wtorek, 6 listopada 2012

Na świętego Marcina - rogale!

Podlasie ma pierekaczewnik, Podkarpacie oscypek, a Poznań? Poznań ma najpyszniejsze rogale na świecie!

Pewnego dnia miasto Poznań zaprosiło nas do wzięcia udziału w pieczeniu rogali świętomarcińskich. Warsztaty miały odbyć się w czwartek – dniu wypełnionym co do minuty. Poprzesuwaliśmy wszystkie zobowiązania, stawaliśmy na głowie, byleby znaleźć się na tych warsztatach. Razem. Jak się okazało,  było warto!
W Cukierni Koperski, która nas gościła najpierw robiliśmy ciasto półfrancuskie - wałkowaliśmy je w super maszynie (zupełnie jak Meryl Streep w To skomplikowane), „zaciągaliśmy” tłuszczem, wałkowaliśmy jeszcze raz, kroiliśmy, nadziewaliśmy masą z białego maku i zwijaliśmy. Potem przyszła kolej na skosztowanie poznańskiego przysmaku i... przekonaliśmy się, że najlepsze rogale świętomarcińskie znajdziemy tylko w Poznaniu.

Rogale są tradycyjnym przysmakiem, którym Poznaniacy pożywiają się w dniu świętego Marcina – czyli 11 listopada. Zapytany przez nas taksówkarz czy to jedzenie rogali to nie to samo, co Tłusty Czwartek obruszył się, zmierzył nas wzrokiem, a potem odparł „Pani Kochana! Pączki to sobie jedzą wszyscy i wszędzie, a rogale mamy tylko my!” Nie mogłam nie przyznać mu racji. Ani w Białymstoku ani w Warszawie rogali z białym makiem nie uświadczymy, a przynajmniej nie tych certyfikowanych.
Pierwsze rogale świętomarcińskie, jakie w życiu jedliśmy przywieźliśmy właśnie z Poznania. Były puszyste, słodkie, a przede wszystkim ogromne – każdy ważył chyba ćwierć kilo. Masa makowa, którą były wypełnione rozpływała się w ustach. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowali ich znaleźć w Warszawie. Okazało się, że jeden z cukierników produkuje rogale poznańskie (nie świętomarcińskie, bo ta nazwa jest zastrzeżona). Kupowaliśmy je regularnie przez ostatnie 3 lata uważając, że są bardzo dobre. Zdanie zmieniliśmy po ostatniej wizycie w Poznaniu. Poznańskie rogale są nieporównywalnie szlachetniejsze w smaku. Czy będziemy robić je w domu? Czujemy się zobowiązani, skoro w prezencie dostaliśmy kilogram białego maku. Ponieważ jednak mamy niewiele czasu, a 11 listopada za pasem zamówimy je ... na Allegro i niecierpliwie będziemy czekać na słodką przesyłkę. 
Na świętego Marcina nie tylko gęsina! 

1 komentarz:

  1. ja bym chciała spróbować :) nie tylko na zdjęciach oglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A