Do pewnego czasu było dla nas oczywiste, jak się robi budyń. Kupuje się torebkę budyniu w sklepie, mleko i przyrządza się zgodnie z przepisem na opakowaniu. Podobnie oczywiste było robienie kisielu i galaretki... Ale teraz trochę dorośliśmy i zrozumieliśmy, że w tych torebkach jest najzwyklejsza mąka ziemniaczana (w budyniach i kisielach) albo żelatyna (w galaretkach) ze sztucznymi aromatami i barwnikami. Zrobienie własnego budyniu, kisielu czy galaretki może być nie tylko zdrowsze ale i dużo tańsze. Zaoszczędzone pieniądze można zainwestować w jakieś wykwintne dodatki.
Tym razem postanowiliśmy zrobić budyń pomarańczowo-cynamonowy. Uwielbiamy to połączenie smaku. Przypomina nam kataloński deser, crema catalana, o którym kiedyś już pisaliśmy na blogu (tutaj), ale robiliśmy go jeszcze z gotowych torebek zawierających przede wszystkim skrobię kukurydzianą. Budyń to jednak polski wynalazek, więc skrobia do zagęszczania będzie z ziemniaka. Tradycyjnie.
Zróbcie ten budyń i pomyślcie, czy dostalibyście taki z torebki.
Z podanych proporcji składników wychodzi 5-6 deserowych porcji budyniu.
Czas przygotowania: 15 minut
Składniki:
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki cukru białego
1 litr mleka 2%
2 pomarańcze
1 laska cynamonu
Pomarańcze dokładnie myjemy, obieramy je ze skórki możliwie jak najcieniej, tak żeby przy skórce zostało jak najmniej białej błonki. Część skórki możemy zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i użyć później do dekoracji. Odlewamy pół kubka mleka, wsypujemy do niego mąkę ziemniaczaną, mieszamy i odstawiamy na bok.
Do garnka wlewamy pozostałe mleko, wrzucamy skórkę pomarańczową i laskę cynamonu. Zagotowujemy, odstawiamy na 10 minut. Po 10 minutach z mleka wyjmujemy skórkę pomarańczową i laskę cynamonu. Dodajemy cukier i ponownie zagotowujemy, dokładnie mieszając. Zdejmujemy z ognia. Do gorącego mleka wlewamy odstawione wcześniej mleko z mąką ziemniaczaną, ciągle mieszając. Płyn zacznie gęstnieć i po ok. 30 sekundach uzyska odpowiednią konsystencję. Gotowy budyń wlewamy do miseczek lub pucharków. Czekamy kwadrans, żeby delikatnie ostygł i podajemy ciepły.
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńDomowy,niekombinowany.
Częstuję się...
Ten budyń wygląda przepysznie :) Tak kremowo i delikatnie... Muszę kiedyś go zrobić.
OdpowiedzUsuńJeszcze dziś przygotuje!
OdpowiedzUsuńAmber, zapraszamy!
OdpowiedzUsuńWhiness, koniecznie.
Aurora: mamy nadzieję, że smakowało!
też dokonałam tego odkrycia po osiągnięciu pełnoletności...
OdpowiedzUsuńLepiej pozno niz pozniej
OdpowiedzUsuń