sobota, 17 stycznia 2015

Potwór cukier

Gimnazjaliści tyją, Sejm wycofuje ze szkół słodycze, a producenci żelków, lizaków i czekolad już zastanawiają się jak utrzymać sprzedaż. Ale słodycze to nie potwory chodzące po ulicach chcące zdziesiątkować dziecięce uzębienie. 


Wraz z narodzinami pierwszego dziecka, w rodzicach rodzi się chęć bycia lepszym rodzicem niż człowiekiem. Jako Magda ze stoickim spokojem kupowałam kolejnego snickersa i zapijałam go kawą. Jako mama Magda, postanowiłam wprowadzić do domu praliny jaglane, domową nutellę czy granolę. Wszystko szło jak po maśle do momentu, kiedy podczas wizyty u dalekich kuzynów nasz prawie dwuletni syn zaczął wyjadać z cukiernicy cukier łyżeczką…

Zdrowy rozsądek
Wykluczając z diety dziecka wszystkie słodycze, ułatwiliśmy sobie zadanie. Jak się okazało, zupełnie pozornie. Gdziekolwiek nie pójdziesz, dziecko dostanie słodycze. W naszym rodzinnym mieście dzieci czasem dostają słodycze w autobusie od uroczych starszych pań. Można je oczywiście konfiskować, ale można też podejść do sprawy rozważnie. Słodycze to przyjemność, która musi być dawkowana. Nie jemy ich codziennie, ale możemy jeść je w weekend, idąc w gości, etc. 

Zero wypominania
Jeśli któregoś dnia przegniemy i pozwolimy sobie na cukrową hekatombę, to bierzemy to na klatę. Zamiast biadolić i wypominać, następnym razem po prostu wyciągamy po kosteczce czekolady z ciasteczkami na głowę zamiast kłaść na stół całą tabliczkę. Wypominanie nie sprzykrzy nikomu jedzenia słodyczy, po prostu zmusi do jedzenia w ukryciu z poczuciem winy. Z to prosta droga do zaburzeń odżywiania.

Zero nagród
Jemy słodycze czasami, bo je bardzo lubimy. Nie dajemy ich dzieciom w nagrodę za odłożenie zabawek na półki czy bycie cicho podczas super ważnej rozmowy telefonicznej. Jedzenie nie powinno być nagrodą. Karą też nie.

Wspólna radość.
Ostatnio przekonaliśmy się, że chcąc zachować jakąś równowagę między zdrowiem i słodyczami musimy więcej słodkich rzeczy robić w domu. Kupowane ciasta, ciasteczka i batony mają czasem trudny do przeczytania skład. Można jednak zrobić coś w domu używając prostych składników. Ciasto marchwiowe czy brownie można zrobić wspólnie. Wszyscy cieszą się z robienia i z jedzenia.

Jedzenie to przyjemne rytuały i przy odrobinie zdrowego rozsądku nie muszą zupełnie degradować naszej pozycji rodzica idealnego. A i tak wiemy, że kiedy dzieci pójdą spać sięgniecie do tej najwyższej półki, gdzie chowacie swoje wstydliwe słodkie tajemnice. 

10 komentarzy:

  1. Ja tez wychodzę z założenia, że kostka czekolady i czy kawałek domowego ciasta są dla ludzi. Tych sklepowych nie jemy wcale ze względu na alergie. Mnie trochę przerażają szafki wypchane ciasteczkami i cukierkami u znajomych. U nas tylko przed świętami szafka się zapełnia domowymi wypiekami :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpis ukazuję brutalną prawdę o cukrze, który jest moim zdaniem najbardziej rozpowszechnionym narkotykiem. Warto przeczytać ten artykuł i zastanowić się czy warto dodawać cukru np. do herbaty, bo przecież producenci wszystkiego sypią cukier na potęgę do swoich wyrobów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakub.J1/18/2015

    Bardzo dobrze, że ten artykuł się pojawił. Zgadzam się z w 100 procentach z Anetą. Oglądałem, czytałem sporo na ten temat. Generalnie, należy ograniczać spożycie cukru do minimum. Ja akurat mam spore doświadczenie z walką z cukrem, ale nie żebym miał cukrzycę, bo generalnie nie mam problemów zdrowotnych, ale akurat byłem kiedyś uzależniony od spożywania cukru. Cukier do herbaty dawno zniknął, dzisiaj nawet nie wiem jak można słodzić. Napoje słodkie zniknęły bo one mają w sobie tyle cukru, że 2 litrowa cola, obojętnie jakiej marki, to ekwiwalent 4 czekolad 100 gramowych. Czyli półlitrowa, to tyle co 1 czekolada. Ja pijam tylko wodę mineralną, gazowaną, bo kiedyś piłem napoje gazowane aby mi się "dobrze odbiło" po posiłku. Soki, napoje innego typu ograniczyłem również do zera, jeśli już, to raz na miesiąc-dwa jakiś sok naturalny. Ale owoce spożywam normalnie, czasem nawet udaje mi się sypnąć nieco cukru do truskawek w sezonie.
    Inna sprawa to cukier zawarty w słodyczach i ogólnie produktach. Po pierwsze, większość producentów, używa cukru, w celu OSZUKIWANIA KLIENTA. Po prostu, cukier jest jak zasłona, im więcej cukru tym gorzej działa nam zmysł smaku (choć odrobina cukru, dodana do jakiegoś sosu czy np. dania warzywnego, dodaje ostrości smaku i pomaga). Dlatego zauważcie, że czekolady dobre czy praliny dobrej jakości, mają stosunkowo mało cukru, na 100 g, tak ok. 30-40g, czasem koło 50, ale to już max. A słabe, takie takie, to mają powyżej 50, czasem powyżej 60. Czyli, że słabe składniki, wypełniacze (z tłuszczu utrwardzanego)są przykrywane przez słodycz. Dlatego trzeba patrzeć, im mniej cukru tym lepiej.
    Cukier źle łączy się z tłuszczami i to przez cukier, a nie tłuszcz się tyje. To samo tyczy w ogóle węglowodanów. Nie słodycze tuczą, ale węglowodany, które podnosza cukier, wówczas każdy spożywany tłuszcz idzie od razu do tkanek, jako niepotrzebna, niezużywana energia.
    I na koniec, jedna uwaga. Słodziki, cukry wszelkiego typu, syropy - tu jest cała masa fałszu i niedopowiedzeń. Np. aspartam jest rakotwórczy, tak mówi teoria. Ale wg. najnowszych badań, cukier w przypadku raka, negatywnie działa, nowotwory "żywią się cukrem", tak jak bakterie w zębach. Ja słodzików nie lubię, ale np. stewia czy miód naturalny, jak najbardziej może być ciekawym zastąpieniem cukru w niektórych sytuacjach. Ale nie zawsze, cukier trzcinowy okazuje się, jest gorszy niż ten z buraka, tak czytałem. Syrop glukozowo-fruktozowy, wbrew pozorom, wcale nie jest gorszy od cukru, właściwie coraz to się coś zmienia, w teoriach, ostatnio wyczytałem, że jednak najgorsza jest fruktoza (czyli cukier zawarty w owocach).
    Należy więc z głową podchodzić do tego tematu, ograniczyć napoje, to najważniejsze, do minimum, patrzeć na zawartość cukru w słodyczach (producenci się wycwanili i podają tylko kalorie i tłuszcze oraz węglowowodany, zapominając o cukrze).

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy1/18/2015

    ja również uwazam ze wszystko w zdrowych i rozsadnych ilościach jest dla ludzi. no bo któż nie lubi czekolady czy kawałka słodkiego ciastka :) bardzo fajny i rozsadny wpis :) przy okazji zapraszam na swojego bloga www.miesoczyryba.cba.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja generalnie staram się by moje dziecko widziało, że słodycze można jeść - ale z umiarem. Zakazywanie w ogóle słodyczy mija się z celem bo wiadomo, jak zakazy działają... A że dziecko mam mądre, to nie buntuje się kiedy zamiast czekoladowego batonika do szkoły dam mu słonecznik do pochrupania czy zbożowe ciastka. Jakiś batonik się raz na tydzień pojawi i to mu wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakub.J1/21/2015

    Dokładnie, popieram Beatę. Bardzo dobrze, że teraz, inaczej niż kiedy ja byłem dzieckiem, są alternatywy. Dzisiaj dziecku można kupić zamiast wafla czy batona, batonik zbożowo-czekoladowy albo ww. zbożowe ciastka. Sam takie rzeczy biorę, gdy mnie "ssie" na coś słodkiego, co jest zresztą nieuniknione, gdy nie spożywa się innych cukrów. Zauważyłem, że piwo jest swego rodzaju alternatywą wobec cukru, w sensie, gdy "ssie" to piwo starcza, ale to gorsze rozwiązanie. Po pierwsze, piwo to wysoki wkaźnik IG, jeden z najwyższych, więc szybko gaśnie głód, ale zaraz pojawia się znów i to większy, poza tym, tyje się od tego, bo to puste kalorie w płynie.
    Można więc powiedzieć - słodkości nie są złe, ale trzeba to kontrolować i wybierać te, które są uboższe w cukier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, że piwo też nie jest najlepszą alternatywą dla dzieci, które "ssie" jeszcze mocniej. Dokładnie, słodkości nei są złe, ale z umiarem. I oczywiście piszemy tutaj o racjoanlnym odżywianiu, a nie takim w którym rano jemy słodki jogurt, potem placki ze śmietaną i cukrem, a na kolację budyń. Bo wtedy słodycze jemy praktycznie non-stop i nawet umiarkowane dawkowanie czekoladki niczego nie zmieni ;)

      Usuń
    2. Jakub.J1/22/2015

      Hehe, wiedziałem, że tak to zostanie zrozumiane. Oczywiście miałem na myśli swoją osobę, a nie młodzież.
      A co do słodyczy i cukru, to tak jak napisałem, trzeba mieć na uwadze także to, że dzisiaj cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy dodaje się do bardzo wielu rzeczy, właśnie w celu "przykrycia" smaku. Wystarczy zajrzeć w skład i dane takich produktów jak musztarda, keczup, sosy wszelkiego rodzaju - wszędzie cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy. Dlatego już lepiej, wystrzegać się w ogóle cukru w produktach i nie pić nic słodkiego, a czasami, spożyć coś faktycznie słodkiego czy ciasto, czekolada, budyń. Bo gdy spożywamy duże ilości cukru, to i nasz zmysł smaku gorzej działa. Wiem po sobie, gdy odstawiłem cukier kompletnie, wszystko mi bardziej smakowało. Nawet z tej przyczyny, warto pomyśleć nad zredukowaniem spożycia cukru do minimum. Gdy jemy coś, warto popijać to wodą lub napojem bez cukru, nasze kubki smakowe będą lepiej działać.

      Usuń
    3. ten komentarz o dizeciach był oczywiście ironiczny. Zupełnie dobrze zrozumiałam Pańskie intencje ;)
      Tak, to prawda, że cukier jest dodawany do wielu rzeczy. Kiedyś widziałam odcinek Jamiego Olivera, który pokazywał ile cukru i soli dodaje się do sosu pomidorowego, żeby "wzbogacić" jego smak. Obrzydliwe to było, szczerze mówiąc. Dlatego wracamy do punktu wyjścia - ile można zrobić samodzielnie, a ile można wyczytać na etykiecie produktu.

      Usuń
  7. Ja uwielbiam domowe i wspólne pieczenie z dzieciakami. Tyle radości nic im nie daje!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A