wtorek, 3 lutego 2015

5 blogów na które głosujemy w konkursie Blog Roku

Od dzisiaj do dziesiątego lutego polska blogosfera żyje jednym - konkursem na Blog Roku. Po co to komu? Po pierwsze - dla sławy, chwały i splendoru. Zostając Blogiem Roku czujesz, że blogowanie ma sens. Po drugie, dla rozwoju. Niezależnie czy zdobędziesz jakiś tytuł czy nie, czy znajdziesz się w złotej dziesiątce czy nie, zatrzymujesz się na chwilę i zastanawiasz, kto siedzi po drugiej stronie monitora, kim są czytelnicy i czy lubią cię czytać. 


Sami również mamy swoje blogowe miłości i swoich faworytów. Są takie blogi, na które zaglądamy regularnie - bo inspirują, dotykają trudnych tematów, nie boją się krytyki. Po prostu, blogi, które można czytać. Specjalnie podkreślamy tutaj słowo "czytać", bo my blogi przede wszystkim czytamy - ładne obrazki nam nie przeszkadzają, ale zupełnie nie tego szukamy. Dlatego głosujemy na tych, którzy dobrze piszą. 
Wysyłamy kilka sms-ów za 1,23 PLN, bo to naprawdę niewielka cena za te tysiące przeczytanych znaków. Znaków, za które nigdy nie musieliśmy płacić, bo one po prostu na tych blogach były. Kiedyś usłyszeliśmy, że jeśli czytasz bloga, to masz obowiązek kupić książkę blogera/blogerki, bo w ten sposób się odwdzięczasz za godziny jej/jego pracy. Sms-y wspierające Fundację "Dzieci Niczyje" są tańsze od najtańszej książki.  




Nie straszne jej konfrontacje z ludźmi wierzącymi, że matki karmiące należy zamykać w ciemnych pomieszczeniach. Bez owijania w bawełnę krytykuje głupie kampanie społeczne, analizuje niefortunne wypowiedzi osób ważnych. Kochamy ją za błyskotliwe porównania i puryzm językowy. 



Nierozwiązywalne problemy z niską samooceną, brakiem czasu czy komunikacją w związku rozwiązuje konfrontując czytelników z ich największymi słabościami. Bezlitośnie wyciąga na światło dziennie nasze najczęstsze błędy, świetnie diagnozuje przyczyny najczęstszych konfliktów. Po prostu,  jak prawdziwy psycholog w prosty sposób tłumaczy co można zrobić lepiej. 
Do konkursu zgłoszony jest tekst "5 sposobów na wieczne niezadowolenie z pracy". 




To chyba jedyny blog "lifestylowy", który regularnie czytamy. Paulina i jej mąż zdecydowali się na zupełną rewolucję w swoim życiu i wybrali życie na podlaskiej wsi - z końmi, owcami i naturą. Paulina jest błyskotliwa, nieco złośliwa i szczera do bólu. Z dumą nosi czapkę z lisa walcząc z "eko-nazistami", wygłasza obawy dotyczące edukacji muzycznej w przedszkolach i zachęca do głosowania tak, że mamy ochotę płakać ze śmiechu "może skusi Cię wizja jak jadę w markowej kiecce na wypasionym traktorze, doję krowę w chustce od Hermesa."




Jeśli nie wiesz czym różni się "także od tak że" albo "na raz od naraz", to dowiesz się tego u Wittaminy. Miła rozrywka dla tych, którzy lubią czytać o języku. 




Głosujemy na siebie, bo jesteśmy rzadkim przykładem bloga kulinarnego do czytania. Lubimy pisać o jedzeniu, lubimy rozmawiać z tymi, którzy jedzeniem zajmują się na co dzień. Poza tym, lubimy podróżować, więc wycieczka do szkoły gotowania Jamiego Olivera w Londynie byłaby super opcją na wakacje bez dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A