środa, 5 marca 2014

Pieczone pierogi z wołowiną

O co prosi żona swojego męża, który wyjeżdża do Anglii? O nową torebkę z Primark, o perfumy z lotniska, o pudełko angielskiej herbaty? Może jak jest normalną żoną to tak. Ale jak jest wielkim łakomczuchem to prosi go o paczkę wędzonego boczku w plastrach, butelkę angielskiego cydru i paczkę angielskiej mąki (bo jest idealna do scones). A ponieważ mąż też jest łakomczuchem to żona oprócz tego dostaje 3 książki kucharskie (z wyprzedaży) i nowy numer magazynu Jamiego Olivera.
Otworzyłam tę gazetę w sobotę rano, zobaczyłam przepis na kornwalijskie pieczone pierogi i już wiedziałam, co będziemy jeść przez najbliższe dwa dni. 
Kornwalia to region Anglii, w którym było wiele kopalni miedzi i cyny. Co to ma wspólnego z gotowaniem? To, że na drugie śniadanie górnicy dostawali od swoich żon takie duże pieczone pierogi wypełnione farszem mięso-warzywnym. Po pierwsze, nie wymagały odgrzewania. Po drugie, można je było zjeść bez wykorzystywania sztućców (panowie brudnymi rękami chwytali pieroga za warkocz i gdy zjedli prawie całego, ubrudzony warkocz po prostu wyrzucali). Po trzecie, były bardzo sycące - ziemniaki, mięso, warzywa i ciasto na bazie masła i smalcu. My zamiast sugerowanych sześciu zrobiliśmy aż 25 mniejszych pierożków. Były idealne na zimno i na ciepło. Dobrze się też mrożą, więc można je zostawić na "czarną godzinę". Świetnie smakują z musztardą i domowym ketchupem.


Czas przygotowania: 2 godziny
Czas pieczenia: 40-50 minut

Składniki:
600 g mąki pszennej
150 g smalcu 
150 g masła
100-120 ml lodowatej wody

farsz:
400 g łopatki wołowej
1 średniej wielkości cebula
1 marchew
250 g ziemniaków
50 g masła
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki pieprzu

do smarowania pierogów:
1 jajko
1 łyżka wody


Smalec i masło drobno siekamy, dodajemy do mąki i wyrabiamy palcami do uzyskania masy przypominającej ziarenka grochu. Dodajemy 100 ml wody i wyrabiamy ciasto do uzyskania jednolitej masy. Jeśli ciasto nie będzie chciało się kleić, powoli dolewamy zimną wodę. Z gotowego ciasta formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki. 
W międzyczasie przygotowujemy farsz. Łopatkę bardzo drobno siekamy (w kostkę wielkości 3-5 mm). Marchewkę, ziemniaki obieramy i bardzo drobno siekamy. Cebulę obieramy i bardzo drobno siekamy. Masło drobno siekamy. Wszystkie składniki farszu wkładamy do miski, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. 
Z lodówki wyjmujemy ciasto i dzielimy na 8 kawałków. Każdy z nich wałkujemy na placek o grubości 2-3 mm i wykrawamy kółka o średnicy 10 cm. Uwaga! Tradycyjne pierogi z Korwalii są bardzo duże i podanych składników powinniśmy zrobić ich 6, maksymalnie 8. My robiliśmy mniejsze pierożki.
Na każde kółko kładziemy po kopiastej łyżce farszu. Sklejamy brzegi i formujemy z nich falbankę lub robimy wyżłobienia widelcem. Z tyłu każdy pieróg nacinamy ostrym nożem tak, by para wodna miała ujście. My nacinaliśmy je z tyłu zaraz pod falbanką tak, by pierożki ładnie wyglądały i sok nie wylewał się na ich powierzchnię. Kontynuujemy wałkowanie do wykorzystania całego ciasta i farszu. My zrobiliśmy 25 pierogów. 
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni Celsjusza. 
W miseczce rozkłócamy jajko z wodą. Pierogi przekładamy na blaszkę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia, smarujemy jajkiem i wstawiamy do piekarnika na 40-50 minut. Pierogi powinny się zezłocić na wierzchu.

4 komentarze:

  1. Będąc pierwszy raz w Kornwalii kupiliśmy sobie w lokalnej piekarni 6 takich pierogów. Po 2 (czyli po jednym dla każdego z nas) z każdego oferowanego nadzienia. W połowie pierwszego popatrzyliśmy na siebie i parsknęliśmy śmiechem. Okazało się, że będziemy mieć co jeść przez prawie cały tydzień! To były prawdziwie sycące pierogi :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/10/2016

    Ciasto świetne, szybko się zagniata, bardzo plastyczne i kruche. Sam farsz jakoś mi nie podszedł - dodałabym np kiełbasy lub boczku, żeby był wyrazistszy -ale rozumiem że kornwalijskie żony robiły go właśnie tak:) Po lekkiej modyfikacji - przejmuję przepis i na pewno jeszzce zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że smakuje Ci ciasto. Jeśli chodzi o farsz to nam akurat smakował, chociaż oczywiście jest mniej wyraźny niż większość polskich farszy. My np. robimy dość delikatny farsz pierogowy, ale taki klasyczny ma zwykle dużo lubczyku albo majeranku. Kwestia gustu. Ale w kuchni najlepsze jest to, ze można wszystko modyfikować tak, żeby nam smakowało idealnie. Dlatego cieszę się, że będziesz modyfikować. W końcu nie ma większej przyjemności niż pyyyszne jedzenie!

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A