niedziela, 4 stycznia 2015

Jemy i czytamy #1

Nie będzie to kolejny tekst o zatrważającym poziomie czytelnictwa zachęcający do kupowania papierowych książek i gloryfikujący spędzanie czasu nad lekturą. Mimo że mamy słabość do książek papierowych, lubimy czytać i cierpimy na niedostateczną ilość półek mogących pomieścić książki.
Będzie za to zestawienie tekstów o jedzeniu. Takich, które czasem są naukowe, a czasem zupełnie proste i zabawne. Takich, które mogły Wam gdzieś mignąć w informacyjnej otchłani albo mogliście w ogóle się do nich nie dokopać. Jeśli lubicie czytać przy kawie, przy śniadaniu albo przy jakimś innym posiłku albo gdy nudzi Wam się w komunikacji miejskiej, to zapraszamy na przegląd lektur o jedzeniu.


Amaro, pierogi i wege-kopytka zachęciły dziennikarza Huffington Post do przyjrzenia się polskiej kuchni. Warto przyjechać do Polski i zjeść w mlecznym barze jakieś porządne kluski z sosem grzybowym, przekonać się, że nawet w kraju stojącym wieprzowiną działają restauracje wegańskie i sprawdzić, że do wódki najlepiej pasują zakąski.

O tym, dlaczego lubimy alkohol można przeczytać w Gazecie Wyborczej. Pomaga łagodzić konflikty, pobudza nas do działania, wprowadza nas w przyjemny stan pobudzając ośrodek przyjemności. Zupełnie jak niewinne czarno-białe ciasteczka.

Amerykańscy naukowcy zbadali reakcję ludzkich organizmów na produkty bogate w tłuszcz i cukier i odkryli, że ciasteczka OREO są równie uzależniające jak kokaina. Wszystko to za sprawą naszych neuronów rozmieszczonych w ośrodku odczuwania przyjemności, które żywiołowo reagują na ciastka. Enigma otyłości rozwikłana. Więcej w artykule na stronie Food Product Design

W czasach, kiedy wszyscy wracają do starych przepisów i chcą jeść lokalnie jak grzyby po deszczu pojawiają się mikrobrowary. O tym, że piwo produkowane na masową skalę nie daje nam takich doświadczeń smakowych jak piwa lokalne produkowane przez grupy zapaleńców i o tym, żeby nie dać się nabrać wielkim firmom tworzącym marki imitujące piwo lokalne przeczytacie w tekście na amerykańskiej stronie NPR.

Można przyjechać do Warszawy i oglądać Pałac Kultury. Można przyjechać i zwiedzać Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Żydów Polskich. Można też przyjechać i jeść albo pić. O Eat Warsaw, czyli wycieczkach kulinarnych i wódczanych, a więc o tym, co robię poza blogiem możecie przeczytać w Aktiviście.

2 komentarze:

  1. Nadal nie rozumiem fenomenu ciastek oreo (zwłaszcza przy tej reklamie z oblizywaniem i sklejaniem, fuj), ale teraz chemiczne podłoże tego zjawiska stało się dla mnie jaśniejsze :). Dziękuję za rekomendację i czekam na dalsze wydania cyklu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu, są słodkie, czarne i popularne. Takie ciastka :) Następne wydanie w przyszłym tygodniu :)

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A