Tych ciastek nie trzeba jakoś szczególnie reklamować. Pachną jak domowe maślane ciastka, charakteru dodaje im aromatyczna skórka cytrynowa, niezawodna w tej roli. A do tego w każdym ciastku spotkacie intrygujące makowe piegi. Można je zrobić szybko, a potem długo trzymać w ładnym słoju na kuchennym blacie.
Cytrynowo-makowe ciastka to nasze skojarzenie z wiosną, której coraz więcej za oknami. Żyjemy już wyobrażeniami o naszym wyjeździe do Sztokholmu (to nagroda w konkursie na Kulinarnego Bloga Roku, wylatujemy we czwartek). Zamierzamy zachować dużą rezerwę miejsca w walizce po to, żeby zapełnić ją marynowanymi śledziami, mięsem renifera, ciastkami korzennymi, marcepanem i skandynawskimi wspomnieniami. Poza zupełnie oczywistymi punktami do zwiedzenia w kraju Astrid Lindgren i Ikei, mamy w planie wizytę w najlepszej restauracji z Sztokholmie - to będzie chyba nasza pierwsza przygoda z gwiazdkami Michelina (i to z dwoma od razu!), Frantzén/Lindeberg to podobno jedna z najlepszych restauracji na świecie.
Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 12-15 minut
Składniki:
2 3/4 szklanki mąki pszennej
3 łyżki maku
skórka otarta z 2 cytryn
2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g masła o temperaturze pokojowej
1 1/2 szklanki cukru
2 jajka
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia.
W jednej misce mieszamy mąkę, mak, proszek do pieczenia. Do drugiej miski wsypujemy cukier i masło, miksujemy na średnich obrotach przez 3 minuty. Dodajemy jajka, jedno po drugim, skórkę z cytryny i miksujemy do połączenia składników. Teraz stopniowo dodajemy mąkę i mieszamy do uzyskania jednolitej masy - możemy użyć haków do miksera lub włączyć tryb ręczny.
Ciasto nabieramy łyżeczką do herbaty, formujemy na kształt kulki, delikatnie spłaszczamy i układamy na blaszce. Między ciasteczkami zostawiamy ok. 3 cm, ponieważ rosną w pieczeniu. Blaszkę wstawiamy do piekarnika na 12-15 minut i pieczemy aż zrumienią się brzegi ciastek. Wyjmujemy je z piekarnika, zostawiamy na blaszce 3 minuty i ostrożnie zdejmujemy na kratkę.
Mniam, wyglądają pycha.
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie ;D
OdpowiedzUsuńOj, kusisz... zbliża się północ a ja mam ochotę natychmiast upiec te ciastka!:)
OdpowiedzUsuńLuka, dla nas północ ot najlepsza pora na pieczenie i gotowanie ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPiękne !
Moc serdeczności :-)