środa, 29 maja 2013

Bezglutenowe i bezcukrowe ciasto dla alergików

Czy pamiętacie, że w sobotę jest Dzień Dziecka? Uwielbiamy celebrować to święto. Od kiedy jednak jesteśmy rodzicami czasami mamy wrażenie, że w naszym domu obchodzimy je nie raz w roku, ale codziennie zaczynając o 5.30 a kończąc o 19.30. Zbliżający się Dzień Dziecka zainspirował nas do kulinarnego eksperymentu.
Jakiś czas temu publikowaliśmy na blogu przepis na nutellę dla alergików czy pralinki z kaszy jaglanej. Nie jesteśmy na szczęście pokarmowymi alergikami, ale jesteśmy przyjaciółmi alergików i to właśnie dla nich i dla ich dzieci czasem przygotowujemy "bezpieczne" słodkości, wychodząc z założenia, że smakołyków nie można się zupełnie wyrzec, jak się jest dzieckiem, trzeba je co najwyżej odpowiednio dostosować.
Dzisiejsze ciasto to przykład wyjątkowego tuningu: bez glutenu, bez jajek, bez mleka, bez cukru - wydawało nam się kulinarnym osiągnięciem na miarę koła. Wygląda jak ciasto, pachnie jak ciasto i smakuje dobrze - dobrze jak na ciasto bez mąki pszennej. Przyzwyczajeni do smaku pszenicy, uznajemy wszystkie inne wypieki za nieco egzotyczne i - jak słusznie zauważyła znajoma mama małego alergika - wyraźnie czujemy w nich każdy rodzaj "niepszennej" mąki. Ale czego się nie robi dla małych łasuchów? Na szczęście mąkę owsianą, jaglaną i ryżową można spokojnie dostać na stoiskach z kaszami i mąkami, a bezglutenowy proszek do pieczenia w sklepie z żywnością ekologiczną. 
To ciasto ma jeszcze jedną niebywałą zaletę - jest proste w przygotowaniu, więc mogą je zrobić dzieci. Mieszanie mąki, dolewanie wody, ścieranie jabłek na tarce, duszenie bananów - to wszystko można powierzyć małym rączkom. Poza tym, poradzą sobie z nim wszystkie piekarniki (nawet takie, które nie dopiekają góry), bo ciasto jest naturalnie ciemne. 


Czas przygotowania: 30 minut
Czas pieczenia: 35-45 minut

Składniki:
1 szklanka mąki owsianej
1/2 szklanki mąki ryżowej
1/2 szklanki mąki jaglanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia bezglutenowego
1 łyżka cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
2 płaskie łyżki siemienia lnianego
5 suszonych fig
5 suszonych daktyli
2 suszone morele (opcjonalnie)
1 1/2 szklanki wody
3 łyżki oleju rzepakowego lub z pestek winogron
1 banan
1 duże jabłko (ok. 300 g)


Daktyle, morele i figi siekamy (z fig usuwamy ogonki, z daktyli pestki), wkładamy do rondelka, zalewamy wodą i gotujemy na małym ogniu przez 5 minut. Wyłączamy, dodajemy siemię lniane, mieszamy i odstawiamy na kwadrans. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni Celsjusza, keksówkę wyścielamy papierem do pieczenia. Do rondelka z suszonymi owocami i siemieniem lnianym dodajemy banana i wszystko blendujemy na jednolitą masę. W misce mieszamy wszystkie rodzaje mąki, proszek do pieczenia, przyprawy. Dodajemy zawartość rondelka. Na tarce o grubych oczkach ścieramy jabłko i dodajemy do ciasta razem z olejem (my ścieramy jabłko nad miską, żeby nie brudzić dodatkowych naczyń). Wszystko dokładnie mieszamy łyżką (ciasto będzie gęste), przekładamy do tortownicy, wyrównujemy górę i wstawiamy do piekarnika na 35 minut. Po tym czasie w środek ciasta wbijamy drewniany patyczek - jeśli nie przyklejają się do niego grudy ciasta, ciasto wyjmujemy, a jeśli jest ciągle mokry, zostawiamy ciasto na kolejne 10 minut. Uwaga! Ciasto z bananem nigdy nie będzie suche, więc i patyczek nigdy nie będzie idealnie suchy - po prostu, nie mogą zostawać na nim duże kawałki ciasta. Nasz wypiek studzimy i podajemy. Sprawdziliśmy, że ostudzone smakuje zdecydowanie lepiej niż ciepłe. 

2 komentarze:

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A