Jesteśmy miłośnikami tart. To pewnie nietrudno zauważyć odwiedzając naszego bloga. Dzisiaj na tapecie tarta z powidłami śliwkowymi własnej roboty (a właściwie roboty A.) i orzechami włoskimi w miodzie. Zamiast własnych powideł, możemy użyć tych kupowanych w sklepie. Nie będziemy uprawiać kryptoreklamy, ale są na polskim rynku wyśmienite powidła śliwkowe polskiego producenta Na pewno się zorientujecie patrząc na sklepowe półki.
Kilka uwag do samej tarty. Jeśli chodzi o orzechy, radzimy przed pieczeniem je uprażyć, żeby wydobyć z nich głębię smaku, chyba że na koniec pieczenia włączycie opiekanie góry w piekarniku (my - póki co - nie mamy takiej opcji). Spód należy wcześniej podpiec, żeby zapobiec ewentualnym katastrofom powodziowym na powierzchni tarty.
Tarta śliwkowa jest bardzo szybka, mało pracochłonna, a przede wszystkim - jesienna. Na pewno przyda się na poprawienie sobie humoru, kiedy mgła za oknem przekonuje nas, że jedyne co warto - to zostać w domu i grzać się. Ilość składników podajemy w gramach - rodzice A. sprezentowali nam cudowną wagę! Polecamy wszystkim! Teraz żadne przepisy z tajemniczymi oz i lb nie będą nam straszne.
Czas przygotowania: 15 minut
Czas oczekiwania: 30 minut
Czas pieczenia: 30 minut
Składniki:
160 g mąki
50 g białego cukru
120 g masła
1 żółtko
2 łyżeczki zimnej wody
300 ml powideł śliwkowych
4 garści orzechów włoskich łuskanych
8 łyżeczek płynnego miodu
Mąkę, biały cukier, masło, żółtko i wodę ugniatamy delikatnie do otrzymania masy o konsystencji piasku. Zbieramy ciasto tworząc kulę i wstawiamy do lodówki na pół godziny.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem, równomiernie wylepiamy ciastem, gęsto nakłuwamy spód widelcem i wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Zanim dodamy powidła spód powinien się podpiec. Orzechy, najlepiej całe połówki, prażymy na suchej patelni, czyli rozgrzewamy patelnię, wrzucamy na nią orzechy i energicznie przewracamy je przez około minutę. Orzechy powinny zacząć wydzielać piękny zapach.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem, równomiernie wylepiamy ciastem, gęsto nakłuwamy spód widelcem i wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Zanim dodamy powidła spód powinien się podpiec. Orzechy, najlepiej całe połówki, prażymy na suchej patelni, czyli rozgrzewamy patelnię, wrzucamy na nią orzechy i energicznie przewracamy je przez około minutę. Orzechy powinny zacząć wydzielać piękny zapach.
Podpieczony spód wyjmujemy z piekarnika, smarujemy powidłami, wykładamy prażonymi orzechami. Orzechy delikatnie i równomiernie smarujemy miodem. Wstawiamy do piekarnika na minimum 20 minut.
mmm... prawdziwe pysznosci:)
OdpowiedzUsuńCudna tarta, nie powiem! :)
OdpowiedzUsuńznakomite połączenie!
OdpowiedzUsuń