Co zrobić, kiedy w zimowe śnieżne popołudnie uczymy się i czujemy, że nasz mózg potrzebuje czegoś słodkiego? I że tym słodkim czymś muszą być wafelki? Można pójść do sklepu i je kupić, ale można też w myśl zasady "zrób to sam", pójść do sklepu po składniki, wrócić i zabrać się do roboty. To nic, że jest mróz, że każdy normalny człowiek zostałby w domu. Jednocześnie, odracza się moment ich konsumpcji, co każdy normalny człowiek nazwałby masochizmem, ale czego nie robi się dla czekoladowych wafelków i kawy z pianką. Masą można przełożyć oczywiście duże, standardowe wafle. My wybraliśmy te mniejsze ze względu na ich walory estetyczne :) są po prostu bardzo ładne, szczególnie obtoczone migdałami. Polecamy dodanie do masy wiśniówki, likieru Cointreau lub rumu. Wtedy wafelki będą miały delikatny owocowy finisz, czy - jak kto woli - posmak.
A propos finiszu... Dla rozweselenia czytających - cytat z pana Łukasza Klesyka. Pan Klesyk co miesiąc w Kuchni recenzuje alkohole. Wczoraj przyszedł do nas nowy grudniowy numer. Tym razem w "Ocenie subiektywnej" padło na pewien koniak o smaku gruszkowym:
Gruszkówka na koniaku. Przykład tego, co szacowny wytwórca potrafi wyprawiać, żeby wyjść poza niszowy rynek. W nosie wielka chemiczna grucha, usta sponsorowane przez cukrownię. Smak wżera się w język i trwa na nim 100 lat.
Mamy nadzieję, że ktoś, kto przygotowuje nasze desery nigdy nie żałuje, że wżerający się smak trwa na jego języku sto lat. Dobrej niedzieli!
Czas przygotowania: 1 godzina
Czas oczekiwania: minimum 1 godzina
Składniki:
1 opakowanie małych okrągłych wafli
200 g gorzkiej czekolady
100 ml śmietanki 30% lub 36%
1 łyżeczka masła
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka wiśniówki
100 g płatków migdałowych
Płatki migdałowe siekamy i prażymy na patelni do momentu w którym poczujemy ich aromat. Zdejmujemy patelnię z ognia pozostawiając na niej migdały.
Czekoladę łamiemy na kawałki i wrzucamy do miseczki razem z cukrem pudrem. Śmietankę zagotowujemy (musimy ją zagotować, w przeciwnym razie czekolada się nie rozpuści, a masa nie zastygnie). Gorącą śmietanką zalewamy zawartość miseczki i energicznie mieszamy do połączenia składników. Dodajemy masło i wiśniówkę, mieszamy do rozpuszczenia. Przez chwilę studzimy masę (musi być ciepła, a nie gorąca).
Wafle smarujemy masą i posmarowane bardzo szybko obtaczamy w prażonych migdałach. Po wykorzystaniu wszystkich składników wafle układamy na blacie, przykrywamy deską i obciążamy. Po minimum godzinie uwalniamy je i konsumujemy. Najlepiej jednak wstawić je do lodówki na kilka godzin i dopiero wtedy jeść.
Fajne:) Zapisuję sobie przepis do wypróbowania :DDD
OdpowiedzUsuńwafelki to ja lubie :) a proste przepisy jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńOch, wspaniałe - porywam jeden talarek, a więcej zrobię sama:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie! chętnie bym się w nie wgryzła :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym skosztowała
OdpowiedzUsuńcałkowicie się zgadzam - własne lepsze, no i to uczucie spełnienia po "zrob to sam". .. :)
OdpowiedzUsuń