Podlasie ma pierekaczewnik, Podkarpacie oscypek, a Poznań?
Poznań ma najpyszniejsze rogale na świecie!
Pewnego dnia miasto Poznań zaprosiło nas do
wzięcia udziału w pieczeniu rogali świętomarcińskich. Warsztaty miały odbyć się w czwartek – dniu wypełnionym co do minuty. Poprzesuwaliśmy wszystkie
zobowiązania, stawaliśmy na głowie, byleby znaleźć się na tych warsztatach. Razem. Jak
się okazało, było warto!
W Cukierni Koperski, która nas gościła najpierw robiliśmy ciasto
półfrancuskie - wałkowaliśmy je w super maszynie (zupełnie jak Meryl
Streep w To skomplikowane), „zaciągaliśmy” tłuszczem, wałkowaliśmy jeszcze raz, kroiliśmy, nadziewaliśmy
masą z białego maku i zwijaliśmy. Potem przyszła kolej na skosztowanie
poznańskiego przysmaku i... przekonaliśmy się, że najlepsze rogale
świętomarcińskie znajdziemy tylko w Poznaniu.
Rogale są tradycyjnym przysmakiem, którym Poznaniacy pożywiają się w dniu świętego Marcina – czyli 11 listopada. Zapytany przez nas taksówkarz czy to jedzenie rogali to nie to samo, co Tłusty Czwartek obruszył się, zmierzył nas wzrokiem, a potem odparł „Pani Kochana! Pączki to sobie jedzą wszyscy i wszędzie, a rogale mamy tylko my!” Nie mogłam nie przyznać mu racji. Ani w Białymstoku ani w Warszawie rogali z białym makiem nie uświadczymy, a przynajmniej nie tych certyfikowanych.
Pierwsze rogale świętomarcińskie, jakie w życiu jedliśmy
przywieźliśmy właśnie z Poznania. Były puszyste, słodkie, a przede wszystkim
ogromne – każdy ważył chyba ćwierć kilo. Masa makowa, którą były wypełnione
rozpływała się w ustach. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowali ich
znaleźć w Warszawie. Okazało się, że jeden z cukierników produkuje rogale
poznańskie (nie świętomarcińskie, bo ta nazwa jest zastrzeżona). Kupowaliśmy je
regularnie przez ostatnie 3 lata uważając, że są bardzo dobre. Zdanie
zmieniliśmy po ostatniej wizycie w Poznaniu. Poznańskie rogale są nieporównywalnie
szlachetniejsze w smaku. Czy będziemy robić je w domu? Czujemy się zobowiązani, skoro
w prezencie dostaliśmy kilogram białego maku. Ponieważ jednak mamy niewiele
czasu, a 11 listopada za pasem zamówimy je ... na Allegro i niecierpliwie będziemy czekać na słodką przesyłkę.
Na świętego Marcina
nie tylko gęsina!
ja bym chciała spróbować :) nie tylko na zdjęciach oglądać :)
OdpowiedzUsuń