czwartek, 18 września 2014

Co zjeść w Białymstoku

Białystok to miasto naszego dzieciństwa i darzymy je szczególnym sentymentem. To przecież stolica babki i kiszki ziemniaczanej, orzeźwiającej buzy z kaszy jaglanej. To miejsce w którym ser koryciński jadło się zanim stał się hipsterskim wszędobylskim serem naszpikowanym ziołami prowansalskimi czy suszonymi pomidorami dla podbicia ceny.
Białystok to też miasto kulinarnie nieodkryte. Dlatego jeśli przyjeżdżacie tu na festiwal Halfway czy Original Source. Up to Date, nie martwcie się - będziecie najedzeni i to za naprawdę dobrze. A jeśli przejeżdżacie przez Białystok w drodze do Białowieży, Kruszynian czy Supraśla - zatrzymajcie się koniecznie! Popatrzcie na miasto i posłuchajcie jak mówią mieszkańcy - tylko my umiemy tak pięknie przeciągać samogłoski i zmiękczać...
To jest nasz absolutnie subiektywny przewodnik po tym, co w Białymstoku lubimy najbardziej. Najbardziej lubimy kawę, więc jest jej tutaj naprawdę dużo. Kolejność miejsc zupełnie przypadkowa.


1. ESPERANTO CAFE, ul. Rynek Kościuszki 10 


Esperanto to sztuczny, międzynarodowy język stworzony przez Ludwika Zamenhofa, który był białostocczaninem. Stąd nazwa kawiarni, która powstała w miejscu dawnej kawiarni Ratuszowej. Jej właściciele byli pierwszymi białostockimi restauratorami, którzy zdecydowali się na wskrzeszenie przedwojennych przepisów - buzy i białysów. Buza to napój na bazie kaszy jaglanej, który świetnie orzeźwia i rewelacyjnie smakuje z chałwą. Przywędrował do przedwojennego Białegostoku z Macedonii. Więcej o buzie możecie przeczytać w naszym poście TUTAJ. Z kolei białysy to przedwojenne białostockie bułki z cebulą wypiekane i sprzedawane przez Żydówki. Moja babcia zawsze wspominała, że w sobotę rano Żydówki przychodziły z koszykiem pełnym świeżych, pachnących bułek. Wraz z Żydówkami, zniknęły z Białegostoku białysy. W Esperanto możecie ich spróbować (choć trzeba przyznać, że nie zawsze smakują rewelacyjnie).
Esperanto to też niezłe miejsce na spróbowanie babki ziemniaczanej w wersji de luxe - z sosem grzybowym i ogórkami kiszonymi. Choć w białostockich domach babkę zwykle się je w towarzystwie szklanki mleka lub kefiru.


Co zjeść?
Babka ziemniaczana z sosem grzybowym i ogórkiem - 18 PLN
Białys (mały) - 1 PLN
Buza (koniecznie z chałwą) - 6 PLN
Kartacze - 18 PLN





2. RESTAURACJA KAWELIN, ul. Legionowa 10

Restauracja znajduje się w hotelu naprzeciwko pięknego parku. Po spacerze wokół Pałacu Branickich, warto zajrzeć do Kawelina na ravioli z wołowiną i serem korycińskim czy świetny antrykot w sosie pieprzowym z kolorowymi kopytkami "wschodzący Białystok" (to nawiązanie do kolorowego logo miasta). Mimo, że solianka nie jest podlaską zupą, musicie jej spróbować. Treściwa, kwaśna, z dodatkiem oliwek i kaparów. Rewelacja!
Kawelin jest duży - sala na górze jest elegancka (okrągłe stoły, obrusy, wykładzina); na poziomie wejścia rozstawione są typowe wysokie stoliki barowe; pół piętra niżej przestrzeń idealna na spotkania z przyjaciółmi, którzy do piwa lubią zamawiać przekąski. Oprócz jedzenia, w Kawelinie koniecznie trzeba spróbować litewskiego piwa. Warto rezerwować stoliki, jeśli chcemy przyjść w weekend.

Co zjeść?
ravioli z wołowiną i serem korycińskim - 18 PLN
solianka - 12 PLN
antrykot w sosie pieprzowym z kopytami "wschodzący Białystok" - 41 PLN
piwo Alus Senojo Viliaus - 7,50-9 PLN


3. BAR MLECZNY PODLASIE, ul. Rynek Kościuszki 15


Podlasie (po białostocku po prostu Podlasiak) to typowy bar mleczny prowadzony przez miejscową spółdzielnię spożywców Społem - bierzesz tacę i przesuwasz ją po metalowych relingach w międzyczasie prosząc panią o nałożenie jakiegoś jedzenia. Można tutaj spróbować babki ziemniaczanej w wersji domowej, czyli bez żadnych dodatkowych sosów. Koniecznie jednak trzeba tutaj zjeść serniczki ze śmietaną i pokrojonymi brzoskwiniami z puszki. Chyba nie ma w Białymstoku osoby, która nie lubiłaby serniczków. To takie smażone placki-kotleciki na słodko o miękkiej, zwartej strukturze, którą zawdzięczają dodatkowi tłuczonych ziemniaków. W Podlasiaku hojnie polewają je słodzoną śmietaną i posypują (za dodatkową opłatą) posiekanymi brzoskwiniami z puszki. Podczas naszej ostatniej wizyty w Podlasiaku wszyscy ludzie w naszym wieku mieli serniczki. Całą porcją, czyli 2 serniczkami, można się nieźle najeść. Można oczywiście poprosić o pół porcji i potraktować go jak deser. 


Co zjeść?
babka ziemniaczana - 2,56 PLN/100 g
serniczki ze śmietaną - 5,03 PLN, ze śmietaną i brzoskwiniami - 6,35 PLN


4. AZTEK TEX MEX, ul. Waszyngtona 23 


Aztek to chyba jedyna prawdziwa ciężarówka z jedzeniem w Białymstoku i jest absolutnie niepodlaska. To prawdziwie meksykańskie objawienie na niemeksykańskiej ziemi - świetnie doprawione mięso, sosy do wyboru, jędrny ryż i prawdziwa meksykańska fasola czarna i pinto. Aztek serwuje burrito, fajita, quesadilla i chili con carne. M. uwielbia fajita z wołowiną i salsą roja. A. woli burrito z wieprzowiną i salsą verde. Guacamole przygotowują na oczach klienta, więc jest absolutnie świeże. Małą porcją można się najeść tak jak obiadem. Po dużej porcji poczujecie się jakbyście właśnie wyszli ze świątecznego obiadu u babci. Konkurencyjne kebaby i zapiekanki z okolicy muszą się schować.


Co zjeść?
Wszystko! Ceny 10-14 PLN


5. KAWIARNIA AKCENT, ul. Rynek Kościuszki 17

Kawiarnia Akcent była kiedyś księgarnią Akcent. Mam do niej szczególny sentyment, bo właśnie tutaj rodzice kupowali mi pierwsze książki do szkoły. Księgarnia nie zniknęła zupełnie, ale ustąpiła miejsca stolikom i barowi. Można zjeść tutaj pyszne domowe tarty, kanapki, sałatki, ciasta i zupy kremy. Z jedną z nich jest związana anegdota. Właścicielami kawiarni są rodzice mojej przyjaciółki z podstawówki i podobno jak byłam małą dziewczynką zostałam poczęstowana u nich w domu jedną z zup, która... wtedy wydawała mi się bardzo ostra. Podobno tak bardzo, że mało się nie popłakałam. Dzisiaj śmieję się, że to na pewno tam wypaliłam sobie kubki smakowe i dlatego tak chętnie nadużywam chilli. 
Do kawiarni Akcent zaglądamy w poszukiwaniu pysznego red espresso, czyli herbaty rooibos zaparzonej w ekspresie ciśnieniowym w taki sam sposób jak kawa. Łasuchom bardzo polecamy deser owocowy z bezą i bitą śmietaną (uwaga - słodki!). Deser i red espresso to doskonały zestaw na popołudnie!


Co zjeść?
deser bezowy - 11 PLN
red espresso - 7 PLN


6. BARISTACJA Kawiarnio-Piekarnia, ul. Sienkiewicza 7


Zapach świeżego chleba, ogromne drożdżówki hojnie wypełnione malinami, ser koryciński na śniadanie i świetna kawa to właśnie Baristacja. Miejsce jasne i niewielkie (zawsze zastanawiam się czy to moralne pracować tutaj i zabierać stolik tym, którzy chcą napić się świetnej kawy) z absolutnie kompetentną obsługą. Można dowiedzieć się czym w zasadzie różni się "drip" od "chemexu" i dlaczego warto pytać o to, kiedy palona była kawa. Chleby na zakwasie są tak dobre, że chętnie kupujemy bochenek do domu. 

Co zjeść?
np. śniadanie z serem korycińskim - 12 PLN
ciasto na mące żółędziowej - 8 PLN


7. KAWIARNIA KAFFKA BISTRO, ul. Grochowa 11

Kaffka to kawiarnia w skandynawskim stylu, którą pokochaliśmy tak bardzo, że będąc w Białymstoku przychodzimy tam na kawę prawie codziennie. Lubimy wnętrza, obsługę i rewelacyjne ciasta! W czwartki ciasta serwowane w Kaffce to dzieło świetnego cukiernika-farmaceuty-blogera Twardego Szparaga. Jeśli marzycie o torcie malinowym z mango, czekoladowym z chrupiącym wnętrzem czy bezie idealnej, to za maksymalnie 10 zł będziecie się rozpływać nad swoim talerzykiem. Gwarantujemy! 
Więcej o samej kawiarni możecie przeczytać TUTAJ

Co zjeść?
ciasto od Twardego Szparaga (trzeba zapytać które to) 5-10 PLN
kawa - od 5 PLN


8. ŁUKASZÓWKA, ul. Białówny 2/22


Łukaszówka to restauracja w Supraślu koło Białegostoku. W Białymstoku firma prowadzi sklep z garmażerką i właśnie do tego sklepu musicie się udać w poszukiwaniu najlepszych pączków. Pączki z Łukaszówki są ogromne i miękkie, choć nie tak puszyste jak pączki z cukierni. Ciasto drożdżowe doskonale wyrobione, jajeczne, jak z babcinej drożdżówki. Pączki wypełnione marmoladą wieloowocową lub makiem (nadzienie jak z makowca!) smakują tak jak tłustoczwartkowe pączki od babci lub cioci. Jeśli nie macie ochoty na pączki, kupcie na wagę kilka krążków serowych - smażonych w głębokim tłuszczu oponek z ciasta z dodatkiem twarogu pokrytych grubą warstwą cukru pudru. Niezależnie od pory roku poczujecie się jak w karnawale.

Co zjeść?
pączek - 2,50 zł
oponki serowe - ok. 20 zł/kg (jedna - ok. 1 zł)

18 komentarzy:

  1. Post jak na zawołanie :)
    Jutro wyjeżdżam do Białegostoku na kilka dobrych miesięcy i już sama nie wiem od czego będzie najlepiej zacząć moją kulinarną przygodę w tym mieście, bo najchętniej zjadłabym coś w każdym wymienionym przez Was miejscu :) Mam już plan na najbliższe tygodnie: spróbować buzy i białasów, wpaść na serniczki do Podlasia, odwiedzić AZTEK TEK MEX, w Baristacji zaopatrzyć się w bochenek dobrego chleba na zakwasie, a w punkcie nr 7 spróbować ciasta od Twardego Szparaga... i oczywiście wiele, wiele innych :)

    A czy w Białymstoku znajduje się jakaś dobra naleśnikarnia? Czytałam wiele dobrych opinii o Retrospekcji. Byliście? Co polecacie tam zjeść?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byliśmy w Retrospekcji. Wiemy o naleśnikarni na Bojarach, gdzie naleśniory są duże i pożywne :) Powodzenia w Białystoku i mnóstwa pozytywnych zaskoczeń!

      Usuń
  2. miesiąc temu byłam w Białymstoku po raz pierwszy i jadłam w Esperanto Cafe. Zapałałam wielką sympatią do tego miasta i kuchni Podlasia i zdecydowanie mam zamiar tam powrócić, więc Twoje wskazówki na pewno się przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bardzo polecam Białystok i okolice. To naprawdę wspaniałe miejsce pełne dobrych i otwartych ludzi. I wspaniałego jedzenia.

      Usuń
  3. Anonimowy9/19/2014

    Lepsze babki i kartacze można znaleźć w pobliskim Supraślu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na samym początku tego przewodnika zachęcamy jednak do odkrywania Białegostoku. Świetne kartacze są też w Sejnach :) ale przecież nie chodzi o to gdzie są najlepsze na świecie, ale gdzie zjeść właśnie w Białymstoku. Mieście, które jest piękne, a czasem traktowane jako przymusowy przystanek na drodze do ... (i tutaj każdy wstawia swój cel podróży)

      Usuń
  4. Świetny temat! Na weekend jedziemy do koleżanki w Białym i chętnie odwiedzimy jakąś dobrą knajpkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecamy wszystkie. Daj znać która, według Was, była najlepsza!

      Usuń
  5. najbardziej przypadły mi kartacze :), coś oryginalnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kartacze wypełnione po brzegi mięsem to ideał kluchy!

      Usuń
  6. Zapisuję! uwielbiam sprawdzać polecane knajpki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To daj znać która Ci się podobała najbardziej!

      Usuń
  7. Anonimowy9/21/2014

    Jeśli możecie wydać więcej niż 20zł za obiad - to koniecznie Folwark Nadawki :) Kawałek za miastem, ale warto. Kartacze, placki, golonka - co kto lubi, wszystko tam świetnie smakuje. Do tego smalec z ogóreczkiem jako czekadełko gratis.

    Z drogich kanjp ciekawe jest jeszcze Tanoshii na lipowej. Zdecydowanie najlepsza azjatycka knajpa w mieście.

    Poza tym - wyrosło sporo knajp z niezłymi hamburgerami - miły burger, buła i spóła, roxy - wszystkie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Folwark Nadawki znamy - tylko jest trochę dalej od centrum miasta. I to prawda, mają świetne domowe jedzenie. Burgerów nie próbowaliśmy :) Tanoshi jest bardzo dobre, ale mało "białostockie" :)

      Usuń
  8. Anonimowy10/02/2014

    A jednak są białostoczanie którzy serniczków z Podlasiaka nie lubią :) np. ja :). Niestety zawsze się po nich źle czuje. Co innego kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym :D także z Podlasiaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to jest po prostu niemożliwe :))) ale kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym są też przepyszne!

      Usuń
  9. Anonimowy12/01/2015

    No i oczywiście, jeżeli ktoś jest zdecydowanym mięsożercą, to bez dwóch zdań "Sztuka Mięsa" na ul. Krakowskiej.
    A tak dodatkowo moim prywatnym zdaniem, polecanie komuś miejsc typu "Bar Mleczny Podlasie" to obraza dla tego człowieka, bo nie ukrywajmy, w takim barze to ani zdrowo, ani smacznie, ani po podlasku (jakoś w temacie hamburgerów nikt McD.. nie poleca).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i czarna owca i bistro zielony gar dochodzą do tego zestawienie. I nasza nowa ulubiona kawiarnia Francja Elegancja. Uwazam, że polecanie Podlasiaka jest absolutnie naturalne - nie polecamy tam wszystkiego tylko babkę, kiszkę i serniczki. Kto w Białymstoku nie chodził tam na serniczki?

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny!
M+A