poniedziałek, 25 października 2010

Sernik nowojorski

Pierwszy raz sernik nowojorski M. upiekła dwa lata temu. Miał być niespodzianką dla mamy, miłośniczki serników. Spodem były ciastka digestive, a masę stanowiły serki Philadelphia. Było to jej pierwsze - i jak wtedy sądziła - ostatnie spotkanie z tego typu sernikiem. Serki Philadelphia świetnie nadają się do kanapek z sałatą i pomidorem, ale nie do sernika. Były zbyt kremowe i słone. A ciastka digestive do dzisiaj figurują na czarnej liście produktów zakazanych. Być może właśnie tak smakuje sernik w Nowym Jorku. W Polsce jednak sernik tak smakować nie powinien. M. była tego pewna, a mina mamy tylko potwierdzała jej sceptycyzm. Dwa lata temu cały sernik wylądował w śmietniku.
Wczoraj piekliśmy sernik nowojorski razem. Tym razem użyliśmy naszych ulubionych herbatników Jutrzenki i twarogu sernikowego Piątnicy. Korzystaliśmy z przepisu z Moich Wypieków, modyfikując proporcje składników. Tym razem sernik piekł się w niskiej temperaturze (150 stopni) w oparach pary wodnej przez 2 1/2 godziny.  Potem stygł w piekarniku, a w końcu wylądował w lodówce spędzając w niej 12 godzin.
Sernik nowojorski jest lekki, miękki i kremowy. Nie jest to typowy ciężki polski sernik, który piekły nasze babcie. Nie ma w nim ani słusznej ilości mąki, ani rodzynek, ani krateczki z kruchego ciasta. Jest za to cytryna i wanilia. 
Ponieważ pieczenie serników przyprawia niektórych o dreszcze i zawrót głowy, nasza polska Nigella postanowiła wspomóc wszystkich piekących i podzielić się swoimi uwagami. Przeczytajcie, co ma do powiedzenia na temat pieczenia serników, a na pewno nabierzecie ochoty na upieczenie własnego. My, pomimo wspomnianej na początku katastrofy, skusiliśmy się - i naprawdę nie żałujemy.


Czas przygotowania: 40 minut
Czas pieczenia: minimum 90 minut

Składniki:
140 g herbatników Jutrzenki
70 g masła
900 g sera twarogowego lub twarogu tłustego trzykrotnie mielonego
3 czubate łyżki mąki pszennej
200 ml śmietanki 30%
3 jaja
200 g cukru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka soku z cytryny
skórka otarta z jednej cytryny

Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, a boki dokładnie smarujemy masłem. Masło rozpuszczamy, herbatniki kruszymy i wszystko blendujemy. Powstałą masą wykładamy dno tortownicy dobrze dociskając. Wstawiamy tortownicę na 30 minut do lodówki.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Zagotowujemy wodę tak, by wypełniła duże naczynie żaroodporne. Wstawiając sernik, wstawimy je na dolną półkę piekarnika - parująca woda zapewni równomierne ścinanie się sernika. Ser, mąkę, śmietankę, jaja, cukier, ekstrakt waniliowy, sok z cytryny i skórkę cytrynową miksujemy do połączenia składników. Nie miksujemy za długo, żeby nie wtłoczyć w masę zbyt dużej ilości powietrza, które może spowodować opadanie sernika podczas studzenia. Z lodówki wyjmujemy tortownicę, wylewamy na nią masę serową i wyrównujemy. Do piekarnika (na wspomnianą dolną półkę) wstawiamy naczynie żaroodporne z wrzątkiem. Na środkową półkę wstawiamy sernik. Zamykamy piekarnik i pieczemy  10 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie, zmiejszamy temperaturę do 150 stopni i pieczemy co najmniej 90 minut. Jak sprawdzić czy sernik się upiekł? Należy delikatnie potrząsnąć tortownicą. Jeśli cały sernik jest ścięty, a tylko środek pozostaje delikatnie galaretowaty, możemy wyłączyć piekarnik. Można też delikatnie dotknąć do sernika patyczkiem i sprawdzić czy jest sprężysty. Nie wkładamy patyczka do środka, bo sernik zawsze będzie na nim zostawał - chyba, że go przesuszymy, ale tego nie chcemy. Upieczony sernik zostawiamy w piekarniku uprzednio uchylając jego drzwiczki. Szok termiczny może spowodować pękanie ciasta. Po godzinie wyjmujemy sernik z piekarnika, studzimy na kratce i zimny wstawiamy do lodówki. Schłodzony sernik nabiera kremowej konsystencji.

4 komentarze:

  1. jeszcze nie pieklam tego sernika, ale kiedys na pewno sie skusze! ten kawaleczek wyglada pysznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. taki delikatny i kremowy sernik jest wspaniały. Dla mnie jednak idealny jest z rodzynkami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój cholerny piekarnik przesuszył ciasto. Piekłam na 120 bo przy 150 to by się w ogóle spalił, ale i tak jest przesuszone. Szlag by trafił!
    Nic to. Będę próbować do skutku. Okazuje się, że poprzedni gazowy piekarnik miał jednak jakieś zalety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Psycheza, to moze sprobuj piec w 100 stopniach, przykryc i po prostu sprawdzac co 15 minut. Nie mamy pojecia jak sei zachowuje "normalny" piekarnik, bo mamy tylko gazowy relikt..

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A