Z okazji Dnia Dziecka firma Galicja przygotowała dla naszych Czytelników 3 zestawy ślicznych kuchennych akcesoriów dla Małych Kuchcików. Każdy zestaw to kolorowa łopatka, pędzelek i silikonowa łapka w kształcie pieska.
Co zrobić, żeby wygrać?
Chcemy, żebyście napisali w komentarzu jakie kuchenne zadania powierzacie swoim dzieciom. Na odpowiedzi czekamy od dziś do 1 czerwca (włącznie). Zarówno Sponsor konkursu jak i my wychodzimy z założenia, że nie ma w kuchni zadań lepszych czy gorszych - nie będziemy więc tym razem oceniać Waszej innowacyjności. Wszyscy będą mieli równe szanse. 2 czerwca przy pomocy małej rączki losującej wybierzemy trzech szczęśliwców, którzy zostaną obdarowani kolorowymi akcesoriami kuchennymi.
Nagrody wysyłamy na terenie Polski.
Oczywiście, będzie nam bardzo miło, jeśli przy okazji polubicie
- fanpage Galicji
- fanpage Crust&Dust
(choć nie jest to warunek wygranej!)
Oczywiście, będzie nam bardzo miło, jeśli przy okazji polubicie
- fanpage Galicji
- fanpage Crust&Dust
(choć nie jest to warunek wygranej!)
Witam. Zawsze kiedy robię ciasto lub używam miksera mój 3 letni synek trzyma mikser i pomaga mi mieszać. Gdy robię muffiny, pomaga mi napełniać papilotki ciastem, później oczywiście oblizuje łyżkę z ciasta. Gdy do wielkiej miski dodaję sypkie produkty z zamiarem zrobienia chleba, on energicznie mieszając obsypuje siebie i całą kuchnię mąką. I razem oczywiście siedzimy przy piekarniku i czekamy aż ciasto będzie gotowe :)
OdpowiedzUsuńTo chyba tyle z naszego wspólnego gotowania :):)
Witam serdecznie , bardzo się cieszę , że mogę napisać o moich małych pomocnikach , mam dwóch synków i każdy z nich pomaga na swój sposób i na swoje możliwości . Starszy syn zawsze pomaga z mieszaniu kremów , topieniu czekolady czy wykładaniu blachy ciastem , natomiast młodszy synek uwielbia obsługiwać mikser , blender oraz świetnie radzi sobie z ugniataniem ciasta drożdżowego . Obaj jednak nade wszystko uwielbiają po skończonej pracy oblizywać słodkie , puste miski , łyżki i mieszadła :)
OdpowiedzUsuńMoja prawie ośmioletnia Julka jest już małą mistrzynią kuchni. Muffinki w większości robi sama od A do Z, ja jestem tylko asystentką, która odmierza jej właściwą ilość składników :) Później siedzi przy piekarniku i pilnuje żeby dobrze wyrosły a następnie... chętnie pałaszuje. Ulubionym oczywiście zajęciem w kuchni jest "bicie piany" z białek. Pomaga także przy obiadkach, ubijanie kotletów to jej zadanie. Uwielbia też siekać i kroić składniki sałatek i już baaaardzo dawno nie robiłam sama mizerii - w myśl zasady, że "jak ktoś zrobi to smakuje lepiej" delektuję się specjałami przygotowanymi przez córę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam piec z moja 3 letnią córeczką ciasteczka i muffinki. Jak robimy ciasteczka córeczka sypie mi mąkę, potem walkuje ze mną ciasto by na końcu wykrawać ciasteczka :) Przy robieniu muffinek jej ulubionym zajęciem jest rozkladanie papilotek do formy. Najbardziej lubi jak robimy muffinki z dodatkiem czekolady, wtedy miska jest wylizana do czysta :)
OdpowiedzUsuńNo cóż. Nie mam dzieci. I pewnie prędko nie będę miała. Ale pewnie kiedyś się pojawią, a wtey będę je zachęcała do zapoznania się z kuchnią. Przyzwyczaję je do zapachu świeżego cista. Mam cichą nadzieję, że uda mi się rozbudzić w nich małych kucharzy i będą mi dzielnie pomagać w mieszaniu ciasta marchewkowego : )
OdpowiedzUsuńMimo, że swoich dzieci nie posiadam, często pichcę ze swoją siostrzenicą. Inka, bo tak ma na imię, jest wielką fanką gotowego, sklepowego sosu do makaronu. Ja postanowiłam nauczyć ją zdrowego odżywiania się i postanowiłam ugotować razem z nią sprawdzony, pomidorowy sosik. Już na zakupach zorientowałam się, że to nie będzie łatwa współpraca.. Po wielu namysłach uznałam, że Inka będzie odpowiedzialna na wymierzenie składników. Był to wielki błąd z mojej strony. Brak śmietany, zbyt duża ilość mąki oraz woda rozlana po stanowisku pracy całkowicie zmieniła konsystencję potrawy. Od tej pory moja mała asystentka jedynie miesza wymierzone przeze mnie składniki :)
OdpowiedzUsuńMoja mała Julka ma niespełna 1,5 roku, ale bardzo chętnie podaje mi ziemniaki do obrania, a potem wrzuca do garnka (najchętniej by robiła tak bez końca, ale my nie odbieramy dla wojska), a zawsze przed wyłożeniem ciasta do formy lubi zamieszać je razem ze mną. Pozdrawiam, Kasia ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że zależy od wieku, ale ja wychodzę z założenia, że dzieciaki nie powinny być poszkodowane i nie powinny czuć sie tylko pomocnikami od "przynieś, podaj, pozamiataj". Maluchy świetnie radzą sobie z krojeniem (młodsze - specjalnymi plastikowymi nożami), mieszaniem, odmierzaniem różnych rzeczy, nawet rozbijaniem jajek. A nawet jak sobie nie radzą, to po to jestem obok, żeby im pokazać - ale nie wyręczać. Niech sie uczą na błędach. Cos im upadnie, coś wyjdzie krzywo - i fajnie, praktyka czyni mistrza :) Ja też się tak uczyłam, zresztą chyba każdy, kto pamięta pierwsze nieśmiałe podrygi w kuchni z dzieciństwa. I to jest magia pichcenia, którą potem wspomina się już jako dorosły :)
OdpowiedzUsuńMail, w razie gdy byłby potrzebny: kontakt@bookmeacookie.pl
jak każde małe dziecko, mój 1,5-roczny synek uwielbia naśladować mamę. ostatnio z rozbrajającą satysfakcją wypisaną na buźce rozbijał tłuczkiem kostki lodu do mojito, a na co dzień wyjmuje z dozownika nawilżane chusteczki i wyciera nimi podłogę wokół szafek kuchennych. z nieopisaną radością wyrzuca też wszelkie śmieciopodobne (w jego mniemaniu) wytwory do kosza na śmieci (pod zlewem), samemu sobie bijąc brawo. pokrętłami od piekarnika manewruje zawzięcie, gdy mama wstawia doń muffiny. mój Franio kocha pomagać mamie, a jeszcze mocniej lubi jeść, patrzeć, chłonąć - być małym wielkim czynnym obserwatorem kuchennej krzątaniny;)
OdpowiedzUsuńmój mail to: mag_mal@tlen.pl
UsuńJak na razie powierzamy Małej tylko jedno, ale jakże ważne zadanie: degustację. Może czas na rozszerzenie katalogu? Taki prezent na pewno ułatwiłby zadanie, a przede wszystkim sprawiłby wiele radości. :-)
OdpowiedzUsuńMoim małym pomocnikiem w kuchni jest moja 13-letnia siostra.
OdpowiedzUsuńZawsze jej głównym zadaniem było smarowanie blaszki i wykładanie jej papierem.
Jednak od niedawna zuzia sama piecze biszkopt czy muffiny:)
Uwielbiam pichcić z moim 4letnim chrześniakiem. Jest mistrzem w obieraniu marchewek na czas (przy pomocy obieraczki). Jak każdemu dziecku wiele frajdy sprawia wycinanie ciasteczek. Chętnie robimy też muffinki, jednak lepiej nie spuszczać ani na sekundę z oka małego pomocnika, gdyż chętnie dodaje składniki na oko i wedle własnego uznania ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
h_anka@wp.pl
Mój synek odkąd skończył 1,5 roczku jest moim wspaniałym asystentem w kuchni. Straszny niejadek ale do pomocy przy tworzeniu nowych potraw jest pierwszy. Najchętniej miesza, wlewa, wsypuje, wykrawa ciasteczka, waży mąkę, cukier, ozdabia muffinki i ciasteczka. Zawsze świetnie się razem bawimy :)
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają pomagać w kuchni! Starsze ( 9 letnie bliźniaczki) starają się kroić składniki, rozbijają jajka i nawet ostatnio panierowały kotlety:)) natomiast młodsza ( 3 letnia) chętnie ze mną miksuje ciasto i trzyma miski, podaje, no i to co najbardziej lubi - podjada! :)
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci ale mam młodszego brata który chętnie pomaga mi gdy tylko coś piekę. Robiąc ciastka wycina przeróżne kształty czy smaruje je rozmąconym jajkiem.
OdpowiedzUsuńRobiąc ciasta przygotowuje składniki do niego potrzebne czy blachę.
Nie jest to moje dziecko ale chciałabym żeby było takie jak mój brat
Haa, ale super konkurs!
OdpowiedzUsuńMam trzy pociechy- 2/3 pomaga mi w kuchennych zajęciach...1/3 czyli mój najstarszy (6 lat)syn nie przepada za kuchennymi obowiązami ale za to pięknie odnosi naczynia do zlewu i nawet zaczyna je sam myć. Moja córcia (5 lat) to świetna pomocnica- prawie każdą czyność podczas pieczenia czy gotowania chce poznać- najbardziej lubi dorzucać składniki do misy miksera podczas ucierania ciast.
Najmłodszy synek bije rekordy..odkąd skończył 1 rok wyciąga mi wszystkie garnki i miski z szafki oraz sztućce i gotuje na niby...:-)))WIdok bezcenny:-)
Pozdrawiam!
Jak ja lubię wspólne gotowanie.Moi dwaj synowie ( 4 i 6) chętnie mieszają, ugniatają, wałkują a młodszy umie sam zrobić schabowe :-) poza smażeniem oczywiście.Już nie mogę się doczekać jak najmłodsza (7m) do nas dołączy :-)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam piec z maluchami ciasteczka a później je wspólnie ozdabiać ! ;) Uważam, że w miarę możliwości powinno się jak najwcześniej "wciągać" dzieciaki w świat kucharzenia bo jest to świetna zabawa dla wszystkich ! ;)
OdpowiedzUsuńmy dzielimy sie wbijaniem jaj, odmierzaniem maki i cukru. i nigdy nie zabijamy drozdzy ;)
OdpowiedzUsuńdodominika (w) gmail.com
Wałkowanie ciasta i wykrawanie "kółek" na pierogi, przelewanie gotowej masy na ciasto (najlepiej czekoladowej) z misy do prodiża i oczywiście "wylizywanie" miski i... takie starodawne mielenie cukru na cukier puder w ręcznym drewnianym młynku, najlepiej na czas, kto więcej. :)
OdpowiedzUsuńKarolina
Mój mały pomocnik zawsze szybciutko przybiega do kuchni kiedy lepię pierogi łapie za szklankę, żeby wycinać kółeczka, do tego zawsze miesza farsz i za każdym razem zagląda do garnka i robi wielkie oczy, kiedy gotowe pierożki trafiają do wrzątku. Ola
OdpowiedzUsuńty_moj_dziubasku@op.pl
Mój dwuletni Piotruś bardzo lubi gotować z Tatą. Kręci mikserem, miesza łyżką, smaruje chleb masłem, a ostatnio nawet ubijał własną dłonią schab na kotlety! I oczywiście mówi co po kolei trzeba dodać i w wielu przypadkach robi to sam. Widać, że to bardzo lubi i w przyszłości będzie z niego na pewno świetny kucharz :) Marta
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest to że mojego chrześniaka bawi w kuchni to samo co mnie niemal 20 lat temu. Zawsze zapamiętam jak dziadek robił zupę mleczną z lanymi kluskami(najlepsze na słodkie śniadanie), a ja siłowałem się z nim chwytając za łyżkę próbując zrobić duże kluski które ja nazywałem "ropuchami", a dziadek mówił, że "małe żabki" będą smaczniejsze. To samo jest dzisiaj. Mój chrześniak jak tylko słyszy:"Kuba chcesz na śniadanie żabki?" odrazu przybiega i chwyta za łyżkę. Po małym siłowaniu zawsze do mleka wpadnie solidna porcja ciasta z którego powstają piękne kluchy. Jedzeniu zupy zajmuje nam minimum 20 minut, bo zawsze wybieramy która ropucha jest największa i najsmaczniejsza. Pozdrawiam tomasz_kro18@wp.pl
OdpowiedzUsuńtomasz_krol18@wp.pl - właściwy mail
UsuńZosia, jeszcze nie dwuletnia, uwielbia wałkować ciasto i wycinać ciasteczka. Ma już swój fartuszek, mały wałek, foremki i tylko stolnicę pożycza ode mnie :-) Żeby nie robić codziennie ciastek, produkuję dla niej coraz to nowe porcje ciastoliny. A ona powoli się uczy, że ciasto jest czasami słodkie, a czasami bardzo słone ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię gotować i piec, spędzam dużo czasu w kuchni i moje dzieci chcąc, nie chcąc pomagają mi. 7 letni syn - Szymon wałkuje ciasto na pierogi, miesza składniki na muffinki, które często goszczą na naszym stole, roztrzepuje jajka na omlet na weekendowe śniadanie, wycina ciasteczka z kruchego ciasta i pomaga w ich dekoracji. 10 miesięczna Laura na razie stoi lub siedzi przy mamie w kuchni, ale jej radosna buzia jest dla mnie największą pomocą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aneta
aneta.majchrzak@wp.pl