Brzoskwinie na drzewie naszego kuzyna już dojrzały, więc postanowiliśmy zrobić z nich bardzo szybki i prosty deser. Jego magia tkwi w połączeniu słodyczy dojrzałych owoców i aromatycznej cierpkości nalewki z pigwy. Jeśli nie dysponujecie pigwówką, spróbujcie brzoskwiń z wiśniówką lub aroniówką. Świetnie smakują z lodami lub delikatnie słodzoną ricottą.
Czas przygotowania: 10 minut
Składniki:
1 brzoskwinia
1 łyżeczka masła
2 łyżki nalewki pigwowej
kilka listków świeżej mięty
Brzoskwinię myjemy, przekrawamy na pół. Każdą połówkę od strony pestki nacinamy wzdłuż. Na patelnię wrzucamy masło, dolewamy nalewkę, podgrzewamy aż się rozpuszczą i zmieszają. Kładziemy brzoskwinie skórką do dołu i na wolnym ogniu podsmażamy, aż spód zmięknie (czas zależy od dojrzałości owocu). Przewracamy, podgrzewamy jeszcze 30 sekund, zdejmujemy na talerze. Obsypujemy posiekanymi listkami mięty.
ale pyszności - zjadłabym takie procentowe brzoskwinki ;-D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
I znów nektarynka na fotografii , a w przepisie brzoskwinia.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie była to brzoskwinia. Proszę podmażyć brzoskwinię na maśle i zobaczyć jak się zachowuje skórka. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałem i powiem że wolę definitywnie samą nalewkę pigwową :)
OdpowiedzUsuńRozumiemy zupełnie :) ale jednak nalewka pełni troszeczkę inną funkcję niż taka niewinna brzoskwinia!
Usuń