań, nawet z kilka razy spotkałem się z tym że w lokalach gastronomicznych korzystają z niego co świadczy o tym że jest to genialne urządzenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. oczywiście że tak, ja mam robota wielofunkcyjnego Kohersen i używam codziennie, przyzwyczaiłam się do tego słodkiego lenistwa kiedy nie musze tyle w kuchni spędzać czasu, wystarczy umyć, pokroić, doprawić i nastawić. mega sprawa

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A