Jak się jest "blogerką spożywczą", to w żadną wyprawę nie można ruszyć się z domu bez własnego prowiantu. Dlatego oprócz listy rzeczy do spakowania, równie ważna jest lista rzeczy do upieczenia/zrobienia na drogę. Ci, którzy śledzą Facebooka i Instagram Crust and Dust wiedzą, że byłam ostatnio w Szwajcarii. Mieliśmy wylecieć samolotem z Warszawy o godzinie 9:00, ale jesienna mgła uziemiła nas na lotnisku na ponad 3 godziny. Dobrze, że Kasia z Chillibite miała kanapkę z pulled pork, a ja pudełko tych ciastek. Inaczej byśmy wszyscy umarli z głodu :)
Już wkrótce na blogu obszerniejsza relacja ze szwajcarskiej eskapady, z kulinarnymi ciekawostkami oczywiście.
Już wkrótce na blogu obszerniejsza relacja ze szwajcarskiej eskapady, z kulinarnymi ciekawostkami oczywiście.
Czas przygotowania: 20 minut
Czas oczekiwania: 1 godzina
Czas pieczenia: 15-20 minut
Czas oczekiwania: 1 godzina
Czas pieczenia: 15-20 minut
Składniki:
1 tabliczka gorzkiej czekolady
200 g masła
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 1/2 szklanki mąki
3/4 szklanki wiórków kokosowych
1 tabliczka gorzkiej czekolady
200 g masła
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 1/2 szklanki mąki
3/4 szklanki wiórków kokosowych
Czekoladę wyjmujemy z opakowania, zjadamy 4-5 kostek, a resztę siekamy w drobne kawałki. Mikserem ubijamy masło z cukrem przez 3 minuty, dodajemy ekstrakt waniliowy, mąkę, wiórki kokosowe i miksujemy kolejną minutę. Dorzucamy pokrojoną w kostkę czekoladę i wgniatamy ręką czekoladę w ciasto - chodzi o to, żeby ją wmieszać, ale nie mieszać za długo, bo może się topić. Gotową masę dzielimy na dwie części. Na blacie rozkładamy kawałek folii spożywczej wielkości 2 kartek A4. Z połowy masy formujemy wałek, zawijamy go w folię, kilka razy rolujemy po blacie, żeby go wyrównać, wkładamy do lodówki. Z drugą porcją ciasta postępujemy podobnie.
Po godzinie (lub więcej) nagrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia. Z lodówki wyjmujemy ciasto, kroimy je nożem w plastry grubości 1/2 cm. Jeśli ciasto się rozpada, po prostu je sklejmy palcami i uformujmy ładne ciasteczko. Ciastka układamy na blaszce zostawiając między nimi miejsce (nie rosną za dużo), pieczemy do zezłocenia, ok. 15-20 minut.
Po godzinie (lub więcej) nagrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza, blaszkę wyściełamy papierem do pieczenia. Z lodówki wyjmujemy ciasto, kroimy je nożem w plastry grubości 1/2 cm. Jeśli ciasto się rozpada, po prostu je sklejmy palcami i uformujmy ładne ciasteczko. Ciastka układamy na blaszce zostawiając między nimi miejsce (nie rosną za dużo), pieczemy do zezłocenia, ok. 15-20 minut.
i Wy dzis ciasteczkowo i my:). Pozdrawiamy i gratulujemy pięknego bloga.
OdpowiedzUsuńFajny blog, świetne te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńo matko ja chcę takich ...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuń