czwartek, 22 stycznia 2015

Film dla dzieci - o jedzeniu

Tak dużo mówi się o tym, że dzieci powinni porządnie jeść. Tylko skąd mają wiedzieć co jest dobre, a co nie. Slow Food Warszawa postanowił nakręcić film o jedzeniu dla dzieci. Tak krótki, żeby nie nudził. Tak długi, żeby zdążył pokazać, co w jedzeniu jest najważniejsze. 


Po obejrzeniu tego filmu przyszła do mnie mądrość powtarzana przez rodziców jak mantra "czego się nie nauczysz w domu, tego trudno będzie Ci się nauczyć potem." Za odżywianie dzieci odpowiadają przecież rodzice i to oni powinni pokazywać dzieciom czym jest dobra, zdrowa żywność, co to znaczy jedzenie nieprzetworzone (w filmie chłopczyk swoim niewinnym głosem mówi "jedzenie, które nie powstaje w fabryce ani laboratorium"), co oznaczają różne znaczki E i cyferki. My zrobiliśmy kiedyś eksperyment. Pozwoliliśmy naszym dzieciom wziąć z półki takie super kolorowe jogurty z jakimiś groszkami. Przed włożeniem do koszyka każde z nich liczyło ile jogurt ma składników. Miał dużo za dużo. Wróciliśmy do domu, otworzyliśmy je i ... dzieci nie chciały ich jeść. Kulki okazały się musującymi cukierkami o smaku sztucznej limonki, a jogurt gęsty jak smoła miał mieć smak wanilii. Od tamtej pory żadne z nich nie wybrało w sklepie jogurtu z groszkami...

Myśląc o panu Włodku, który hoduje karpie i o pani Ani, która uprawia warzywa pod Warszawą zdałam sobie sprawę jak trudno jest dzieciom z miasta wyobrazić sobie czym jest praca rolnika czy hodowcy. Jasne, że rodzice mogą takie dzieci zabrać do agroturystyki, żeby się przekonały jak żyją kury, króliki, świnie i krowy. Tylko niektórzy boją się tej konfrontacji - żywe zwierzę/pokarm. Bo jak potem wytłumaczyć dziecku, że kura, którą karmiło ziarnem właśnie została zabita i wrzucona do garnka na rosół? Jak wytłumaczyć dziecku, że jego ulubiona kiełbaska jest zrobiona ze świni, która niedawno mieszkała w chlewiku? Pewnie nie ma jednej dobrej odpowiedzi na to pytanie. Może po prostu trzeba mówić o tym ze spokojem? Niezależnie od tego jak o tym mówimy, powinniśmy mówić o tym, że jedzenie nie bierze się znikąd, nie pojawia się magicznie w naszej lodówce, nie bierze się go ze sklepu. Ta świadomość relacji między zwierzętami, ludźmi i pracą pozwala bardziej szanować to, co się kupuje i to, co się je. 

Miłego seansu! 


6 komentarzy:

  1. Słuszna inicjatywa. Taki film przyda się nie tylko dzieciom, ale i niektórym dorosłym ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie. Niektórym babciom robiącym na drutach też - ach ten szalik z jajkami sadzonymi ;)

      Usuń
  2. Anonimowy1/22/2015

    Gratuluję pomysłu:) Obecnie mieszkamy na wsi, więc nasze dzieci wiedzą skąd pochodzi jedzenie i o dziwo dla 2,5 i 4 latki martwa kura czy świnka nie są niczym strasznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, skoro mieszkacie na wsi to na pewno dzieci doskonale rozumieją czym jest łańcuch pokarmowy. Ostatnio jakieś dziecko (lat 8!) zapytane o to skąd się biorą rodzynki, odpowiedziało "ze sklepu". Na wiadomość o tym, że to suszone winogrona zbierało szczękę z podłogi z niedowierzania.

      Usuń
  3. Można prosić o tytuł? Link niestety nie działa. Chciałabym pokazać córce :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu! Dziękuję za zwrócenie uwagi - już wszystko działa. Tytuł to "Jestem tym, co jem".

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A