czwartek, 9 grudnia 2010

Tarta czekoladowa

No to dobiliśmy do setki! Nasz setny post! Cieszymy się, że nam towarzyszycie!

Nasza przyjaciółka przywiozła nam z Australii książeczkę Delicious Desserts by The Australian Women's Weekly. Okazuje się, że w magazynie dla australijskich gospodyń - mimo że to prawie antypody - promuje się smaki znane, europejskie, wymagające kosmopolitycznych, wszędzie dostępnych składników. Jednym z koronnych przepisów w naszej nowej książeczce jest właśnie ta tarta czekoladowa. Przepis jest długi i może skutecznie zniechęcać, ale  przygotowanie tarty naprawdę nie jest trudne. Jest za to czasochłonne. 


Kilka uwag do samego przepisu. Jak pewnie zauważyliście jest w nim mnóstwo masła. Pewnie dlatego boczki tarty trochę nam opadły. Na szczęście, opadły dokładnie na taką wysokość, by były równe z czekoladowym nadzieniem. Sama masa czekoladowa też jest bardzo maślana. Wydaje się nam więc, że można eksperymentować ze zmniejszaniem ilości masła jeśli ktoś się obawia o nadmierną kaloryczność.
Poza tym, zaraz po wyjęciu z lodówki tarta jest twarda dlatego należy ją przed podaniem z tej lodówki wyjąć na co najmniej godzinę. Choć i tak nie będzie delikatna tylko zwarta. Czekoladowe nadzienie nie jest słodkie, ale skutecznie obciążające - dlatego ta tarta spokojnie zaspokoi "głód deserowy" 10-12 osób, a nie jak sugeruje przepis - dla 8. Do masy czekoladowej dodaliśmy świeżo startą skórkę pomarańczową i był to strzał w dziesiątkę, ponieważ skórka nadała jej aromatu. Gdybyśmy mieli likier pomarańczowy, dodalibyśmy kilka łyżek.
Tarta jest bardzo ładna, wygląda apetycznie, jest smaczna i bardzo bardzo bardzo kaloryczna. Pewnie dlatego kusi... A z przepisów na pewno będziemy korzystać, bo ostatnio sernik z masłem orzechowym śni się M. po nocach.




Czas przygotowania: 60 minut
Czas oczekiwania: co najmniej 2 godziny

Składniki:
225 g mąki pszennej
165 g cukru pudru
340 g zimnego masła
3 jajka
2 żółtka
1/2 tabliczki białej czekolady
250 g czekolady gorzkiej
skórka otarta z jednej pomarańczy

Zaczynamy od przygotowania spodu tarty. 140 g masła siekamy razem z mąką i 110 g cukru, żeby utworzyły okruchy. Dodajemy jedno całe jajko i wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie i jednolite. Przykrywamy je folią spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Po upływie tego czasu, ciasto wkładamy między dwa kawałki papieru do pieczenia i wałkujemy. Mamy otrzymać z niego placek wystarczający do wyłożenia blaszki. Teraz najtrudniejsza część (tzn. my mieliśmy pewne trudności z tym.). Ciasto wkładamy do foremki delikatnie odrywając papier (my musieliśmy mu pomagać się odkleić, a potem palcami przyklejać oderwane części), dobrze dociskamy boki, dno wielokrotnie nakłuwamy widelcem i wkładamy do lodówki na kolejne 30 minut. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Przygotowujemy masę czekoladową. Czekoladę siekamy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej razem z 200 g masła. Studzimy, aż masa osiągnie temperaturę w której palec włożony do środka wyjdzie z  niej cały, zdrowy,  maślano-czekoladowy. Do garnka wlewamy nieco wody, na nim stawiamy miskę tak, żeby gotująca się woda nie dotykała dna i ubijamy dwa całe jajka z dwoma żółtkami i 55g cukru. Przepis mówi, żeby to robić albo przez kwadrans albo do momentu, kiedy masa będzie puszysta. A. ubijał masę 5 minut. Do masy dodajemy ostudzoną masę czekoladowo-maślaną i delikatnie mieszamy. Dodajemy startą skórkę pomarańczową.
Z lodówki wyjmujemy naszą formę, przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy grochem (nie obciążaliśmy, bo mocno nakłuliśmy ciasto, a piekarnik góry i tak nie piecze...). Pieczemy przez 10 minut po czym delikatnie zdejmujemy groch i papier i dopiekamy kolejne 5 minut. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy 10 minut. 
Temperaturę piekarnika redukujemy do 180 stopni. 
Na ostudzony spód wylewamy masę czekoladową. Wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Wyjmujemy, studzimy, wstawiamy do lodówki na minimum godzinę. Potem wyjmujemy i dekorujemy albo sypkim kakao (1 łyżeczka) albo białą czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej. 

10 komentarzy:

  1. przepysznie wygląda w kontraście z białą czekoladą

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda super, musi być dobra.

    OdpowiedzUsuń
  3. ładny nagłówek

    OdpowiedzUsuń
  4. Pracochłonna, ale robi wspaniałe wrażenie. Fajny kontrast kolorów i ta czekolada w środku, mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję wytrwałości w blogowaniu i 100 posta i tym bardziej mi miło, że to właśnie ta, a nie inna książka obchodzi wasze 100 "postne" urodziny. Zaczynał mój peeling :). "Thank me for my contribution"

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekujemy :) zrobimy ją ponownie za "100 wpisów" ;)
    @psycheza: Thank you for your contribution :)))
    @ just: prawda, ze sliczny

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy12/09/2010

    Prawdziwa rozpusta! Ale już wkrótce święta, sylwester, można więc sobie pozwolić na nieco więcej niż zwykle przyjemności. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudnie wygląda! Pewnie tak też smakuje :) Gratuluję bloga!
    Również Anioły zapraszają do siebie: http://aniolywkuchni.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A